Kwitnące kasztanowce kojarzą się z majem. Zajęci egzaminami maturzyści raczej ich nie oglądają, a już na pewno nie mieli czasu, by kontemplować fazy rozwoju kwiatów i liści kasztanowców.
Kiedy i jak to się zaczęło?
Najpierw były pąki - utworzone w poprzednim roku, które przezimowały w stanie uśpienia. Z nadejściem cieplejszych dni brązowe, okryte łuskami pąki nieco nabrzmiały i stały się czerwonobrunatne i... jeszcze bardziej lepkie. Trochę później zaczęły się otwierać, ukazując bardzo jasne zawiązki liści i kwiatów. A potem wszystko potoczyło się bardzo szybko
:-) .
Omawiając cechy pokroju i kory kasztanowca (
tutaj) wspomniałam, że charakterystyczne, a więc ułatwiające rozpoznanie gatunku zimą, są także jego pąki. Oprócz tego, że są brązowe, lepkie, jajowate i na czubku zaostrzone, to jeszcze są... największe spośród pąków wszystkich europejskich drzew. W końcu jakie pąki, takie liście (i kwiaty!) - tak to można ująć.
|
Kasztanowiec zwyczajny (Aesculus hippocastanum L.) - pąki przetrzymują porę zimową w stanie spoczynku, czyli ograniczenia aktywności życiowej. Zeszłoroczny liść pozostawił na gałęzi charakterystyczną bliznę w kształcie podkowy z wyraźnymi wiązkami przewodzącymi (fot. 10 marca) |