29 marca 2015

Platan, który widział

Platan klonolistny (Platanus x acerifolia, Platanus x hispanica)

Platan klonolistny, który rośnie przy wejściu do Parku Wilsona w Poznaniu jest pięknym, olbrzymim drzewem, choć daleko mu jeszcze do prawdziwych gigantów należących do tego gatunku. By obejść jego pień dookoła musiałam zrobić 12 kroków. Ciekawe ile może mieć lat? Około stu czy znacznie więcej? W każdym razie wygląda na zdrowe i dorodne. Prawdopodobnie właśnie to drzewo jest jednym z dwóch pomników przyrody na terenie Parku Wilsona, którego początki sięgają 1834 roku.
Niedawno pokazałam młode platany, kilkumetrowe drzewka oraz ich korę. Na przykładzie kory tego drzewa można zobaczyć jak charakterystycznie i efektownie się łuszczy na podobieństwo wojskowego moro. Na zdjęciach zrobionych 18 i 25 marca widoczny jest pokrój bezlistnego jeszcze drzewa, a wysoko na gałązkach dotąd pozostały, co prawda już nieliczne, kuliste owoce.

27 marca 2015

Muchówka Gymnosoma


Latem lubię przyglądać się rozłożystym baldachom marchwi zwyczajnej. Nie dość, że same w sobie mi się podobają, to prawie zawsze coś się na nich dzieje. Jeśli nie urodą, to nektarem i pyłkiem wielu drobniutkich kwiatów przyciągają do siebie różne owady. Są to często małe chrząszcze i rozmaite muchówki. Rozległe lądowisko zaprasza owady - naprawdę wiele ich potrafi zmieścić się na jednym kwiatostanie marchwi.
Tego razu wypatrzyłam niewielką, lecz całkiem urodziwą "muszkę" o dość charakterystycznym wyglądzie - z czarnymi trójkątami na ciemnopomarańczowym, okrągławym odwłoku. Najwyraźniej smakował jej nektar kwiatów marchwi, bo pasła się na nich zapamiętale nie zwracając uwagi na mnie, ani inne owady. Jej zdjęcia długo przeleżały w mych, całkiem przepastnych zbiorach, gdyż nie potrafiłam jej zidentyfikować. Aż tu nagle, całkiem niedawno oraz przypadkowo, na stronie Insektarium (bardzo pomocna strona o owadach) trafiłam na zdjęcie bardzo podobnej muchówki. Choć ustalenie gatunku jest raczej niemożliwe na podstawie zdjęcia, to wystarczy mi informacja, że należy do rodzaju Gymnosoma (rodzina rączycowatych).

Gymnosoma - rodzaj małych i średniej wielkości rączyc z podrodziny Phasiinae. W Polsce występuje 8 gatunków z tego rodzaju.  (fot. 8 lipca)

24 marca 2015

Młody platan w marcu


Kiedy platan wypuści liście można go wziąć za klona, tak są podobne. Jednak teraz, gdy jeszcze nie zbudził się z zimowego snu, bardzo łatwo go rozpoznać. Przede wszystkim po charakterystycznej korze, łuszczącej się płatami. Pień drzewa wygląda jak wojskowe moro. Oczywiście, jest on widoczny cały rok, ale kto zwraca uwagę na pień, gdy widzi liście? Poza tym przez całą zimę na gałęziach utrzymują się kuliste owoce - brązowe, owłosione orzeszki o średnicy 2 cm. Są na tyle duże, że widać je z daleka. Nie miałam pojęcia, że w moim mieście rośnie tyle platanów. Teraz rozpoznaję je na jeden, góra dwa rzuty oka  :-) .
Oto kilka zdjęć młodych okazów platana klonolistnego, których pień mogłabym objąć dwiema, no, może trzema dłońmi ;-). Mają wysokość 6-8 m i rosną na ul. Strzeleckiej przy skrzyżowaniu z ul. Królowej Jadwigi. Gdzie indziej znalazłam też rozłożystego, dorodnego olbrzyma, ale jego pokażę osobno.

