Zawilec hupeheński (Anemone hupehensis) - 24 lipca |
29 grudnia 2018
Zawilec hupeheński
Kończył się lipiec, a więc zawilce hupeheńskie powinny dopiero rozpoczynać kwitnienie. Tego roku jednak (a może sprawił to nasz klimat?) kwiaty zawilców już opadały. Tamtego popołudnia zdążyłam obejść alpinarium i zacienioną alejką zmierzałam ku różance, gdy kątem oka dostrzegłam blask, jakim mieniły się niektóre kwiaty zawilców rosnących na skraju bocznej alejki (ach, zupełnie o nich zapomniałam!). To promienie słońca przekradły się poprzez cień utkany z grubej warstwy liści rosnących w głębi krzewów i drzew, i podświetliły różowawe listki okwiatu wysokich zawilców. Mimo, że kwiaty nie były już pierwszej świeżości, postanowiłam je sfotografować - to słońce mnie namówiło :-)
25 grudnia 2018
Jeżówka 'Pow Wow White'
22 grudnia 2018
Świerk sitkajski 'Nana'
Zbliżają się Święta Bożego Narodzenia, lecz zapewne nie będą one białe, przynajmniej w moim mieście. W domu już pachnie choinka, na razie ozdobiona tylko lampkami, a jej widok przypomniał mi o pewnym uroczym świerku z Ogrodu botanicznego, którego rozwijające się igły i gałązki fotografowałam przez kilka miesięcy - tak mi się spodobał :-)
Czego to człowiek nie potrafi dokonać? Oto karłowata i bardzo powoli rosnąca odmiana świerka sitkajskiego (Picea sitchensis (Bong.) Carrière), która to, spośród wszystkich gatunków świerka, rośnie najszybciej (nawet metr rocznie).
Pięknych, nastrojowych Świąt Wam życzę, by wszystko co dobre trwało jak najdłużej, a wszystko niefajne - szybko przemijało.
Czego to człowiek nie potrafi dokonać? Oto karłowata i bardzo powoli rosnąca odmiana świerka sitkajskiego (Picea sitchensis (Bong.) Carrière), która to, spośród wszystkich gatunków świerka, rośnie najszybciej (nawet metr rocznie).
Pięknych, nastrojowych Świąt Wam życzę, by wszystko co dobre trwało jak najdłużej, a wszystko niefajne - szybko przemijało.
Świerk sitkajski 'Nana 2 maja |
19 grudnia 2018
Mak wschodni
W trzeciej dekadzie maja tego roku, po raz pierwszy odkąd odwiedzam poznański Ogród botaniczny, widziałam kwitnące maki. I to nie "byle jakie" (zwykłe, znane mi z łąk, pól i nieużytków), lecz wschodnie (bądź tureckie, jak ktoś woli) - o bardzo dużych, pomarańczowoczerwonych kwiatach.
Niestety, maki na moich zdjęciach nie prezentują się okazale, tak jak w rzeczywistości. Ognistej barwy, ani delikatności płatków nie udało mi się wydobyć, więc (w ramach rekompensaty) załączam opis botaniczny tej rośliny.
Niestety, maki na moich zdjęciach nie prezentują się okazale, tak jak w rzeczywistości. Ognistej barwy, ani delikatności płatków nie udało mi się wydobyć, więc (w ramach rekompensaty) załączam opis botaniczny tej rośliny.
Mak wschodni (Papaver orientale) 22 maja |
16 grudnia 2018
Herbaciane róże (1)
Minęło już siedem miesięcy od czasu gdy sfotografowałam bukiet herbacianych róż. Pierwsza prezentacja (TUTAJ) nie wypadła dobrze - zupełnie nie potrafiłam poradzić sobie z balansem bieli i należycie oddać barwy kwiatów. Inna rzecz to taka, że w trakcie kilkudniowego oresu świetności róż, ich kolor się trochę zmieniał, jakby... rozwarstwiał. Początkowo były jednolicie jasnopomarańczowe, z czasem jednak stały się żółto-pomarańczowo-czerwonawe i właściwie... dopiero wtedy postanowiłam je fotografować.
Z obróbki niżej przedstawionych zdjęć jestem nieco bardziej zadowolona, choć nie opuszcza mnie myśl, że (...) chyba na zawsze pozostanie poza moim zasięgiem.
Niektóre zdjęcia zostały celowo powtórzone.
Z obróbki niżej przedstawionych zdjęć jestem nieco bardziej zadowolona, choć nie opuszcza mnie myśl, że (...) chyba na zawsze pozostanie poza moim zasięgiem.
Niektóre zdjęcia zostały celowo powtórzone.
herbaciane róże |
14 grudnia 2018
Purpurowe koleusy
Latem, a nawet podczas złotej jesieni, taką dawkę czerwieni trudno byłoby przełknąć. Teraz to co innego - ja wręcz jej łaknę. Ku rozgrzewce, rzecz jasna ;-)
Oto rabata koleusów (brazylijskiej pokrzywki) o purpurowych liściach, akurat obficie kwitnąca - na początku września. Tuż obok rosły jeszcze bardziej purpurowe irezyny.
Oto rabata koleusów (brazylijskiej pokrzywki) o purpurowych liściach, akurat obficie kwitnąca - na początku września. Tuż obok rosły jeszcze bardziej purpurowe irezyny.
11 grudnia 2018
Kafejki w Pefkochori
Kafejki, tawerny, bary czy restauracje sfotografowane podczas spaceru wzdłuż nadmorskiej promenady w Pefkochori, najbliższej miejscowości od hotelu, w którym spędziłam wakacje. Dla mnie było to trochę jak ćwiczenie szybkiego kadrowania, choć nikt mnie nie przepędzał. Po prostu, przemierzałam kilkusetmetrową trasę wzdłuż morza i nie było czasu na dłuższe postoje, zwłaszcza, że "wszystko" chciałam zobaczyć i uwiecznić. Podczas greckich wakacji zebrało mi się sporo zdjęć; część z nich przedstawię, grupując je tematycznie.
Zapraszam na kawę, lampkę wina, owoce morza lub rybkę, albo choćby na chwilkę odpoczynku w cieniu. Dla każdego coś miłego ;-)
Zapraszam na kawę, lampkę wina, owoce morza lub rybkę, albo choćby na chwilkę odpoczynku w cieniu. Dla każdego coś miłego ;-)
9 grudnia 2018
Goryczka trojeściowa (Gentiana asclepiadea)
Przedstawiam dziś roślinę, której, ze względu na miejsce mego zamieszkania (nizina) nie mogłam spotkać w środowisku naturalnym. To górska goryczka trojeściowa rosnąca w alpinarium Ogrodu Botanicznego w Poznaniu, którą fotografowałam w okresie od 30 lipca do 10 października.
