Minęło już siedem miesięcy od czasu gdy sfotografowałam bukiet herbacianych róż. Pierwsza prezentacja (
TUTAJ) nie wypadła dobrze - zupełnie nie potrafiłam poradzić sobie z balansem bieli i należycie oddać barwy kwiatów. Inna rzecz to taka, że w trakcie kilkudniowego oresu świetności róż, ich kolor się trochę zmieniał, jakby... rozwarstwiał. Początkowo były jednolicie jasnopomarańczowe, z czasem jednak stały się żółto-pomarańczowo-czerwonawe i właściwie... dopiero wtedy postanowiłam je fotografować.
Z obróbki niżej przedstawionych zdjęć jestem nieco bardziej zadowolona, choć nie opuszcza mnie myśl, że (...) chyba na zawsze pozostanie poza moim zasięgiem.
Niektóre zdjęcia zostały celowo powtórzone.
|
herbaciane róże |
|
herbaciane róże |
|
herbaciane róże |
|
herbaciane róże |
|
herbaciane róże |
|
herbaciane róże |
|
herbaciane róże |
|
herbaciane róże |
|
herbaciane róże |
|
herbaciane róże |
|
herbaciane róże |
Róże herbaciane nie występują w klasyfikacji róż - określenie "herbaciane" odnosi się do specyficznego koloru kwiatów.
Istnieje natomiast grupa
róż herbatnich, która jest bardzo wrażliwa na niskie temperatury. W naszych warunkach klimatycznych można je hodować tylko w szklarni lub zimować w pomieszczeniach.
O
różach herbatnich (i o
mieszańcach herbatnich) można przeczytać
tutaj 1, t
utaj 2,
tutaj 3 i
tu 4.
Pochodzenie i charakterystyka
mieszańców herbatnich (to wszelkie krzyżówki róż herbatnich z innymi gatunkami róż) zostało omówione
tutaj 5.
Przestudiuję to wszystko dokładnie kiedy zapragnę hodowac róże :-)
Zobacz też drugą część zdjęć we wpisie
Herbaciane róże (2). Powstały one następnego dnia przy słonecznej pogodzie.
u97.28. (205) [TL106]
Cudne są :-)
OdpowiedzUsuń:-)
UsuńŚwietny pomysł i wykonanie. Szczególnie podobają mi się zbliżenia. Nigdy nie przyglądałem się bliżej tym kwiatom i nie myślałem o zrobieniu im dłuższej sesji, a widzę, że warto!
OdpowiedzUsuńKupując aparat szarpnęłam się także na obiektyw makro, bo zawsze lubiłam robić zbliżenia "detali", a tych kwiatom nie brakuje. Dziękuję bardzo :-)
UsuńPrzepiękny bukiet - też wolę takie od klasycznych czerwonych, są dużo ciekawsze:)
OdpowiedzUsuńCzerwień, przynajmniej dla mnie, jest bardzo trudna do sfotografowania i właściwie, nigdy nie jestem pewna czy jej nie przekłamałam, nie utraciłam. Oprócz róży Meim Munchen sfotografowałam jeszcze dwa gatunki, ale dotąd nie uporałam się jeszcze z obróbką ;-)
UsuńPatrząc na zdjęcia pomyślałem, że te kwiaty są łatwe i jednocześnie trudne do fotografowania. Wyraziste, wypełniające ładnie kadr, ale jak oddać te liczne subtelności zmiany barw?.. Jak uzyskać zgodność z obrazem przechowywanym w pamięci?
OdpowiedzUsuńKrzysztofie, odpowiedź na to pytanie staje się moją obsesją. Ciągle jej nie znam i poszukuję. Już nawet nie jestem pewna czy pamiętam kolor tamtych róż, czy tylko próbuję odnaleźć go na swoich zdjęciach? Ponadto, nie wiem jaką wziąć poprawkę na (nie)wierność odwzorowania barw przez ekran mojego laptopa.
UsuńI często mi się zdaje, że nigdy nie poznam odpowiedzi...
Aniko, mam dokładnie tak samo, tyle że ze słowami, tak więc doskonale Cię rozumiem. Zdradzę Ci jeden z moich sposobów radzenia sobie z tym niezmiennie istniejącym rozziewem między ideą a urzeczywistnionym: to wyobrażenie drogi. Myślę sobie, że przecież idę nią ku swoim ideom, niechby w tempie żółwia, niechby z cofaniem się, ale idę, ponieważ osiągnięte nie zadowala.
UsuńA w związku ze świętami serdecznie życzę Ci, Aniko, dojścia drogą, którą idziesz, do swoich celów i znalezienia tam spełnienia.
Bardzo dziękuję, Krzysztofie, za wsparcie, zrozumienie i życzenia. Tobie również życzę wielu (coraz częstszych) chwil zadowolenia i satysfakcji ze swoich osiągnięć i poczynań.
UsuńO, właśnie! I jeszcze z nutą słońca :-)
OdpowiedzUsuńNiesamowite kolory i subtelności! Te Twoje róże to takie słoneczka na te wszystkie szare dni - ciepłe i piękne :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) Może choć trochę rozjaśnią ten bury okres?
Usuń