Już dawno nie pokazywałam żadnego drzewa, choć w sezonie zidentyfikowałam ich kilka, a lustrowanie mijanych drzew weszło mi w krew ;-) .
Z tą identyfikacją nie zawsze jest łatwo, ot, choćby w przypadku jesionu. Wydawało mi się, że na skwerze w mojej najbliższej okolicy rośnie grupa jesionów wyniosłych w różnym wieku - coś w sam raz dla mnie. Teraz jednak jestem przekonana, że niektóre nie mogą należeć do tego gatunku. Zaczęłam nawet wątpić czy w ogóle są to jesiony, ale jak dotąd, nie znalazłam zdjęć czy nazwy innego gatunku drzewa, którego liście przypominałyby liście jesionu (na orzecha raczej się nie nabiorę). Sądzę zatem, że te "drugie" to jesiony pensylwańskie, choćby dlatego, że na początku października ich liście stały się niemal jaskrawożółte. Przy moim "szczęściu" (wynikającym z niewiedzy) może się jeszcze okazać, że są to jesiony amerykańskie...
Pozwólcie, że pominę dokładne opisy - można je znaleźć w źródłach, do których podaję linki. Istotniejsze będzie pokazanie tych kluczowych cech, dzięki którym na pierwszy, bądź drugi rzut oka mogę domniemywać, z jakim gatunkiem (lub choćby rodzajem) drzewa mam do czynienia. Nie wszystko jeszcze dostrzegłam i sfotografowałam, ale dążę do zdobycia wiedzy. Być może, moje prezentacje usatysfakcjonują laików z dziedziny dendrologii, znawcy zaś, jeśli uśmiechną się z politowaniem, niechaj uwzględnią moje wysiłki ku wykroczeniu poza kompletną ignorancję, jaka cechowała mnie choćby rok temu.
Sądzę, że najlepszym rozwiązaniem będzie pokazanie zdjęć konkretnych jesionów - dziś przedstawiam drzewa młode.
Oto pierwszy z fotografowanych przeze mnie okazów, rosnący na skwerze obok krzewów śnieguliczek (i przestępu dwupiennego). To smukłe i już dość wysokie drzewo rosnące w sąsiedztwie starszego pobratymca. Być może powodu sąsiedztwa jego pień odchylił się w bok. Odwiedzałam to drzewo od marca do maja, długo nie mając pojęcia, że to właśnie jesion wyniosły.
Jesion wyniosły (Fraxinus excelsior L.) - gałązki długie i grube, przy końcach sztywno łukowato wygięte ku górze, w górnych partiach korony tworzą na końcach gałęzi gęste wiązki (fot. 9 marca) |
Jesion wyniosły (Fraxinus excelsior L.) - kwiaty wyrastają z pąków bocznych zeszłorocznych pędów, tworząc wiechę. Kwiaty zakwitają około połowy kwietnia, przed rozwojem liści (fot. 20 kwietnia) |
Jesion wyniosły (Fraxinus excelsior L.) - niby nic szczególnego, ale tego rodzaju "zatarcia" widywałam na niejednym młodym jesionie. |
Jesion wyniosły (Fraxinus excelsior L.) - kora u młodych drzew gładka, jasnozielonkawo szara, u starszych spękana, szorstka, ciemnobrązowa (fot. 4 maja) |
A to fragmenty jesionu z Łąki Wschodniej, zapewne młodszego, bo znacznie niższego:
Jesion wyniosły (Fraxinus excelsior L.) -młody pęd z widocznymi pąkami oraz rozwijającymi się liśćmi. Pąki niemal czarne, kora gładka, oliwkowo szara z białymi przetchlinkami (fot. 5 maja) |
Jesion wyniosły (Fraxinus excelsior L.) - młode owoce. Na ich końcu znajduje się niewielki (ok. 2 mm) "kolec", który nie występuje w samarach jesionu pensylwańskiego (fot. 5 maja) |
Poniżej zdjęcia młodych liści jesionu wyniosłego rosnącego na skraju Zaczarowanego Lasu:
Jesion wyniosły (Fraxinus excelsior L.) - młody liść. Listki są prawie siedzące, za wyjątkiem szczytowego mającego nieco dłuższy ogonek (fot. 19 maja) |
I jeszcze młody jesion wyniosły z Łąki Zapomnianej:
Jesion wyniosły (Fraxinus excelsior L.) - pień rozdwajał się dość nisko. Szrama na pniu wydała mi się dość charakterystyczna (fot. 18 maja) |
Jesion wyniosły (Fraxinus excelsior L.) - na dość gładkim pniu gdzieniegdzie występowały charakterystyczne "zatarcia" kory, które widziałam na jesionie ze skweru (fot. 18 maja) |
-------------------------------
Myślę, że podpisy pod zdjęciami zawierają najistotniejsze informacje o gatunku. Kto bardziej dociekliwy niechaj zajrzy do źródeł - Moje drzewa, Wikipedia, Otwarta Encyklopedia Leśna, a także tutaj, tutaj, tutaj czy tutaj.