Niebieskie kwiaty w kształcie wydłużonego kielicha wyrastające wzdłuż symetrycznie ulistnionych pędów zaChwyciły mnie, oczywiście :-)
Niebieskie kwiaty w kształcie wydłużonego kielicha wyrastające wzdłuż symetrycznie ulistnionych pędów zaChwyciły mnie, oczywiście :-)
Goryczka trojeściowa, goryczka trojeściowata (Gentiana asclepiadea) – gatunek rośliny należący do rodziny goryczkowatych [7 sierpnia] |
6 grudnia 2018
Kwitnący migdałowiec
Choć początkowo te zdjęcia nie bardzo mi się podobały (czy raczej - nie potrafiłam nijak ich obrobić), teraz jestem zadowolona, że ich nie skasowałam (zawsze trochę kolorów!). Zimą nigdy ich za wiele, niech więc przypominają pewien słoneczny wiosenny dzień, gdy z pąków drzew i krzewów ledwie zaczęły rozwijać się młode listki, a niezliczone kwiaty jakby wykrzykiwały (chórem!) - Wiosna, wiosna, hurra! My pierwsze ją powitałyśmy!
Migdałowiec trójklapowy, migdałek trójklapowy (Prunus triloba) |
4 grudnia 2018
Róża 'Marselisborg'
1 grudnia 2018
Kwitnąca kłosówka
W Polsce występują tylko dwa gatunki kłosówki (z ośmiu [jedenastu?] istniejących) - miękka i wełnista. Tę znalazłam na Nowej Łące pod koniec maja - właśnie rozkwitła. Prawdopodobnie jest to kłosówka wełnista (za czym przemawiają choćby owłosione źdźbła i gałązki czy stanowisko słoneczne) lub mieszaniec obu gatunków.
Tego dnia było słonecznie i ciepło, a ja napawałam się bogactwem roślinności spotykanej na łące, jej kolorami i zapachem. Pełne uroku żółte kwiatki kłosówki dostrzegłam z dość dużej odległości (w końcu kwiaty traw rzucają się w oczy!). Drżały bezustannie poruszane słabymi podmuchami wiatru, co udało mi się (a jakże!) uchwycić na zdjęciach ;-P
Tego dnia było słonecznie i ciepło, a ja napawałam się bogactwem roślinności spotykanej na łące, jej kolorami i zapachem. Pełne uroku żółte kwiatki kłosówki dostrzegłam z dość dużej odległości (w końcu kwiaty traw rzucają się w oczy!). Drżały bezustannie poruszane słabymi podmuchami wiatru, co udało mi się (a jakże!) uchwycić na zdjęciach ;-P
Kłosówka wełnista (Holcus lanatus L.) – gatunek byliny należący do rodziny wiechlinowatych. W Polsce roślina dość pospolita na całym obszarze od niżu po niższe położenia górskie. |
28 listopada 2018
Purpurowa irezyna
Bardzo ciemne, purpurowe liście z amarantowymi żyłkami i jaskrawoczerwone pędy nieznanych mi dotąd roślin stanowiły efektowne tło dla misternych pajęczyn. Sfotografowałam je, a wkrótce pojawiła się ciekawość - cóż to za rośliny??
Posadzone gęsto na dwóch kwadratowych rabatach w Parku Cytadela. Ta bardziej zacieniona "wydała" rośliny ciemniej ubarwione z jaskrawym użyłkowaniem liści. Wszystkie miały wysokość od 60 do 80 cm, pokrój wzniesiony, niezbyt rozgałęziony, liście duże, o długości od kilku do 10 cm, kwiatów się nie dopatrzyłam. Nie mam pewności, lecz po obejrzeniu iluś tam zdjęć w necie, skłaniam się ku temu, że prawdopodobnie jest to irezyna Lindena.
Posadzone gęsto na dwóch kwadratowych rabatach w Parku Cytadela. Ta bardziej zacieniona "wydała" rośliny ciemniej ubarwione z jaskrawym użyłkowaniem liści. Wszystkie miały wysokość od 60 do 80 cm, pokrój wzniesiony, niezbyt rozgałęziony, liście duże, o długości od kilku do 10 cm, kwiatów się nie dopatrzyłam. Nie mam pewności, lecz po obejrzeniu iluś tam zdjęć w necie, skłaniam się ku temu, że prawdopodobnie jest to irezyna Lindena.
Irezyna Lindena (Iresine lindenii) 5 września |
26 listopada 2018
Rabatka ogórecznika
Ilekroć zaglądałam na rabatę obsadzoną ogórecznikiem lekarskim, przyglądałam się wdzięcznie zwieszającym się błękitnym, a niekiedy różowym kwiatkom oraz licznie odwiedzającym je owadom. Trzeba było przykucnąć, by widzieć to wszystko z właściw(sz)ej perspektywy. Wówczas, nieodmiennie pojawiało się wrażenie zanurzenia w trochę nierzeczywistym, baśniowym światku.
Ogórecznik lekarski, Borago officinalis |
23 listopada 2018
Róża Winchester Cathedral
Nie mam czasu na jego marnowanie, wiem też jak szybko mija. Z prezentacją róż nie mogę się więc ociągać - zostało ich nadal sporo. Oto druga spośród białych róż, która zwróciła moją uwagę i bardzo się spodobała - Winchester Cathedral.
21 listopada 2018
Różaneczniki i azalie
Różaneczniki, rododendrony i azalie to trzy nazwy tego samego rodzaju Rhododendron, liczącego podobno około tysiąca gatunków. Nie są to jednak tylko synonimy ponieważ przyjęło się nazywać jedne gatunki i odmiany różanecznikami, bądź rododendronami (tylko te, które mają zimozielone, skórzaste liście), natomiast gatunki delikatniejsze, zrzucające liście lub o liściach nieodpornych na mrozy, zwyczajowo nazywa się azaliami.
Zapraszam na krótki przegląd różaneczników i azalii rosnących (w różnych miejscach, często nieoznaczonych!) w poznańskim Botaniku. Niedługo dorzucę tu zdjęcia jeszcze jednej odmiany.
Zapraszam na krótki przegląd różaneczników i azalii rosnących (w różnych miejscach, często nieoznaczonych!) w poznańskim Botaniku. Niedługo dorzucę tu zdjęcia jeszcze jednej odmiany.
różanecznik-azalia 2 maja |
17 listopada 2018
Róża 'Gemma'
Niewiele znalazłam informacji na temat kultywaru o nazwie Gemma, więc mój opis jest skromny. Jednak zdjęcia (portrety?) mogą opisać te róże równie dobrze, jeśli nie lepiej niż słowa, a mam ich wystarczającą ilość. W takim razie swój opis mogę uznać za kompletny ;-) Nie zawsze jest to takie oczywiste, ponieważ wierne oddanie koloru kwiatów zwykle, a przynajmniej zbyt często, stwarza mi problemy. Tym razem się udało, co bardzo mnie cieszy. Zatem zapraszam do oglądania :-)
Piękną różę 'Gemma' fotografowałam od 8 czerwca do początku lipca.
Piękną różę 'Gemma' fotografowałam od 8 czerwca do początku lipca.
