|
Szczeć pospolita (Dipsacus fullonum L.) |
Było już za późno na robienie udanych zdjęć, gdy zobaczyłam szczeć pospolitą - pojedynczą wysoką roślinę wznoszącą ku niebu kolczaste, suche już owocostany. Wracałam do domu - wyjątkowo nie na skróty, jak zwykle, lecz chodnikiem prowadzącym dookoła sporego nieużytku (obecnie w dużej części zagospodarowanego), który jeszcze kilkanaście lat temu był polem obsiewanym zbożem - tuż obok bardzo ruchliwej drogi (jak dobrze, że dotąd istnieją dzikie łąki, nawet w dużym mieście!). Droga na skróty przecinała ów nieużytek na ukos, natomiast szczeć, którą odkryłam i sfotografowałam następnego dnia rosła najdalej od ścieżki i to w zagłębieniu terenu. Chodząc tamtędy - nigdy nie miałam szansy nawet jej dostrzec.
Jak już wspomniałam, pierwszego dnia zobaczyłam tylko jeden okaz i specjalnie dla niego wybrałam się później z aparatem fotograficznym w tamto miejsce. Okazało się, że widoczna z chodnika roślina, to tylko samotny wysłannik (raczej strażnik) sporej kolonii roślin (kilkadziesiąt sztuk!), które rosły głębiej. Cóż z tego, że było ich wiele, skoro były zupełnie nieosiągalne? Podziwiałam je z odległości kilku, kilkunastu metrów. Niemożliwością wręcz było podejść do nich z marszu. Teren był tam tak zdradziecko ukształtowany (i podmokły), że nie byłam w stanie zbliżyć się do więcej niż dwóch roślin. Prawdę powiedziawszy, to one przedarły się z fortecy przez fosę wysokich traw zarastających spore zagłębienie ziemi, i tylko dzięki temu mogłam przyjrzeć się im z bliska. Z daleka trawy wydawały się niewielkie i łatwe do sforsowania, ale już po 3-4 krokach, gdy zapadłam się po pas pośpiesznie wycofałam się z powrotem, jak pewnie wielu śmiałków przede mną. Myślę, że to dlatego za ową fosą o niezbadanym dnie maskowanym przez nieprzebyte trawy mogło powstać tak duże stanowisko tej rośliny, na którą złasiłby się niejeden bukieciarz czy zielarz. Istna forteca.
Moje spotkanie ze szczecią miało miejsce na przełomie sierpnia i września (dwie sesje w nadzwyczaj słoneczne dni), zatem nie miałam możliwości zobaczyć jak kwitnie. Dobre i to, że chociaż poznałam jej kryjówkę. Spodziewam się, że w przyszłym roku będzie mi dane na własne oczy zobaczyć jej jasnofioletowe kwiaty tworzące osobliwe pierścienie na główkach kwiatostanowych.
Pod opisem rośliny podaję uzasadnienie dlaczego jestem przekonana, że nie jest to szczeć sukiennicza, zwana barwierską i na czym polega różnica między obydwoma gatunkami.
Wiosenny wygląd szczeci pospolitej, zwłaszcza młodych liści, pokazałam
tutaj.
|
Szczeć pospolita (Dipsacus fullonum L.) gatunek rośliny z rodziny szczeciowatych. W Polsce pospolita na niżu i pogórzu. Rośnie w rowach, w zaroślach, na przydroża i na pastwiskach, na skrajach lasów i brzegach rzek. (5 września) |