Dodane później
Kiedy na młodych platanach rozwinęły się liście, okazało się, że nie bardzo przypominają liście platana klonolistnego, a raczej platana wschodniego...  Zobacz TUTAJ 

Platan klonolistny (Platanus x acerifolia, Platanus x hispanica) - owocem są owłosione orzeszki, zebrane w gęste, główkowate owocostany 2 cm średnicy na długich szypułkach. Rozpadają się późną jesienią lub zimą.

21 marca 2015

Życie na słupie - epility


Z początkiem marca rozpoczęła się wiosna meteorologiczna, wczoraj kwadrans przed północą zaczęła się wiosna astronomiczna, od dziś mamy także wiosnę kalendarzową. Czas więc pożegnać zimę, co czynię bez żalu - koniec burych, zimnych i krótkich dni, precz z martwotą... choć nie tylko dlatego.
Jest bowiem pewna forma życia, której nie imają się pory roku, a okres jesienno-zimowy jest ponoć najodpowiedniejszy do jej wynajdywania. Są to porosty. Rosną w wielu środowiskach, niekiedy jako organizmy pionierskie, zdolne do zasiedlenia miejsc, których nie zdołały opanować inne rośliny, takich jak np. skały, mury, dachówki czy beton. Takie porosty nazywane są epilitami i kilka z nich chcę dzisiaj przedstawić. Rozsiadły się na starym, betonowym słupku. Są maleńkie, lecz w ilości ich siła - zdołały odmienić kolor betonu, który coraz bardziej stapia się z otaczającą naturą (w tym przypadku - trawnikiem).
Do niedawna sądziłam, że w mojej okolicy występują tylko dwa porosty, które widziałam na drzewach - złotorost ścienny i pustułka pęcherzykowata. Często zaglądam i niezmiennie podziwiam piękne zdjęcia m.in. porostów na blogu Obrazy Natury, którego autor zapewnił mnie, że w promieniu kilometra znajdzie się nie dwa, ale ze sto różnych gatunków porostów. Zaintrygowało mnie to i zaczęłam baczniej ich wypatrywać.
Być może kiedyś zidentyfikuję gatunki porostów, które rozgościły się na słupku. Na razie ze zdumieniem oglądam zdjęcia fragmentów betonu, który ewidentnie żyje. Zauroczyły mnie również wyszukane (zawsze dwuczłonowe) nazwy porostów; kilka z nich wymieniam pod zdjęciami. Ich jakość pozostawia wiele do życzenia, niemniej fotowanie porostów późną jesienią i zimą sprawi mi sporo frajdy w tym trudnym okresie.
Wszystkim znawcom porostów będę wdzięczna za identyfikację.

Porosty są organizmami pionierskimi, porastającymi nawet tak nieprzyjazne dla roślin siedliska, jak skały wapienne, granitowe i inne, beton, cegła, zaprawa murarska, dachówka, eternit. Są to tzw. epility.
Biały porost na zdjęciu to misecznica murowa, rozetnik murowy (Lecanora muralis) bez owocników. 

19 marca 2015

Cis pospolity w marcu


Cis pospolity rósł nieopodal świerka kłującego - w mieście, przy ruchliwej ulicy. Miał  5-6 metrów wysokości, zatem z pewnością jeszcze sporo urośnie. Dowiedziałam się o nim, jako gatunku, wielu ciekawych rzeczy, np., że był pierwszym drzewem w Polsce, które zostało objęte ochroną (już w 1423 r.), że jest jednym z najbardziej długowiecznych drzew, że z jego drewna sporządzano łuki, a jego sokiem zatruwano groty strzał, czy że jest rośliną nagonasienną, niewytwarzającą owoców, lecz tzw. nibyjagody.
Udało mi się sfotografować kwiaty cisa - to te żółtawe, niewielkie kuleczki. Okazało się jednak, że są to kwiaty męskie. Czyżbym przegapiła kwiaty żeńskie? Nie, bo one pojawią się później i zakwitną w połowie kwietnia. Być może uda mi się odwiedzić to drzewo o miękkich igłach w czasie, gdy pojawią się owe kwiaty?
Cisa z pewnością już widywałam jako ozdobny krzew lub drzewo, zapewne tylko gdzieś na miejskim skwerze (o dziwo, nie przeszkadzają mu spaliny), ale tak naprawdę zobaczyłam go dopiero teraz.