Róża Gemma (Harlagoon) - odmiana róży rabatowej. Hodowca - Harkness |
15 listopada 2018
Trzmielina brodawkowata (Euonymus verrucosus)
Ani wiosną, ani latem gęsty krzew trzmieliny brodawkowatej rosnący w Botaniku, niczym specjalnym się nie wyróżniał, przynajmniej w moich oczach. We wrześniu liście przebarwiają się i szybko opadają. Wikipedia podaje, że usychające liście żółkną, a tu, proszę, jaka różowa niespodzianka! A cieniutkie pędy zdają się być srebrzyste.
Trzmielina brodawkowata (Euonymus verrucosus Scop.) – gatunek krzewu należący do rodziny dławiszowatych [16 września]2017 |
13 listopada 2018
List_opadowo na Dębinie
Przy tak pięknej pogodzie warto celebrować każdą wolną chwilę na świeżym powietrzu. Święto Niepodległości uczciłam wycieczką rowerową do Lasu Dębińskiego. Tym razem zabrałam aparat z obiektywem Pentacon 2.8/29, który ma dobre światło i ogniskową najbardziej zbliżoną do popsutego obiektywu kitowego. Miałam ochotę zrobić trochę jesiennych pejzażyków.
Pod zdjęciami garść ciekawych informacji o życiu, starzeniu i opadaniu... liści.
Pod zdjęciami garść ciekawych informacji o życiu, starzeniu i opadaniu... liści.
Mostek pomiędzy Stawami Dębowym i Grundela w Parku Dębińskim w Poznaniu |
12 listopada 2018
O fruczakach gołąbkach i wiesiołku powabnym
Spotkać fruczaka gołąbka, który, gdy usiądzie, wygląda jak ćma, a kiedy fruwa, przypomina kolibra - to nadal wielka gratka. Możliwe jednak, że za jakiś czas (w związku z ocieplaniem się klimatu) motyle te staną się całkiem powszechne, a nawet znajdą sposób, by u nas przezimować. Bo na razie fruczaki podobno tylko do nas przylatują z południa Europy, składają jednak jaja i od lipca możemy obserwować drugie pokolenie koliberków.
Czy uwierzycie, jeśli powiem, że wybrałam się do Grecji chyba głównie po to, by ratować życie fruczaków gołąbków?! Pewnie, że byłoby dziwne, gdybym się przy tym upierała, a jednak... około 150 razy uwalniałam te motylki ze śmiertelnej pułapki. Czy uratowałam ich właśnie tyle? Wątpię, gdyż były tak łakome, że prawdopodobnie wiele z nich ponownie popełniało ten sam błąd.
Popatrzcie - czy często można spotkać taki widok? Fruczak gołąbek, znany też jako dłużniec gwiaździk, siedzący na kwiatku w zupełnym bezruchu?? Przecież to niesłychane, nienormalne, prawda? A jednak wielokrotnie to widziałam.
Czy uwierzycie, jeśli powiem, że wybrałam się do Grecji chyba głównie po to, by ratować życie fruczaków gołąbków?! Pewnie, że byłoby dziwne, gdybym się przy tym upierała, a jednak... około 150 razy uwalniałam te motylki ze śmiertelnej pułapki. Czy uratowałam ich właśnie tyle? Wątpię, gdyż były tak łakome, że prawdopodobnie wiele z nich ponownie popełniało ten sam błąd.
Popatrzcie - czy często można spotkać taki widok? Fruczak gołąbek, znany też jako dłużniec gwiaździk, siedzący na kwiatku w zupełnym bezruchu?? Przecież to niesłychane, nienormalne, prawda? A jednak wielokrotnie to widziałam.
9 listopada 2018
Smutek w złotą godzinę
Czy ktoś pamięta taki listopad? Choć jest pogodnie i nadzwyczaj ciepło, liście opadają - nic nie powstrzyma złotych strug. Jeszcze w dniu Wszystkich Świętych drzewa zdawały się być "kompletne", mimo, że ziemia usłana była liśćmi. W ciągu tygodnia nastąpiły szybkie zmiany. Wiele drzew całkowicie pozbyło się liści, lecz mimo to złotojesiennych kolorów nie brakuje. Wczorajszego popołudnia chwyciłam aparat (po wielu dniach bezczynności), by sfotografować resztki jesiennego kolorytu.
Słońce chyliło się ku zachodowi - zbliżała się złota godzina...
Słońce chyliło się ku zachodowi - zbliżała się złota godzina...
3 listopada 2018
Róża 'Mein Munchen'
Lubię róże ogniście czerwone - nieodmiennie przykuwają wzrok i dodają energii. Na rozkwit Mein Munchen dość długo przyszło mi czekać. Pierwsze zdjęcia zrobiłam 24 lipca, a więc półtora miesiąca po tym, gdy zaczęłam regularnie zaglądać do różanki w Botaniku. Ostatnie kadry powstały 10 października i, jak widać, Mein Munchen nadal miała się bardzo dobrze.
Jest to piękna, efektowna, wręcz szlachetna róża, jednak tuż obok rośnie inna odmiana o pomarańczowoczerwonych kwiatach, która równie (chyba bardziej!) mi się podoba.
Jest to piękna, efektowna, wręcz szlachetna róża, jednak tuż obok rośnie inna odmiana o pomarańczowoczerwonych kwiatach, która równie (chyba bardziej!) mi się podoba.
róża Mein Munchen |
31 października 2018
Tawuła Thunberga
Tak wiele jest gatunków tawuł, że ich rozróżnianie, zwłaszcza tych kwitnących na biało, wydawało mi się niemożliwe. Z nazwą "tawuła Thunberga" zetknęłam się niejednokrotnie, ale ani opisy, ani zdjęcia nie dawały mi wyraźnego punktu zaczepienia.
Z pomocą przyszła mi więc natura - dwa krzewy rosnące w Botaniku, którym mogłam przyglądać się do woli. Teraz nareszcie mogę opisać te rośliny własnymi słowami, oczywiście, na podstawie tego, co zaobserwowałam :-)
Cieniutkie pędy (w porównaniu do tawuł spotykanych na skwerach i w parkach) wdzięcznie obsypane śnieżnobiałymi kwiatkami. Ten, kto spodziewałby się takich (jak TUTAJ) girland, strug i kaskad, do jakich i ja się przyzwyczaiłam (dzięki zieleni miejskiej), może poczuć lekki zawód. Kwiaty tej tawuły wyrastają bowiem trochę nieregularnie i nie jest ich AŻ tak wiele, są za to pełne świeżości, wdzięku i prostoty! Pędy długie i sprężyste, nie sprawiają wrażenia obciążonych. W czasie kwitnienia pąki liściowe dopiero się rozwijały. W pełni ulistniony krzew nadal pozostawał ażurowy, liście wąskie i dość długie, takie mini wierzbowe. Ich wygląd mnie zaskoczył, a jednocześnie zapadł w pamięci jako znak rozpoznawczy tego gatunku.
Kwitnące krzewy fotografowałam 17 i 25 kwietnia.
