Tajemniczym (dla mnie)
owocem okazał się głóg. Całe szczęście, że istnieje internet - szukałam, szukałam i znalazłam. Choć może nie do końca: Wikipedia podaje, że w Polsce występuje 9 gatunków głogu, z czego przedstawia tylko dwa: jednoszyjkowy i dwuszyjkowy. Nie mogę się zdecydować, do którego zaliczyć "moje" okazy. Nie przyszło mi do głowy, by zaglądać do owocu i zobaczyć, ile ma pestek. Poza tym pokrój drzewka nie pokrywa się dokładnie z opisem, np. nie uważam, żeby gałęzie były mocno splątane. Kora, owszem, jest gładka, ale czy na pewno tylko szara?
Będę odwiedzać głogi wiosną i latem, zobaczę jakie wypuszczą liście i jak zakwitną. Tymczasem przedstawiłam kilka zdjęć poglądowych, na których dość dobrze widać pokrój pnia, gałązki i kolce.
Najdłużej zabawiłam próbując lepiej sfotografować owoce. Zajęło mi to tyle czasu i tak bardzo pochłonęło, że omal nie odmroziłam stóp stojąc po kostki w śniegu. A zdjęcia i tak nie bardzo się udały.
|
Drzewko, na którym znalazłam tajemnicze owoce okazało się głogiem. |