Uff, jakoś uporałam się z pierwszą częścią zdjęć przedstawiających jesiony. Wkrótce przedstawię starsze drzewa i pewnie będą to jesiony wyniosłe oraz pensylwańskie - zobacz TUTAJ.
Przyglądając się drzewu, które raczej jest jesionem, tylko nie wiadomo którym (najczęściej będzie to rodzimy jesion wyniosły lub jesion pensylwański; innych i tak nie znam), na co będę zwracać uwagę by odróżnić pierwszy (JW) od drugiego (JP)? Byle krótko, bo nie spamiętam:
- jesion wyniosły (JW) ma czarne lub niemal czarne pąki. Jesion pensylwański (JP) ma pąki brązowe (rdzawe, kawowe), a pąk szczytowy jest wyraźnie zaostrzony.
Barwa nierozwiniętych pąków jest widoczna nawet wtedy, gdy rozwiną się liście. - liście JW są dłuższe, ale mają mniejsze i liczniejsze listki (7-15 szt.); liście JP są krótsze, ale listki są większe, za to mniej liczne (5-9 szt.)
- jesienią liście JW opadają zielone (i/lub suche), liście JP przebarwiają się na żółto
- owoce (samary) JW są krótsze, na końcu znajduje się "kolec" o długości ok. 2 mm, którego nie posiada owoc JP. Owoce JP są dłuższe i stosunkowo węższe. JW zwykle owocuje co drugi rok
- kora starszych JW jest ciemniejsza (ciemnobrązowa, czarniawa), kora JP jest jaśniejsza - brązowoszara, płycej spękana.
Uważam, że znajomość tych kilku cech zupełnie wystarczy do odróżnienia obu gatunków jesionu w bezpośrednim kontakcie. Identyfikacja na podstawie zdjęć jest dla mnie trudniejsza. Zwłaszcza, że wielkość owych listków u różnych drzew bywa zmienna. Z moich doświadczeń wynika, że listki JW mogą osiągać naprawdę spore rozmiary.
I jeszcze jedno - w deklinacji rzeczownika "jesion" nie występuje "jesiona", czyli "jest jesion" i "nie ma jesionu".
.89.56.
Aniko, zaznaczając, że nie jestem żadnym znawcą, powiem, jak ja rozróżniam te drzewa spośród innych bezlistnych drzew. Otóż na jesionie wyniosłym zostają dość charakterystyczne kępki ogonków (szypułek) skrzydlaków, czyli samar, oraz nieliczne same skrzydlaki, co widać na drugim i trzecim Twoim zdjęciu, natomiast gdy widzę całe ich duże kępy, domniemywam, że jest to jesion pensylwański. Drugą cechą umożliwiającą rozpoznanie w zimie, są czarne, matowe, dość duże pąki jesionu wyniosłego. Pokrój i kora są dla mnie zbyt mało charakterystyczne, ale uważam, że to wynik mojej za małej wiedzy i doświadczenia. Sądzę tak po nauczeniu się rozpoznawania młodych, bezlistnych jaworów, które mają pewne cechy mniej widoczne, jeśli nie poznało się ich dostatecznie dobrze. Z czasem, u Ciebie dość krótkim, czego jestem pewny, wystarczy rzut oka, żeby rozpoznać gatunek. Co dziwne, czasami, gdy analizuje się sposób rozpoznania, cechy wyróżniające, które umożliwiły rozpoznanie, nie bardzo potrafi się odpowiedzieć sobie na pytanie, po czym poznało się to drzewo. Tyle że ja tak mam z rozpoznawaniem zaledwie kilku gatunków, przy pozostałych muszę zadzierać głowę, gapić się i krążyć wokół drzewa :-) W końcu nierzadko odchodzę nie będąc pewny, albo po prostu nie wiedząc.
OdpowiedzUsuńPrzez tych kilka miesięcy, które upłynęły od czasu, gdy zaczęłam vidzieć drzewa, myślę, że sporo się nauczyłam. I nawet nie chodzi mi o ilość gatunków, które mogłabym zidentyfikować (chyba nie jest tego wiele, ale znacznie więcej niż wiedziałam kiedyś), ale o to, że nabrałam nieco doświadczenia, poznałam różne określenia, naczytałam się opisów, a więc i wzbogaciłam słownictwo, a przede wszystkim zaczęłam zwracać baczniejszą uwagę na wygląd i szczegóły budowy różnych drzew.
UsuńKiedy pokażę kolejne jesiony (nawet nie wiem jak się za to zabrać) to będziesz miał okazję określić czy są one wyniosłe, pensylwańskie, czy amerykańskie, a może tylko odmianami któregoś z gatunków.
Na niewielkim obszarze, który dawno temu należał do kościoła, a teraz jest to coś w rodzaju miniparku, rośnie około 50 drzew. Wiele z nich to jesiony, ale bardzo różniące się w moich oczach i pokrojem, i liśćmi, pąkami czy grubością i kształtem gałązek. W dodatku nie wszystkie owocowały w tym roku, muszę więc obserwować je w następnym - czy i jakie owoce wydadzą.
świetny opis.
OdpowiedzUsuń