Z pomocą przyszła mi więc natura - dwa krzewy rosnące w Botaniku, którym mogłam przyglądać się do woli. Teraz nareszcie mogę opisać te rośliny własnymi słowami, oczywiście, na podstawie tego, co zaobserwowałam :-)
Cieniutkie pędy (w porównaniu do tawuł spotykanych na skwerach i w parkach) wdzięcznie obsypane śnieżnobiałymi kwiatkami. Ten, kto spodziewałby się takich (jak TUTAJ) girland, strug i kaskad, do jakich i ja się przyzwyczaiłam (dzięki zieleni miejskiej), może poczuć lekki zawód. Kwiaty tej tawuły wyrastają bowiem trochę nieregularnie i nie jest ich AŻ tak wiele, są za to pełne świeżości, wdzięku i prostoty! Pędy długie i sprężyste, nie sprawiają wrażenia obciążonych. W czasie kwitnienia pąki liściowe dopiero się rozwijały. W pełni ulistniony krzew nadal pozostawał ażurowy, liście wąskie i dość długie, takie mini wierzbowe. Ich wygląd mnie zaskoczył, a jednocześnie zapadł w pamięci jako znak rozpoznawczy tego gatunku.
Kwitnące krzewy fotografowałam 17 i 25 kwietnia.
Tawuła Thunberga (Spiraea thunbergii) |
28 października 2018
Róża 'Snow Ballet'
Wielopłatkowe białe kwiaty, niczym miseczki bitej śmietany porozstawiane pomiędzy bujnie ulistnionymi pędami (przy czym listki są drobne i kształtne), wyglądały bardzo estetycznie i wręcz... apetycznie. To najniższa z zaledwie trzech odmian róż o białych kwiatach, które sfotografowałam (3 września) w poznańskim Ogrodzie botanicznym.
Róża 'Snow Ballet' (Rosa 'Snow Ballet') - odmiana róży okrywowej |
25 października 2018
21 października 2018
Różanka w poznańskim Botaniku
Na próżno szukałam szczegółowych opisów wyglądu poznańskiego Ogrodu botanicznego, a przede wszystkim Różanki, w której tego roku spędziłam sporo czasu, podziwiając i fotografując kwiaty róż (oczywiście w celach dokumentacyjnych, jakże by inaczej!). Niestety, opisy, jeśli w ogóle istnieją, to są bardzo ubogie, a o Różance nie wspomina nawet Wikipedia.
Odnowiona kilka lat temu poznańska Różanka ma kształt połówki plastra pomarańczy. Pośrodku długości "cząstek" biegnie dodatkowa półkolista ścieżka). W tak utworzonych kwaterach posadzono kilka tysięcy krzewów róż z ponad dwudziestu odmian (25-30), których, być może, będzie przybywać. Są one pogrupowane kolorystycznie od białych, poprzez różne odcienie żółtych, różowych do czerwonych. Od czasu do czasu fotografowałam fragment Różanki i tak oto nazbierało mi się trochę kadrów, które częściowo ilustrują wygląd tego miejsca.
Odnowiona kilka lat temu poznańska Różanka ma kształt połówki plastra pomarańczy. Pośrodku długości "cząstek" biegnie dodatkowa półkolista ścieżka). W tak utworzonych kwaterach posadzono kilka tysięcy krzewów róż z ponad dwudziestu odmian (25-30), których, być może, będzie przybywać. Są one pogrupowane kolorystycznie od białych, poprzez różne odcienie żółtych, różowych do czerwonych. Od czasu do czasu fotografowałam fragment Różanki i tak oto nazbierało mi się trochę kadrów, które częściowo ilustrują wygląd tego miejsca.
19 października 2018
Długosz królewski
Kiedy ujrzałam te młode, bo niewielkie jeszcze, rośliny o symetrycznych, sztywnych i wyprostowanych liściach przypominających(!) liście paproci, pomyślałam o pawim ogonie oraz królewskim dostojeństwie tego ptaka. Uważam, że długosz królewski w pełni zasługuje na swój przydomek. Liście mają intensywny jasnozielony kolor, a pośród nich wyrasta coś na podobieństwo kwiatostanu (tu przyszedł mi na myśl... szczaw). Te sporofilostany zmyliły mnie do tego stopnia, że odczułam pewne zaskoczenie dowiadując się, iż ta zagadkowa, a przy tym urodziwa roślina, jednak jest paprocią!
22 maja |
15 października 2018
Róża 'Sedana'
"Korona kwiatu róży zwykle jest 5-płatkowa (...), a u odmian hodowlanych bywa do 15 okółków płatków powstałych w wyniku przekształcenia części okółków pręcików w płatki" - przeczytałam kiedyś w Wikipedii. Nie wiem czy owo przekształcanie jest jakimś nieskończonym procesem, ale w kwiatach odmiany Sedana szczególnie zwróciło moją uwagę - do części pręcików niemal zawsze był przyczepiony jakby zalążek płatka.
Sedanę zaczęłam fotografować późno, bo począwszy od ostatniej dekady sierpnia. Ta niewielka róża zwabiła mnie wówczas swymi wielobarwnymi kwiatami w jasnych, ciepłych i miłych dla oka odcieniach, zaakcentowanych jasnoczerwonymi pąkami licznie rozwijających się kwiatów. Nie wiem jak obficie kwitła, zanim ją spostrzegłam, ale w drugiej połowie sierpnia i wrześniu miała mnóstwo kwiatów. Na początku października było ich niewiele, ale możliwe, że Sedana nabierała "oddechu" przed jeszcze jednym, jesiennym zakwitnięciem.
Róża 'Sedana' (Rosa 'Sedana') - odmiana róży krzewiastej o cechach okrywowych |
11 października 2018
Sosny z Kasandry
Są inne niż nasze, lecz choć wyraźnie różniły się między sobą - wielkością, pokrojem, barwą i długością igieł, ja wszystkie nazywałam piniami. Część z nich (a może wszystkie?) z pewnością nimi jest (pinia to jeden z gatunków sosny), lecz gdy wróciłam do domu z greckich wakacji i zaczęłam wertować Internet, pojawiły się wątpliwości. Według opisu gatunku, do sosny pinii podobna jest sosna nadmorska i czarna, choć ich wizerunki na zdjęciach, moim zdaniem, tego nie potwierdzają. Z kolei moja wiedza i doświadczenie są zbyt skromne, by ocenić czy wszystkie drzewa, których zdjęcia przedstawiam, są wyłącznie piniami. W tej sytuacji przychodzi mi do głowy tylko jedno sensowne rozwiązanie - powtórzyć ekspedycję i dogłębnie zbadać temat!! Nie szkodzi, że zajęłoby to sporo czasu ;-D
Eh, i już tęsknię do widoku ich charakterystycznych sylwetek, długich i niekłujących igieł, często o barwie jasnozielonej z domieszką żółci, przyjemnego cienia, jaki dawały. Jedne niskie z szeroką, parasolowatą koroną, inne wyższe z pniem dość prostym, albo przeciwnie - mocno wykręconym. A wszystkie malownicze. Zresztą, sami zobaczcie.
