Astronomiczną wiosnę przywitał mróz i śnieg, który skrzętnie próbuje ukryć spustoszenia po zimie. Niemal wszystkie zeszłoroczne rośliny, których zeschłe badyle przetrwały niejedną śnieżycę, deszcz i wichurę, teraz wyglądają naprawdę mizernie.
Długie łodygi łobody pogubiły wszystkie drobne listki i torebki z nasionkami, nagie trzęsą się i pokładają coraz niżej ku ziemi. Marchew zwyczajna, cykoria podróżnik, wrotycz, wiesiołek, mydlnica i wiele innych sterczą ogołocone z wszelkiej urody - sczerniałe, bure, posępne i zniszczone. Tak czy tak, wkrótce nadejdzie wiosna, będę więc miała możliwość przyglądania się jak nowe życie łąkowych roślin wkracza, atakuje, zarasta i wzrasta. Ciekawi mnie co dzieje się z tymi starymi suchotnikami - czy przy cieplejszej aurze szybko następuje proces ich rozkładu? Przyznaję, nie zwróciłam dotąd uwagi czy na bujnej wiosennej łące pośród traw i młodych roślin ciągle pozostają stare kikuty? Chyba nie, zatem muszą zniknąć, nim na dobre rozrosną się nowe rośliny. W każdym razie chcę to zaobserwować.
Tymczasem przedstawiam kilka zdjęć suchych roślin, zrobionych jakiś czas temu (w styczniu), kiedy można było dopatrywać się w nich jeszcze jakiejś urody.