30 stycznia 2014

Motyl w kropki - latonia d.

Ten motyl, prawdopodobnie dostojka latonia, stał się dla mnie bardzo ważny, a to dlatego, że fotografując go przekonałam się, że warto robić zdjęcia z większej (niż bym chciała) odległości. Tamtego dnia (10 sierpnia) jeszcze nie wiedziałam, że nazajutrz rozpocznie się moja przygoda z ważkami. Być może, gdyby nie to doświadczenie z motylem, pewnie nie pofatygowałabym się, by uwiecznić ważkę, która przysiadła na ścieżce, i poszłabym dalej w poszukiwaniu... roślin.
Pomarańczowy motyl o skrzydełkach usianych czarnymi cętkami (taki motyli lampart  :-D ) fruwał w pobliżu, lecz nigdzie nie zagrzewał miejsca - bez ustanku zmieniał kwiaty, z których spijał nektar. Nie było mowy o podejściu do niego - natychmiast odfruwał spłoszony (zresztą, nie miałam wtedy żadnego doświadczenia z tym chaotycznie fruwającym drobiazgiem). Pstryknęłam więc kilkanaście zdjęć z odległości 1 do 2 metrów i doprawdy, zdziwiłam się, że zdjęcia wyszły nie najgorzej.

Dostojka latonia (Issoria lathonia) – motyl dzienny z rodziny rusałkowatych  [10 sierpnia]

26 stycznia 2014

Cicho! Łoboda rośnie!

Łoboda błyszcząca łoboda połyskująca (Atriplex sagittata Borkh)  - 13 września

Dwa lata temu, podczas zbierania łąkowych kwiatów do bukietu, zwarta kępa nieznanych mi wówczas roślin o oryginalnie ząbkowanych liściach, ciemnozielonych z wierzchu i z białawym nalotem od spodu, zaintrygowała mnie na tyle, że później zwracałam na nią uwagę, ilekroć mijałam ją po drodze. Wówczas rośliny miały około pół metra wysokości, rosły w zwartej gromadzie, więc wszystkie pięły się prosto w górę. Mniej więcej wtedy zaczęła się też moja przygoda z fotografowaniem roślin, ale dopiero jesienią, gdy łoboda wyrosła na 1,5 m i przybrała piękne różowawe, fioletowe i żółtawe odcienie, zrobiłam jej pierwsze zdjęcia.
Potem dostałam nowy aparat i tym bardziej chciałam wszystko sfotografować.
Począwszy od wiosny z dużym niepokojem wypatrywałam czy łoboda znów się pojawi. Wszak rosła tuż przy drodze na skraju Łąki Północnej, na którą przecież wjechał spychacz - zniszczył wiele roślin. Przyszli też robotnicy i ogrodzili teren pola oraz sporej części Łąki Północnej, który pewnie niedługo zostanie zabudowany. Na szczęście, część stanowiska łobody ocalała, a także wyrosła na ogrodzonym terenie (Łące Ogrodzonej), gdzie ją "wysiałam" oraz po drugiej stronie drogi na obrzeżach działki niczyjej, gdzie fotografowałam bodziszka albinosa i krwiściąg lekarski (niestety, jesienią działka stała się "czyjaś" i więcej nie będzie już tam dzikich roślin; są już fundamenty domu, a całe "zielsko" wyrwano i unicestwiono. A właśnie tam wyrosła łoboda o wysokości ponad 2,2 m).
Zatem, być może, i ta opowieść o łobodzie jest zapisem kronikarskim...
Przedstawiam zdjęcia, które wykonywałam okresowo. Można zobaczyć jak wyglądają maleńkie, wschodzące dopiero roślinki, jak zmieniają się i rosną w siłę. Jeśli gdzieś spotkasz je wiosną, pochyl się nad nimi i oszczędź je - nie jest to wcale gatunek u nas pospolity.