Eh, i już tęsknię do widoku ich charakterystycznych sylwetek, długich i niekłujących igieł, często o barwie jasnozielonej z domieszką żółci, przyjemnego cienia, jaki dawały. Jedne niskie z szeroką, parasolowatą koroną, inne wyższe z pniem dość prostym, albo przeciwnie - mocno wykręconym. A wszystkie malownicze. Zresztą, sami zobaczcie.
8 października 2018
4 października 2018
Róża czerwonawa
W czasie kwitnienia liście mają niebieskawy odcień, a kwiaty są różowo-białe. To nie od ich koloru wzięło się określenie "czerwonawa". Spójrzcie na owoce.
Planowałam rozpocząć cykl wpisów o różach inaczej, jednak po powrocie z wakacji (gdy nie wiadomo za co się chwycić) sięgam po wcześniej przygotowane zdjęcia i opis róży czerwonawej. W gruncie rzeczy, kolejność przedstawiania gatunków i odmian róż, które sfotografowałam w poznańskim Ogrodzie botanicznym nie ma znaczenia. Jeśli już, raczej powinnam zastanowić się nad tym, czy starczy mi determinacji, by ten wieloodcinkowy cykl zrealizować.
Planowałam rozpocząć cykl wpisów o różach inaczej, jednak po powrocie z wakacji (gdy nie wiadomo za co się chwycić) sięgam po wcześniej przygotowane zdjęcia i opis róży czerwonawej. W gruncie rzeczy, kolejność przedstawiania gatunków i odmian róż, które sfotografowałam w poznańskim Ogrodzie botanicznym nie ma znaczenia. Jeśli już, raczej powinnam zastanowić się nad tym, czy starczy mi determinacji, by ten wieloodcinkowy cykl zrealizować.
Róża czerwonawa (Rosa glauca) – gatunek krzewu należący do rodziny różowatych. |
18 września 2018
14 września 2018
11 września 2018
Dzwonek piramidalny
Rosnąc w sporym zacienieniu, również kwitł obficie i nawet nieco dłużej niż w pełnym słońcu. Jednak pędy kwiatowe tego dzwonka piramidalnego uginały się pod ciężarem licznych kwiatów, a zwykle są sztywne i wyprostowane. Kilkanaście dni później, po tym, gdy po raz pierwszy zobaczyłam tę roślinę w Botaniku, rozpoznałam ją również w czyimś ogrodzie - po licznych jasnobłękitnych kwiatach.
Na moich zdjęciach ich barwa jest trochę... zróżnicowana. W dużej mierze przyczyniło się do tego zastane światło, jednak wiem, że to kiepska wymówka. Dzwonka piramidalnego fotografowałam 20 i 24 lipca. Chyba szkoda, że nie trochę wcześniej. Niestety, pomimo częstych odwiedzin, nie jestem w stanie zajrzeć na czas do wszystkich zakamarków Ogrodu.
Na moich zdjęciach ich barwa jest trochę... zróżnicowana. W dużej mierze przyczyniło się do tego zastane światło, jednak wiem, że to kiepska wymówka. Dzwonka piramidalnego fotografowałam 20 i 24 lipca. Chyba szkoda, że nie trochę wcześniej. Niestety, pomimo częstych odwiedzin, nie jestem w stanie zajrzeć na czas do wszystkich zakamarków Ogrodu.
8 września 2018
3 września 2018
Ruta zwyczajna (Ruta graveolens)
Pochodząca z południa Europy, ruta zwyczajna, lubi dużo słońca, ale to niewielkie stanowisko roślin znajdowało się w półcieniu, w Ogrodzie Botanicznym. Tym razem wcale nie kwiaty, zresztą bardzo drobne i nieliczne (może ze względu na zbyt małą ilość światła?), przykuły moją uwagę, lecz fantazyjnie ukształtowane liście. Ciekawa jestem czy zainspirowały kogoś do stworzenia motywu dekoracyjnego?
Ruta zwyczajna (Ruta graveolens L.) – gatunek rośliny wieloletniej (półkrzewu) z rodziny rutowatych [15 czerwca] |
30 sierpnia 2018
W starym parku
Miło spędziłam dzień na miejskiej plaży utworzonej przy starym parku. Był piknik i czytanie, rozmowy i sjesta, aż nadszedł czas powrotu. Wówczas dopiero zauważyłam, że ciemna dotąd ściana drzew rozbłysła światłem chylącego się ku zachodowi słońca. Chwyciłam aparat (dotąd leżący odłogiem) i ruszyłam w pogoń za złotymi wstęgami.
27 sierpnia 2018
Akant kłujący
Wreszcie wiem jak wygląda akant, roślina, której liście w postaci motywów dekoracyjnych pojawiały się na różnych elementach architektonicznych (w pamięci najbardziej utkwiły mi kolumny korynckie). Rzeczywiście, liście mają ciekawy kształt, ale mnie, jak zwykle, najbardziej zainteresowały kwiaty.
Piękne akanty fotografowałam 15 i 26 czerwca oraz 9 lipca (owoce).
Dodane w listopadzie 2019 r. (ponad rok później)
W tym sezonie miałam okazję zobaczyć zarówno akant węgierski, miękki, jak i prawdopodobnie kłujący. Mój wniosek jest taki, że poniższe zdjęcia najpewniej przedstawiają akant kłujący (Acanthus spinosus). Dlaczego? Bowiem przy utworzonych stanowiskach akantów miękkiego, jak i węgierskiego znalazłam tabliczki z nazwami gatunkowymi (niestety, widziałam tylko rozety liściowe, kwiatostanów nie było), lecz nawet gdyby zabrakło nazw - widząc wszystkie te trzy gatunki, chyba każdy zidentyfikowałby je bez większego problemu.
Tylko akant kłujący jest tak wysoki i dekoracyjny. Przy nim pozostałe dwa gatunki wyglądają dość niepozornie i są niższe. Liście akantu węgierskiego są (stosunkowo) mocno wydłużone, wąskie i wiotkie. Nie dorównują wielkością liściom akantu kłującego.
Mój błąd w identyfikacji wynikał z braku rozeznania jak bardzo kłujące mogą być liście ;-). Mnie wydały się całkiem przyjemne w dotyku, dlatego uznałam, że należą do akantu miękkiego.
Tak więc dla porządku zmieniam tytuł niniejszego wpisu na "Akant kłujący", choć opis botaniczny staje się nieaktualny. Niestety, z braku czasu na jego opracowanie (może kiedyś??), odsyłam Was do innych stron źródłowych. Oczywiście, przepraszam też za swój błąd.
Piękne akanty fotografowałam 15 i 26 czerwca oraz 9 lipca (owoce).