Cis pospolity (Taxus baccata L.) - gatunek wiecznie zielonego iglastego drzewa lub dużego krzewu z rodziny cisowatych. Jest to niewysokie drzewo o wysokości zwykle do 15 m lub krzew o wysokości do 3-4 m.

16 marca 2015

A tam pod drzewami... mech

Krótkosz szorstki (Brachythecium rutabulum) - gatunek mchu należący do rodziny Brachytheciaceae  [24 lutego]

W lutym jedynymi wysepkami zieleni, jakie znalazłam na Łące Wschodniej były kępy mchu porastające pnie młodych drzew (mam nadzieję, że wiosną ustalę ich gatunek - przypuszczam, iż są to topole). Dotąd rzadko fotowałam mchy - są tak maleńkie i mają tyle niewidocznych gołym okiem szczegółów, że zdjęcia rzadko wychodzą ostre. I tym razem nie bardzo mi się udały, jednak gdy obejrzałam w powiększeniu gromadki sporogonów pośród nieco błyszczących, zielono-żółtawych łodyżek i listków mchu, a do tego prawdopodobnie udało mi się ustalić jego gatunek (to krótkosz szorstki), uznałam, że warto go pokazać. Był to kolejny dowód istnienia życia pośród suchych traw i śpiących drzew.
Maleńkie, wdzięcznie wygięte sporogony wydały mi się stadkiem egzotycznych flamingów spokojnie brodzących w ciepłych wodach. Zrobiło mi się jakoś raźniej.

14 marca 2015

Świerk srebrny w marcu


Na początku mojej przygody z drzewami przedstawiam świerk srebrny. Dlaczego? Głównie dlatego, że drzewa liściaste jeszcze się nie zbudziły i dopóki nie okryją się liśćmi, pewnie ich nie zidentyfikuję. Świerk srebrny to drzewo iglaste, które łatwo można rozpoznać nawet w środku zimy. Ze względu na sinoniebieski kolor igieł, właściwie nie sposób pomylić go z innym gatunkiem.
  
A skąd wiem, że to świerk, a nie sosna? Wyjaśnię najkrócej jak to możliwe:
Świerk - wysokie, smukłe drzewo o koronie w kształcie stożka. Igły pojedyncze, krótkie. Długie szyszki zawsze skierowane w dół wyrastają tylko w części wierzchołkowej.
Sosna - korona luźna, bardziej rozłożysta (parasolowata). Igły podwójne, dłuższe, skręcone dookoła swojej osi. Szyszki małe, jajowate, zawsze skierowane w górę i rozmieszczone na całym drzewie.
   
Przyznaję, że fotując tego świerka czułam się nieco niekontenta, gdyż na żadnej z gałęzi w zasięgu mego wzroku nie znalazłam ani jednej szyszki...  ;-P . Takie prawo przyrody, ot co.
    I jeszcze jedno wyjaśnienie dotyczące tytułu wpisu. Na wypadek, gdyby kiedykolwiek nadarzyła się okazja uzasadniająca ponowne pokazanie jakiegoś drzewa w innej porze roku, wzmianka o miesiącu, w którym zrobiłam zdjęcia, wydaje mi się celowa. Być może będę miała okazję spotkać to drzewo w maju i pokazać jego kwiaty oraz młode przyrosty na pędach.

Świerk kłujący, świerk srebrny (Picea pungens Engelm.) – gatunek drzewa z rodziny sosnowatych (Pinaceae) pochodzi z Ameryki Północnej. W Europie sadzi się głównie odmiany dekoracyjne o charakterystycznych szpilkach w różnych odcieniach koloru niebieskiego. Odmiany te są nazywane świerkiem srebrnym lub odmianą Glauca.