18 stycznia 2014

Dziki słonecznik topinambur


Tego lata słoneczniki pojawiły się w wielu odwiedzanych przeze mnie miejscach. Tak, wiem, zdążyłam już trochę o nich poczytać - są gatunkiem inwazyjnym. Na łące Północnej (obecnie Ogrodzonej) dwa lata temu widziałam zaledwie dwie rośliny, a następnego lata wyrosła cała kępa wysokich na 2,5 m słoneczników bulwiastych. Nie wiem czy wszystkie należą do tego samego gatunku - jedne miały niespełna metr, inne półtora, a jeszcze inne ponad 2,5 metra wysokości. Na jednym stanowisku kwiaty wyrastały na wysokich, prostych łodygach, gdzie indziej niższe, giętkie łodygi nieco się pokładały. Dopiero zagłębiając się w informacje o słoneczniku bulwiastym dowiedziałam się, że istnieją inne, choć podobne gatunki.
Myślę, że dokładne rozpoznanie nie jest teraz najważniejsze. Przecież mogę to dokładniej sprawdzić następnego lata...
O wiele ważniejsze (dla mnie) jest to, bym miała... dokąd i do czego wrócić.
 

11 stycznia 2014

Lepczyca - czepialska przytulia

Przytulia czepna, zwana lepczycą (Galium aparine L.) z rodziny marzanowatych.

Przytulia czepna czepia się wszystkiego, nawet gołej skóry. Początkowo (a było to wiosną) nie zwróciłam uwagi na zieloną kępę roślin, zajęta fotografowaniem żółtych kwiatów glistnika jaskółczego ziela, gdy nieoczekiwanie coś zaczęło się mnie "czepiać" :-). Spojrzałam zdziwiona i od razu się domyśliłam, że muszą być to młodziutkie przytulie czepne. Charakterystyczną cechą przytulii, których w Polsce występuje blisko 30 gatunków, są wąskie liście wyrastające w okółkach. Gdy zakwitną ich kwiaty mają kolor biały, zielonkawy lub żółty.
Ten gatunek przytulii spotkałam w dwóch miejscach - przy pewnej posesji naprzeciw Łąki Północnej oraz na Łące Niespodzianek (później także w Zaczarowanym Lesie).
Określanie miejsca, gdzie widziałam konkretne gatunki staje się dla mnie dość istotne. Nie tylko dlatego, że sfotografowanych roślin przybywa, ale też z powodu zachodzących zmian. Zanikają dzikie przypłocia, łąki zamieniają się w działki budowlane, a nieużytki są coraz bardziej zaśmiecone. Miejsca, które przez lata zmieniały się tylko pod wpływem pór roku, teraz stają się zupełnie obce, wyjałowione z naturalnego życia, uporządkowane, zurbanizowane, "ucywilizowane" i... smutnie bezduszne. Nudne.

6 stycznia 2014

Wspomnienie lata - bodziszek pirenejski

Bodziszek pirenejski (Geranium pyrenaicum Burm.) z r. bodziszkowatych

Trwa zima, na razie bezśnieżna i całkiem łagodna, ale wszystko jest bure, suche, bezbarwne - uśpione. Jestem już spragniona słońca, ciepłych długich dni, widoku rozbuchanej zieleni i kolorów.
Dziś wspominam późne lato, gdy spotkałam kwitnące bodziszki pirenejskie. Zdjęcia powstały w drugiej połowie września, właściwie u progu jesieni, ale patrząc na te różowofioletowe kwiatki spotkane zupełnie nieoczekiwanie, które wówczas sprawiły mi tyle radości - robi mi się cieplej, jaśniej i weselej. Do kalendarzowej wiosny pozostało dwa i pół miesiąca. Czekam na nią niecierpliwie.
 