Dodane w listopadzie 2019 r. (ponad rok później)
W tym sezonie miałam okazję zobaczyć zarówno akant węgierski, miękki, jak i prawdopodobnie kłujący. Mój wniosek jest taki, że poniższe zdjęcia najpewniej przedstawiają akant kłujący (Acanthus spinosus). Dlaczego? Bowiem przy utworzonych stanowiskach akantów miękkiego, jak i węgierskiego znalazłam tabliczki z nazwami gatunkowymi (niestety, widziałam tylko rozety liściowe, kwiatostanów nie było), lecz nawet gdyby zabrakło nazw - widząc wszystkie te trzy gatunki, chyba każdy zidentyfikowałby je bez większego problemu.
Tylko akant kłujący jest tak wysoki i dekoracyjny. Przy nim pozostałe dwa gatunki wyglądają dość niepozornie i są niższe. Liście akantu węgierskiego są (stosunkowo) mocno wydłużone, wąskie i wiotkie. Nie dorównują wielkością liściom akantu kłującego.
Mój błąd w identyfikacji wynikał z braku rozeznania jak bardzo kłujące mogą być liście ;-). Mnie wydały się całkiem przyjemne w dotyku, dlatego uznałam, że należą do akantu miękkiego.
Tak więc dla porządku zmieniam tytuł niniejszego wpisu na "Akant kłujący", choć opis botaniczny staje się nieaktualny. Niestety, z braku czasu na jego opracowanie (może kiedyś??), odsyłam Was do innych stron źródłowych. Oczywiście, przepraszam też za swój błąd.
Akant kłujący (Acanthus spinosus L.) – gatunek byliny należący do rodziny akantowatych. |
24 sierpnia 2018
Berberys 'Profesor Sękowski'
Minęło już półtora roku odkąd "krążę" wokół tego berberysu, a jak dotąd, jakoś przegapiłam wiosenne (czerwonawe) i jesienne (czerwonopomarańczowe) liście. Zaczęło się od zeszłorocznego pstrykania wszelkich pąków u progu wiosny. Później, w połowie maja, oniemiałam na widok żółtych girland. Zdjęcia przeleżały cały rok ponieważ, odszukawszy informacje na temat berberysu 'Profesor Sękowski', stwierdziłam, że brakuje mi zdjęć liści z żółtymi obwódkami. Zdziwił się ten (ja!), kto ich wypatrywał - owszem, pojawiły się nawet w lipcu, ale dość nielicznie, ciut mało charakterystycznie, jak na oko laika. Owe obwódki widziałam przecież i w ubiegłym roku, wzięłam jej jednak za oznaki jesiennego żółknięcia liści :-)
Jestem pewna, że widziałam cały szpaler tych krzewów w parku, który odwiedzałam ubiegłego lata. Poznałam je po wdzięcznie przewieszających się pędach obwieszonych nadzwyczaj długimi kiściami kwiatów. No, cudo!
Zdjęcia przedstawiają krzew berberysu 'Profesor Sękowski', rosnącego w poznańskim Ogrodzie Botanicznym. Jest szansa, że jesienią przyłapię go na purpurze ;-)
Jestem pewna, że widziałam cały szpaler tych krzewów w parku, który odwiedzałam ubiegłego lata. Poznałam je po wdzięcznie przewieszających się pędach obwieszonych nadzwyczaj długimi kiściami kwiatów. No, cudo!
Zdjęcia przedstawiają krzew berberysu 'Profesor Sękowski', rosnącego w poznańskim Ogrodzie Botanicznym. Jest szansa, że jesienią przyłapię go na purpurze ;-)
17 maja |
20 sierpnia 2018
Słonecznik wierzbolistny
Smukłe, obficie ulistnione pędy, do złudzenia przypominające długie gałązki wierzby, na których szczycie wyrastają żółte kwiaty. Doprawdy, to oryginalna i efektowna roślina z rodzaju słonecznik. Właśnie nadchodzi czas jej kwitnienia. Mamy wspaniałe lato, być może jesień będzie długa i ciepła, więc słoneczniki wierzbolistne na pewno zakwitną, a ich kwiaty będą pojawiać się nawet do końca października. Nie zawsze tak jest, gdyż podczas chłodnego lata i jesieni, bywa, że nie zdążą rozwinąć kwiatów przed przymrozkami. Choć akurat to liście stanowią największą ozdobę tych roślin, jednak w moich oczach, wiele uroku zyskują one dzięki kwiatom.
słonecznik wierzbolistny, Helianthus salicifolius |
15 sierpnia 2018
Lisi ogonek, tojeść orszelinowa
Oto kolejna efektowna roślina ogrodowa - tojeść orszelinowa. Jej długie kwiatostany, zawierające liczne pąki i kwiaty rozkwitające od podstawy grona, przyciągają uwagę i zapadają w pamięć. Posadzone w większym skupisku, tworzą miły dla oka porządek - wszystkie "ogonki" zwrócone są mniej więcej w tym samym kierunku.
Teraz można z łatwością dostrzec różnice w wyglądzie tej rośliny w porównaniu z niedawno przedstawionym jaszczurzcem zwisłym.
Teraz można z łatwością dostrzec różnice w wyglądzie tej rośliny w porównaniu z niedawno przedstawionym jaszczurzcem zwisłym.
Tojeść orszelinowa (Lysimachia clethroides L.) – gatunek rośliny należący do rodziny pierwiosnkowatych [19 lipca] |
13 sierpnia 2018
Kwiaty marchwi w szarościach
Kilka kolejnych kadrów z zalanego słońcem parapetu. Tym razem kwiatostany marchwi zwyczajnej.
Było tyle światła, kwiaty białe, łodyżki jasnozielone, że nie sposób było "mścić" się na czerń. Przynajmniej ja nie potrafiłam znaleźć na to sposobu. Jest więc trochę szaro, ale (mam nadzieję) nie ponuro.
Było tyle światła, kwiaty białe, łodyżki jasnozielone, że nie sposób było "mścić" się na czerń. Przynajmniej ja nie potrafiłam znaleźć na to sposobu. Jest więc trochę szaro, ale (mam nadzieję) nie ponuro.
10 sierpnia 2018
O słoneczniku, co zakwitnąć chciał dwa razy
Wyrósł tylko on jeden, jedyny. Nie starał się sięgać nieba, może nie chciał rzucać się w oczy. Trzy pąki kwiatowe pojawiły się na krępej, owłosionej łodydze - jeden na szczycie i dwa mniejsze po bokach, najwyżej 30 cm ponad niezliczonymi kwiatami sierpnicy pospolitej. Czekałam aż zakwitnie, doglądałam czy ma się dobrze i... podlewałam podczas każdych "odwiedzin". Wreszcie zaczęło się - pewnego lipcowego przedpołudnia niemal seledynowa korona otwarła się ukazując przymknięte oko osłonięte żółtymi rzęsami.
