10 sierpnia 2018

O słoneczniku, co zakwitnąć chciał dwa razy

Wyrósł tylko on jeden, jedyny. Nie starał się sięgać nieba, może nie chciał rzucać się w oczy. Trzy pąki kwiatowe pojawiły się na krępej, owłosionej łodydze - jeden na szczycie i dwa mniejsze po bokach, najwyżej 30 cm ponad niezliczonymi kwiatami sierpnicy pospolitej. Czekałam aż zakwitnie, doglądałam czy ma się dobrze i... podlewałam podczas każdych "odwiedzin". Wreszcie zaczęło się - pewnego lipcowego przedpołudnia niemal seledynowa korona otwarła się ukazując przymknięte oko osłonięte żółtymi rzęsami.



Późnym popołudniem płatki nabrały intensywniejszego koloru i nieśmiało zaczęły się rozchylać








Trzy dni później nie było już kwiatu.
Ostał się jednak ulistniony kikut z dwoma bocznymi pąkami. Jeden z nich wyraźnie się powiększył, a boczny pęd, na którym się znajdował, zaczął się prostować, przejmując rolę pędu głównego. Dzielna roślina ze wszystkich sił starała się wydać kwiat. Tydzień później, ku mojej radości, ukazało się nowe słoneczko.




Następnego ranka kwiat słonecznika żółcił się z daleka. Wyglądał jak bajkowe słoneczko - równo wycięte płatki okalały drobną jeszcze tarczę. Żałuję, że tego dnia nie miałam przy sobie aparatu i nie uwieczniłam jego urody.
Pod wieczór nie było już ani kwiatu, ani łodygi, niczego.
Cóż, z dwojga złego, lepsze to, że dla własnej przyjemności ludzie pozbawiają życia kwiaty. W wielu miejscach na świecie do dziś ludzie zrywani są jak kwiaty. Też przez ludzi.



u45.28 .                  238 




10 komentarzy:

  1. Pięknie zaczęłaś opis. Już miałem wyłączyć komputer, ale gdy przeczytałem pierwsze zdania, otworzyłem Twoją stronę.
    Aniko, czytałem gdzieś, że w Szwajcarii ustanowiono prawo chroniące kwiaty. Nie pamiętam szczegółów, ale pomysł podoba mi się, wszak zerwanie kwiatu jest jego uśmierceniem. Kiedy tylko to możliwe (a na ogół jest), powinno się patrzeć na rosnące, żywe kwiaty i pozwolić im na ich naturalny koniec.
    Od lat stosuję się do tych zasad.
    Kwiat słonecznika, kwiat będący przecież całym ogrodem kwiatów, i już to jedno powinno dziwić.
    Gdybym miał przy każdym oglądaniu Twoich zdjęć chwalić je, szczere byłyby, ale może nudne powtarzalnością, więc pochwałę wyrażę tylko od czasu do czasu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałabym, by świadomość ludzi w tym względzie wzrosła. Unicestwiając piękną, dziko rosnącą (i jedyną!) roślinę dla swojego kaprysu, zubażają to miejsce i pozbawiają innych możliwości jej podziwiania. To niesprawiedliwe, że człowiek uzurpuje sobie prawo do bycia panem życia i śmierci, nawet nie biorąc pod uwagę tego, że niweczy, zmienia plany natury. Jeśli już tego pragnie - od tego są ogródki własnoręcznie uprawiane.
      Dziękuję, Krzysztofie za miłe słowa :-) Pozdrawiam

      Usuń
  2. Tak, pięknie napisałaś. I zdjęcia w cudownym świetle. Jestem z tych, którzy lubią mieć kwiaty w domu i ze dwa razy do roku grzeszę polnymi kwiatami w wazonie. A przed domem, pod świerkiem na ubogiej ziemi wyrosły trzy małe słoneczniki. Pewnie ptaki z naszego karmnika je tam zasiały. To miłe :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, że miłe - ptaszki zasiały słoneczniki, a teraz cieszą one Twoje oczy. Gdy dojrzeją ich nasiona, znów będą pokarmem dla ptaków, które na pewno pogubią parę nasionek i... Będzie cudnie :-)