3 stycznia 2014

Jemioła pospolita typowa z bliska


Latem Zapomniana Łąka jest jak forteca - zupełnie niedostępna. Zarośnięta wysokimi trawami i roślinami, ale przede wszystkim drzewami samosiejkami, potomkami drzew, którymi obsadzona była ciągnąca się wzdłuż niej droga. Pomimo tego, że droga ta jest od wielu lat dość ruchliwa, Zapomniana Łąka rządzi się swymi prawami i broni zawzięcie przed intruzami próbującymi poznać jej tajemnice. Przez całe lato zostawiłam ją więc w spokoju razem z jej zwierzętami i ptactwem (wczesną wiosną spłoszyłam niechcący bażanta i zająca), którym daje schronienie.
Teraz w czasie zimowego letargu, korzystając z ładnej pogody wybrałam się tam ponownie. Nie, nie dotarłam do barwinka, by zobaczyć czy jego liście naprawdę pozostały zielone. Zatrzymała mnie jemioła, którą znalazłam na ziemi. Nie mam pojęcia czy to dzieło Ksawerego (huraganu), czy może jakiś śmiałek wdrapał się na wysokie topole i odłamał gałęzie, na których wyrosła jemioła, by później je zebrać (nie wszystkie!) i sprzedać.
Znalazłam trzy gałęzie, na których wyrosła jemioła, w tym jedną wyraźnie przywiędłą. O dziwo, w pobliżu leżało powalone nieduże drzewko (podniosłam je, ale widocznie korzenie były obluzowane, bo traciło równowagę; poza tym nie wyglądało na uszkodzone) o wysokości ok. 1,5 m. Na jego dolnej gałęzi na wysokości najwyżej 0,5 m od ziemi również wyrosła całkiem okazała jemioła. Bardzo mnie to zdziwiło - nigdy wcześniej nie spotkałam jemioły rosnącej tak nisko i to w dodatku wyrastającej od... dolnej strony tej gałęzi. Być może drzewko od dawna jakoś funkcjonowało właśnie w tej pozycji leżącej, a ja mylnie sądziłam, że zostało przewrócone.
Jakakolwiek była przyczyna znalezienia się jemioły na ziemi, wykorzystałam okazję, by ją sfotografować. Nie jest to ta sama jemioła, którą pokazywałam wiosną - tamte kule wyrosły na innych drzewach, choć prawdopodobnie jest to ten sam gatunek, jemioła pospolita typowa, jeden z trzech podgatunków występujących w Polsce.

"Owoce" jemioły pospolitej dojrzewają późną jesienią i wczesną zimą. Stanowią pożywienie ptaków, które przyczyniają się do rozprzestrzeniania rośliny, ale tylko jemiołuszki i paszkoty połykają całe "owoce" umożliwiając rozprzestrzenianie roślin na większe odległości
Jemioła pospolita, podgatunek jemioła pospolita typowa (Viscum album L. ssp. album) rośnie na drzewach liściastych

1 stycznia 2014

Niełupki starca zwyczajnego

Starzec zwyczajny

Starzec zwyczajny, o ile zima jest bezśnieżna, potrafi kwitnąć nawet przez cały rok. Mimo, iż jest zaliczany do chwastów i to dość uciążliwych, ja spotkałam go tylko na Przypłociu. I kiedy w lipcu to miejsce zostało doszczętnie ogołocone (czytaj: odchwaszczone, oczyszczone) ze zdobiących je dziko rosnących roślin, sądziłam, że raczej go już nie spotkam. Kiedy jednak odkryłam stanowisko bodziszka pirenejskiego, w pobliżu którego rosły także bieńce oraz trochę lucerny i nacieszyłam oko (i obiektyw aparatu) ich widokiem, zaczęłam rozglądać się za innymi roślinami. Ku swemu zaskoczeniu, nieopodal znalazłam kilka całkiem dorodnych okazów starca zwyczajnego. Rosły pojedynczo na brązowej, mało gościnnej (gliniastej?) ziemi, którą inne rośliny jakoś pogardziły.
Pod koniec października trafiła się okazja do sfotografowania przekwitłych kwiatostanów oraz owoców starca zwyczajnego.