7 sierpnia 2018
Mikołajek alpejski
Mimo, że tamtego dnia pogoda była wyśmienita (ciepło, słonecznie, a niebo zdawało się być bezchmurne), po zrobieniu pierwszego zdjęcia wiedziałam, że nie był to dobry czas na fotografowanie. Chociaż barwy kwiatów i zieleni były żywe, to smoliste cienie psuły efekt. Kiedyś nie bardzo zwracałam uwagę na rodzaj światła, wystarczało mi słońce i jak najlżejszy wiatr. Tamtego dnia jednak miałam wrażenie, że słońce trwa w zenicie przez wiele godzin, nasączając wszystko ostrym, wręcz nieprzyjemnym kontrastem. Zrobiłam niewiele zdjęć, przez większość czasu relaksując się (jak wszyscy inni! Wreszcie!) w cieniu. W sumie pobyt w Botaniku był bardzo przyjemny, choć żałowałam trochę "straconej" okazji do fotografowania.
Dopiero około godziny 16., gdy przemierzyłam alpinarium kierując się do wyjścia, ujrzałam pięknego mikołajka alpejskiego - moją nagrodę za wytrwałość :-)
Gdy po upływie trzech kwadransów opuściłam Ogród Botaniczny, na parking z impetem wjechał samochód. Kierowcą był młody mężczyzna. Od razu pomyślałam, że jest... fotografem (choć wcale nie musiał nim być. Tego się nie dowiedziałam).
Wtedy doznałam olśnienia! To teraz, późnym popołudniem, zaczynała się pora fotografowania!
Od tego czasu do Botanika wybieram się popołudniami, gdy światło z każdą chwilą staje się... lepsze :-)
Dopiero około godziny 16., gdy przemierzyłam alpinarium kierując się do wyjścia, ujrzałam pięknego mikołajka alpejskiego - moją nagrodę za wytrwałość :-)
Gdy po upływie trzech kwadransów opuściłam Ogród Botaniczny, na parking z impetem wjechał samochód. Kierowcą był młody mężczyzna. Od razu pomyślałam, że jest... fotografem (choć wcale nie musiał nim być. Tego się nie dowiedziałam).
Wtedy doznałam olśnienia! To teraz, późnym popołudniem, zaczynała się pora fotografowania!
Od tego czasu do Botanika wybieram się popołudniami, gdy światło z każdą chwilą staje się... lepsze :-)
Mikołajek alpejski (Eryngium alpinum) - gatunek rośliny z rodziny selerowatych. |
3 sierpnia 2018
Jaszczurzec zwisły
Jaszczurzec zwisły zwraca uwagę urodą białych, puszystych i wdzięcznie przewieszających się kwiatostanów oraz żywozielonych liści. Posadzony na brzegu będzie stanowił ozdobę oczka wodnego czy sadzawki. Gatunek pochodzi z Ameryki Północnej i u nas nie jest (chyba) zbyt dobrze znany. Niewprawne oko może wziąć go za tojeść orszelinową (niedługo przedstawię zdjęcia tej rośliny), jednak wątpliwości powinny wzbudzić przynajmniej kwiatostany (u tojeści poszczególne pięciopłatkowe kwiaty są wyraźnie widoczne), o liściach nie wspominając.
Jaszczurzec zwisły (Saurus cernuus L.) – gatunek rośliny z rodziny saurorowatych. |
1 sierpnia 2018
Cienie na parapecie
Od kilkunastu dni mamy prawdziwie upalne lato, a z każdym następnym robi się goręcej. Słońce przypieka już od wczesnych godzin rannych, ukrop i duchota obezwładniają. Ze względu na chmury, które wzbudziły moje zainteresowanie, poczytuję nieco na temat zjawisk wpływających na stan pogody. I wiecie, czego się dowiedziałam?
Mamy kanikułę! Wydawało mi się, że jest to rosyjskie słowo oznaczające wakacje. A tu, proszę, łacina się kłania! W meteorologii termin canicula (czyli... piesek, choć dotyczy Syriusza, najjaśniejszej gwiazdy w gwiazdozbiorze Wielkiego Psa) to kilku(nasto)dniowy okres na przełomie lipca i sierpnia kiedy to zwykle przypadają najgorętsze dni lata, a jednocześnie w tym właśnie czasie Syriusz jest bardzo dobrze widoczny na porannym niebie.
Rolety nisko opuszczone, by choć trochę powstrzymać żar lejący się z nieba, a na parapecie świetlne widowisko. Wystarczyło coś na nim postawić, najlepiej szklanego, i już miałam zajęcie na długie minuty ;-)
Mamy kanikułę! Wydawało mi się, że jest to rosyjskie słowo oznaczające wakacje. A tu, proszę, łacina się kłania! W meteorologii termin canicula (czyli... piesek, choć dotyczy Syriusza, najjaśniejszej gwiazdy w gwiazdozbiorze Wielkiego Psa) to kilku(nasto)dniowy okres na przełomie lipca i sierpnia kiedy to zwykle przypadają najgorętsze dni lata, a jednocześnie w tym właśnie czasie Syriusz jest bardzo dobrze widoczny na porannym niebie.
Rolety nisko opuszczone, by choć trochę powstrzymać żar lejący się z nieba, a na parapecie świetlne widowisko. Wystarczyło coś na nim postawić, najlepiej szklanego, i już miałam zajęcie na długie minuty ;-)
28 lipca 2018
Tuż przed letnią ulewą
Tego popołudnia zanosiło się na deszcz, lecz gdy zaczęłam fotografować coraz bardziej dramatycznie zachmurzone niebo, nie sądziłam, że zarejestruję początek ulewy. Moją uwagę szczególnie przykuwały niewielkie, ciemne i szybko poruszające się strzępy ciemnych chmur (pannusy). Tu dodam, że podobne, szybko przemykające stalowoszare obłoczki widziałam już dwa dni wcześniej, podczas bardzo ładnej pogody.
Zdjęcia powstały 16 lipca w ciągu dokładnie 3,5 minuty. Deszcz zaczął padać od szóstego zdjęcia, tj. po upływie minuty i 26 sekund, ale w tamtym momencie krople wody jeszcze nie dotarły do ziemi.
Zdjęcia powstały 16 lipca w ciągu dokładnie 3,5 minuty. Deszcz zaczął padać od szóstego zdjęcia, tj. po upływie minuty i 26 sekund, ale w tamtym momencie krople wody jeszcze nie dotarły do ziemi.
25 lipca 2018
Santolina rozmarynolistna
Rośliny z rodzaju santolina, liczącego 18 gatunków, są bylinami lub półkrzewami. Pochodzą głównie z regionu Morza Śródziemnego. Mają rozesłane pędy, niewielkie wąskie liście oraz liczne kuliste kwiatostany (żółte lub białe) wyrastające 10-25 cm ponad liśćmi. W miejscach swego naturalnego występowania są roślinami żywicielskimi (niekiedy wyłącznymi!) niektórych gatunków motyli.
W Botaniku rosną dwa gatunki santoliny - rozmarynolistna i cyprysikowata, najczęściej uprawiane w Polsce. Są dość podobne, ale ta pierwsza jakoś bardziej przykuła moją uwagę. Może dlatego, że ma dłuższe pędy, a widok kołyszących się na ich końcach kwiatów skojarzył mi się z... lampą światłowodową ;-)
Zdjęcia powstały w lipcu w ubiegłych dwóch latach.