12 marca 2015

Oblicza drzew

Któregoś pogodnego, lutowego dnia wybrałam się na Łąkę Wschodnią w poszukiwaniu oznak życia na drzewach. Chciałam przyjrzeć się ich pniom, gałęziom i pąkom i znaleźć coś, co dotąd mi umykało. Kiedyś sfotografowałam pojedyncze porosty, pomyślałam więc, że odszukam je i sprawdzę czy urosły. Ruszyłam ścieżką pośród nagich drzew i dotarło do mnie, że choć dziesiątki razy przemierzałam tę ścieżkę, mijałam drzewa nie widząc ich. Wypatrując porostów przystawałam przed  niemal każdym pniem drzewa. Zdumiona stwierdziłam, że każde ma inną korę - gładką lub spękaną, brązową, niemal czarną, szarą, srebrzystą, zielonkawą, pokrytą różnymi wzorami przetchlinek, spękań i blizn. Zadzierałam głowę, by zobaczyć koronę każdego z nich, próbując odgadnąć jaki to gatunek. Ta różnorodność kory, pokroju drzew, moja całkowita bezradność przy próbach identyfikacji oraz zaskakujące odkrycie, że dotąd byłam zwyczajnie ślepa, kompletnie mnie oszołomiły.
     Granica między zdumieniem a fascynacją jest krucha - przekroczyłam ją z impetem, jakby nie istniała. Nic specjalnego się nie stało, wypowiedziałam tylko, niczym Na'vi: Drzewo, WIDZĘ cię! i... otwarły się moje oczy i serce.
Czy to Tsaheylu? Z pewnością coś w tym rodzaju  :-)
Poniższe zdjęcia przedstawiają korę różnych drzew. Są to fragmenty ukazujące całą szerokość pnia.

Zobacz też drugą część, która powstała rok później - LINK.

Kora klonu zwyczajnego, pień drzewa liściastego
Kora kasztanowca zwyczajnego (dolna część pnia), pień drzewa liściastego

11 marca 2015

Nadrzewek południowy i białe zombie



Przypomniałam sobie, że nie dokończyłam historii o Paśku [okazał się on dorosłym osobnikiem z gatunku nadrzewek południowy], którego znalazłam późnym listopadem. Kropla drąży skałę (a ja Internet) i ustaliłam, że Pasiek nie jest jednak larwą pasikonika, lecz przedstawicielem znacznie mniejszego gatunku nadrzewka długoskrzydłego (ta żółtawa linia oraz pomarańczowa płytka na grzbiecie okazały się charakterystyczne). Jednak i ta identyfikacja nie do końca jest prawidłowa.

Bo i skąd miałam wiedzieć, że istnieje inny, choć bardzo podobny gatunek nadrzewka? Dopiero po komentarzu z dnia 4 września 2015 r. wiem, że niedawno pojawił się w Polsce niewystępujący tu dotąd nadrzewek południowy.

Skąd na przytulii tuż obok Paśka wzięło się źdźbło trawy? Ano, umieściłam je tam osobiście na "do widzenia" dnia poprzedniego, jako ewentualny posiłek regeneracyjny. Niestety, nadrzewek nawet go nie tknął. A kim/czym jest zombie? To ten biały maleńki, dziwacznie kolczasty stwór, który nagle ożył. Jego też udało mi się niedawno zidentyfikować - to zabielica pokrzywnik. Owego pluskwiaka zauważyłam na zdjęciach z poprzednich obserwacji (uważne oko dostrzeże go na niektórych), jednak ten nie zmieniał pozycji i w ogóle się nie ruszał. Dzień wcześniej przyjrzałam mu się naocznie i uznałam, że albo hibernuje, albo jest truchłem. Tym razem jednak zabielica, niczym zombie, sama wkroczyła na scenę, możliwe, że dzięki źdźbłu trawy. Ale po kolei.

Nadrzewek południowy (Meconema Meridionale) z rodziny pasikonikowatych to niewielki, jasnozielony owad dotąd występujący w południowej Europie (rejon śródziemnomorski). Długość ciała wynosi od 10 do 17 mm.