      Usuń
  3. Kochana, jaki to jest emocjonujący i z wielkim przesłaniem tekst. To przesłanie tak genialnie i ciekawie napisane, inaczej, ale jednak tak oczywiście ukazane. Napisałaś przepiękny tekst. Zdjęcia mnie zachwycają. Cieszę się, że mogłaś cieszyć się widokiem tak pięknego kwiatu, jakim jest słonecznik. Określenie: 'żółte rzęsy', wspaniałe. Teraz tak będę patrzeć na słonecznik, na jego piękne żółte rzęsy. :)

    Cudownego weekendu piękna, wrażliwa duszo. :) <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Agnieszko :-) Czyż nie jest tak, że (zwłaszcza) kwiat słonecznika ma oko? Fasetowe, okolone rzęsami, ufnie spoglądające ku niebu. Serdecznie pozdrawiam. Weekend był cudowny, minął tak szybko. Przepraszam, że wcześniej nie odpowiedziałam. Życzę Ci zatem wspaniałego całego tygodnia :-D

      Usuń
  4. Słoneczniki bywają różne, nie będę ukrywał że nie zawsze mi pasują, ale tutaj czuje się moc tej rośliny, te zdjęcia to świetnie oddają, taką szorstko przyjemną piękną witalność. Co za dziad go zniszczył! Ale uwieczniłaś go na swoich zdjęciach, więc kiedy inne już przekwitną i zaschną, ten będzie wciąż rozkwitał. Na przekór dziadowi. Ha! I co dziadzie? Nie udało ci się!!! Jedynie co, to te, swoją drogą przepiękne, kwiaty (?), te w środku, gdzie byłyby poźniej nasiona, są ciut rozmazane, ale pewnie "ostrzyłaś", na płatki, te na bokach, i te boskie zielone szorstkie. Mam nadzieję, że nie napisałem jakichś herezji, technika fotografowania to dla mnie terra incognita. Podziwiam Cię, że to tak ogarniasz. Ale i tak całość jest niesamowita! Witalna, silna, jędrna, szorstka. Piękna. Boska. I te kolory!

    Marek z Wlkp.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To, co najczęściej fotografuję, czyli rośliny, "modele" wyłuskane z chaosu, w miejscu gdzie rosną, często w niezbyt dogodnych warunkach (oświetlenie, dostępność, wiatr). Staram się nie ingerować (nie niszczyć zastanego porządku rzeczy), do tego brak mi trzeciej ręki (by trzymała blendę) oraz mocy, by powstrzymać oddech wiatru. Mała przysłona sprawia, że czas migawki jest krótszy (zdjęcie mniej poruszone), ceną zaś jest płytsza głębia ostrości. O dokuczliwym braku umiejętności (kontra ignorująca te przeciwności moja determinacja) nie wspominając ;-)

      Usuń
  5. Mam ogród, a w nim mnóstwo kwiatów. Na początku robiłam do domu obfite bukiety z kwiatów ścinanych w ogródku, właściwie do każdego pokoju moich domowników. Aż po kilku latach takiego procederu przyszło mi do głowy, że ozdabiam nasze pokoje skazańcami, którym skróciłam dni żywota. Na tę myśl naprowadził mnie zupełnie przypadkowo mój wiekowy już teść, mówiąc, że te żywe róże na krzewie są ładniejsze i trwalsze. I od tej pory bukiety ściętych kwiatów przestały się w moim domu pojawiać, a kiedy chcę pokazać mężowi czy dzieciom jakiś wyjątkowo piękny okaz po prostu ciągnę ich na rabatę. Zupełnie sporadycznie trafi się jakaś pojedyncza róża we flakonie. Zdecydowana większość moich roślin według swojego programu kwitnie, przekwita, płatki opadają, a ja mam okazję by każdego dnia wyjść do ogrodu i podziwiać ich piękno.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę z Twojego obecnego podejścia do kwiatów. Pamiętaj też, że masz aparat fotograficzny, więc dodatkowo możesz uwieczniać urodę swych roślin na zdjęciach :-)

      Usuń