Uwaga!
Dodane w lipcu 2020 r.
Obecnie znacznie lepiej orientuję się w topografii ogrodu botanicznego i rozmieszczonych tam roślin.
Kiedy robiłam te zdjęcia, a dużo później przygotowywałam ten wpis, nie byłam świadoma, że w odległości ok. 20 m rośnie drugi gatunek santoliny. Co z tego? Ano to, że nie mam stuprocentowej pewności, czy na wszystkich zdjęciach jest tylko santolina rozmarynolistna (a nie cyprysikowata). W tym roku zrobiłam trochę zdjęć obu gatunkom, a nawet medytuję nad nimi próbując uchwycić jakąś konkretną różnicę. Jest to trudne, bowiem są one niewielkie i najbardziej dotyczą właśnie liści.
Kiedyś się zbiorę, by opracować wpis prezentujący santolinę cyprysikowatą, a wtedy będzie okazja, by zweryfikować i te zdjęcia. Niestety, może być to trudne, bowiem liście są na nich mało widoczne.
Z drugiej strony, może nie ma po co drzeć szat. te gatunki naprawdę są bardzo podobne.
W Botaniku rosną dwa gatunki santoliny - rozmarynolistna i cyprysikowata, najczęściej uprawiane w Polsce. Są dość podobne, ale ta pierwsza jakoś bardziej przykuła moją uwagę. Może dlatego, że ma dłuższe pędy, a widok kołyszących się na ich końcach kwiatów skojarzył mi się z... lampą światłowodową ;-)
Zdjęcia powstały w lipcu w ubiegłych dwóch latach.
Uwaga!
Dodane w lipcu 2020 r.
Obecnie znacznie lepiej orientuję się w topografii ogrodu botanicznego i rozmieszczonych tam roślin.
Kiedy robiłam te zdjęcia, a dużo później przygotowywałam ten wpis, nie byłam świadoma, że w odległości ok. 20 m rośnie drugi gatunek santoliny. Co z tego? Ano to, że nie mam stuprocentowej pewności, czy na wszystkich zdjęciach jest tylko santolina rozmarynolistna (a nie cyprysikowata). W tym roku zrobiłam trochę zdjęć obu gatunkom, a nawet medytuję nad nimi próbując uchwycić jakąś konkretną różnicę. Jest to trudne, bowiem są one niewielkie i najbardziej dotyczą właśnie liści.
Kiedyś się zbiorę, by opracować wpis prezentujący santolinę cyprysikowatą, a wtedy będzie okazja, by zweryfikować i te zdjęcia. Niestety, może być to trudne, bowiem liście są na nich mało widoczne.
Z drugiej strony, może nie ma po co drzeć szat. te gatunki naprawdę są bardzo podobne.
21 lipca 2018
Kuklik szkarłatny (Geum coccineum)
Dziwne. Łatwiej znaleźć zdjęcia przeróżnych odmian kuklika szkarłatnego, niż dowiedzieć się gdzie rośnie w stanie dzikim. Pochodzi on z południa Europy oraz z Turcji i to... wszystko, co wiem o jego życiu na wolności. Trochę mało, by uruchomić wyobraźnię i "zobaczyć" - na łące, skraju lasu, w górach czy dolinach?
Pierwszy raz widziałam go ubiegłej jesieni, gdy kwitł powtórnie. Sprawił mi miłą niespodziankę swoimi niedużymi lecz wyrazistymi czerwonopomarańczowymi kwiatami, udekorowanymi czuprynkami złocistożółtych pręcików. W tym sezonie trafiłam na jego pierwsze kwitnienie - zdecydowanie obfitsze, a i łodyżki były znacznie wyższe.
Poznajcie zatem urodziwego pobratymca naszego kuklika pospolitego.
Pierwszy raz widziałam go ubiegłej jesieni, gdy kwitł powtórnie. Sprawił mi miłą niespodziankę swoimi niedużymi lecz wyrazistymi czerwonopomarańczowymi kwiatami, udekorowanymi czuprynkami złocistożółtych pręcików. W tym sezonie trafiłam na jego pierwsze kwitnienie - zdecydowanie obfitsze, a i łodyżki były znacznie wyższe.
Poznajcie zatem urodziwego pobratymca naszego kuklika pospolitego.
Kuklik szkarłatny (Geum coccineum) – gatunek byliny należący do rodziny różowatych [6 września] |
17 lipca 2018
Sierpnica pospolita
Od pewnego czasu wolne dni spędzam na terenach zielonych w obrębie miasta. Jeżdżę rowerem na wycieczki i poszukuję nowego "obozowiska". Najczęściej bywam w pobliżu rzeki Warty, której brzegi w ostatnich latach ożyły - pojawiły się miejskie plaże, ławeczki, siłownia i udogodnienia, a przede wszystkim rozrasta się Wartostrada (ścieżki pieszo-rowerowe), dzięki której szybko i przyjemnie można przemieścić się kilkanaście kilometrów dalej. Niedawno natrafiłam na ogromne skupisko kwitnącej sierpnicy pospolitej, porastającej długi fragment wału przeciwpowodziowego. Czegoś takiego dotąd nie widziałam :-)
Tym razem większość zdjęć ukazuje te rośliny z pewnego oddalenia. Chciałam, abyście poczuli jej "klimat". Jak dotąd, nie znam innej (podobnej) rośliny, z którą, gdy rośnie w takim zagęszczeniu, można by pomylić. W razie wątpliwości, wystarczy rzucić okiem na liście - też je sfotografowałam.
Tym razem większość zdjęć ukazuje te rośliny z pewnego oddalenia. Chciałam, abyście poczuli jej "klimat". Jak dotąd, nie znam innej (podobnej) rośliny, z którą, gdy rośnie w takim zagęszczeniu, można by pomylić. W razie wątpliwości, wystarczy rzucić okiem na liście - też je sfotografowałam.
14 lipca 2018
Róża kłodzka, pełnik europejski
Ach, jakże czas szybko upływa! Kwiaty rośliny, którą dziś przedstawiam są już tylko wspomnieniem. W Ogrodzie botanicznym najpiękniej, najobficiej kwitły na początku maja - zarówno w tym, jak i ubiegłym roku. Bardzo mi się podobały - duże kwiaty przypominające róże(!) złożone z licznych, lekko rozchylających się płatków, a w środku miła niespodzianka - jeszcze liczniejsze pręciki i słupki.
Oto pełnik europejski, zwany różą kłodzką - kwiat pełni wiosny :-)
Oto pełnik europejski, zwany różą kłodzką - kwiat pełni wiosny :-)
Zobacz też jak wygląda pełnik chiński - przedstawiłam go TUTAJ.
Pełnik europejski (Trollius europaeus L.) – gatunek byliny należący do rodziny jaskrowatych (5 maja). |
Subskrybuj:
Posty (Atom)