6 marca 2015

Delonix regia, płomień Afryki


Tego drzewa nie spotkasz w naszych stronach, a jeśli nawet, to tylko w postaci rośliny doniczkowej, przypominającej jakąś paprotkę. I nigdy nie doczekasz się, by zakwitło, bo wianowłostka królewska potrzebuje gorącego klimatu i silnego słońca. Kiedy jednak wybierzesz się daleko na południe, gdzie słońce pali niemiłosiernie od świtu do zachodu, i będzie Ci dane znaleźć się w cudownym cieniu tego rozłożystego drzewa, poczujesz się jak w raju. Spójrz wtedy w górę na koronę drzewa, na jego gładki, jasnobrązowy pień, misterny układ długich, rozwidlających się gałęzi oraz pióropusze dużych liści, delikatnie falujących na wietrze. To rajski, zielony parasol! Być może pośród liści dostrzeżesz także duże czerwone kwiaty, albo nadzwyczaj długie, zwisające strąki.
Ja nigdy nie zapomnę tego wspaniałego drzewa. Zapraszam i Ciebie - odpocznij w jego cieniu.

Wianowłostka królewska, płomień Afryki (Delonix regia) - drzewo należące do rodziny bobowatych kwitnie w czerwcu i lipcu, gdy słońce świeci najmocniej. Tutaj jest to raczej końcowa faza kwitnienia (26 lipca)

Wianowłostka królewska (Delonix regia), zwana ognistym drzewem lub płomieniem Afryki zaliczana jest do najpiękniejszych drzew świata. Drzewa te spotykałam w Egipcie na terenie hoteli.
Większość zdjęć pochodzi z okresu pstrykania, pokazuję je jednak, by choć w części ukazać niezwykłą urodę tej rośliny. 
Za pierwszym razem natknęłam się na drzewa jeszcze kwitnące lub wykształcające strąki. Za drugim razem mogłam jedynie podziwiać same drzewa i ich liście - jeśli wykształciły strąki, to z pewnością zostały oberwane (normalnie utrzymują się na drzewie przez wiele miesięcy).

3 marca 2015

Uszak bzowy, grzyb na drzewie

Rozpoznaję zaledwie kilka rodzajów drzew, ale na poszczególnych gatunkach się nie znam. Zamierzam to zmienić. Może dlatego, że teraz wszystkie drzewa liściaste są jeszcze nagie, moją uwagę zwróciły ich pnie. Każdy gatunek ma inaczej ukształtowaną korę, nie mówiąc o pokroju, wyglądzie liści, kwiatów i owoców. Niemal wszystkie uśpione drzewa stanowią dla mnie zagadkę. Na jednym z nich, przypominającym raczej olbrzymi krzew, znalazłam takie oto grzyby. Na pierwszy rzut oka wyglądały jak zgniecione kawałki ciemnego papieru lub materiału zatknięte w szpary kory.
Okazało się, że są to grzyby, uszaki bzowe (jadalne!!), które najczęściej rosną na uszkodzonych krzewach dzikiego bzu czarnego (Sambucus nigra L.). Zatem być może, ów grzyb przyczynił się do rozpoznania swego gospodarza. O tym upewnię się wiosną, gdy krzew wypuści liście oraz kwiaty.
Oczywiście trochę to trwało, nim upewniłam się co do gatunku samego grzyba. Pod nazwą "uszak bzowy" znajdowałam bowiem zdjęcia przedstawiające często znacznie jaśniejsze, niemal okrągłe grzyby, przypominające swym kształtem małżowinę uszną. Dowiedziałam się jednak, że wygląd tego (zimowego!) grzyba zależy od stopnia wilgotności i szybko może się odmienić.

Uszak bzowy (Auricularia auricula-judae (Bull.) Quél.) - gatunek grzybów z rodziny uszakowatych (Auriculariaceae). W polskim piśmiennictwie mykologicznym gatunek ten opisywany był też jako grzyb brzozowy, judaszowe uszy, uszak judaszowy, ucho judaszowe, ucho bzowe