31 grudnia 2014

Kwiatowe fajerwerki


Przekwitłe koszyczki ostrożnia lancetowatego, pod koniec lata kipiące pierzastym puchem kielichowym zapewniającym nośność dojrzałym nasionom, teraz wydały mi się fajerwerkami rozbłyskującymi na niebie w noc sylwestrową w imię szczęścia i pomyślności i... odstraszenia złych duchów.

27 grudnia 2014

Kwiatowy grzaniec

Najkrótszy dzień roku mamy już za sobą! Kilka dni temu rozpoczęła się astronomiczna zima, ale nawet gdy nadejdą dokuczliwe mrozy, spadnie śnieg, albo będzie szaro i ponuro, nic nie zmieni faktu, że dnia zaczęło przybywać. Na razie jest to niezauważalne, jednak sama świadomość tego... przybierania napawa mnie większym (i rosnącym) optymizmem  :-) .
Dziś kilka zdjęć kwiatów o energetyzujących barwach sfotowanych latem, a nawet wiosną. Prezentuję je teraz na dowód, że ciepłe, a nawet gorące dni, pełne słońca i bogactwa kolorów z pewnością(!!) nadejdą.

Cynia wytworna, cynia zdobna, jakobinka zdobna (Zinnia elegans) - gatunek rośliny jednorocznej z rodziny astrowatych.

26 grudnia 2014

Rozety, gwiazdy śpiące cz.3


Dziś drugi i ostatni już dzień Świąt Bożego Narodzenia. Spędźcie go pięknie, najlepiej jak się da, bo jutro trzeba wrócić do zwykłej rzeczywistości :-)

Różyczka liściowa, rozeta liściowa (łac. rosula, ang. Rosette) – kępa liści

25 grudnia 2014

Rozety, gwiazdy śpiące cz.2

Rozety liściowe zimujących roślin podsunęły mi pomysł, inspirację do specjalnego, świątecznego potraktowania. Wyglądają jak fantastyczne gwiazdy (a może płatki śniegu?). Postanowiłam więc pobawić się zdjęciami i potraktować je jako grafiki. Do tej zabawy (i łamigłówki) wykorzystałam kilkanaście kombinacji efektów (oczywiście, nie wszystkich) dostępnych w przeglądarce IrfanView. Powtórzenie kolejnych operacji i uzyskanie identycznej kopii tego samego obrazka wydaje mi się niemożliwe do spamiętania i odtworzenia. Zatem obrazki, choć nie każdemu przypadną do gustu, pozostaną unikatowe. Ich tworzenie na kanwie motywu rozet liści sprawiło mi sporo przyjemności.
Lubię eksperymenty - nigdy nie wiadomo do jakiego efektu końcowego doprowadzą.

Różyczka liściowa, rozeta liściowa (łac. rosula, ang. Rosette) – kępa liści
Różyczka liściowa, rozeta liściowa (łac. rosula, ang. Rosette) – kępa liści

24 grudnia 2014

Rozety, gwiazdy śpiące cz.1


Życzę Wam niezapomnianej, pięknej Wigilii, a także wesołych Świąt Bożego Narodzenia! Barwnych, radosnych, wspaniałych, pełnych miłych wrażeń! Życzę każdemu z Was nieustającego zdrowia i miłości, pogody ducha, spełnienia marzeń oraz... gwiazdki z nieba.
A gwiazdy już dawno rozsypały się na ziemi, każda inna, trzeba je tylko wypatrzeć, zauważyć, zaChwycić. To obietnice życia, witalnej siły, niespożytej energii. Czekają w gotowości, by wystrzelić w górę i podążyć ku słońcu. Jeszcze trwają w uśpieniu niemal wciskając się w podłoże, ale zajęły miejsca, rozpostarły ramiona, by w swoim czasie nie przeoczyć pierwszych, wiosennych promieni słońca. 
 
Astronomiczna wiosna rozpocznie się za 86 dni  - w piątek, 20 marca 2015 r. o godzinie 23:45, czyli za 2073 godziny, licząc od chwili publikacji tego wpisu (o godz. 14:45).
Tymczasem przygotowałam kilka obrazków. Są to zdjęcia rozet, czyli różyczek liściowych, których wygląd, kształt i ciekawa forma rozbudziły moją wyobraźnię i stały się inspiracją do eksperymentów, zwłaszcza kolorystycznych.

Różyczka liściowa, rozeta liściowa (łac. rosula, ang. Rosette) – kępa liści

23 grudnia 2014

Na przedświąteczny amok


Przygotowania do Świąt Bożego Narodzenia trwają pełną parą. Do Wigilii pozostało kilkadziesiąt godzin. Życzę Wam wszystkim byście zdążyli i aby magia Świąt nikogo nie ominęła.
Wyczerpanym oferuję dziś dużą porcję kolorów.

Choinka

19 grudnia 2014

Strojnica baldaszkówka, pluskwiak w paski

Strojnica baldaszkówka, strojnica włoska (Graphosoma lineatum) 

Tego rzucającego się w oczy efektownego pluskwiaka (w liczbie sztuk - 1) po raz pierwszy w życiu wypatrzyłam dopiero dwa lata temu, oczywiście wtedy, gdy szukałam czegokolwiek do sfotowania. A przecież jak mało który przyciąga on wzrok swoim jaskrawym i kontrastowym ubarwieniem ciała. Z drugiej strony ten czerwono-czarny pluskwiak gości w naszym kraju stosunkowo od niedawna i, być może, nie wszędzie jest jeszcze spotykany. Strojnica baldaszkówka pochodzi z rejonu Morza Śródziemnego - o ile nie została przywieziona w bagażu rodaków bawiących we Włoszech czy innych ciepłych rejonach Europy  ;-) , to i tak w ciągu ostatnich dziesięcioleci lat rozprzestrzeniła się na cały kontynent docierając także do Polski, gdzie klimat najwyraźniej jej służy, bo obecnie występuje pospolicie.
W świecie przyrody czerwono-czarne ubarwienie ciała uchodzi za ostrzegawcze - patrz na mnie, nie tykaj mnie! Jak pozostali krewniacy z rodziny tarczówkowatych, tak i strojnica posiada broń chemiczną w postaci gruczołów zapachowych, zatem ewentualnym amatorom z pewnością nie smakuje najlepiej :-)
Tego roku strojnice baldaszkówki obrodziły - w sumie widziałam ich dziesiątki na różnych roślinach z rodziny selerowatych (jak kto woli - baldaszkowatych), najczęściej na marchwi zwyczajnej.

Strojnica baldaszkówka, strojnica włoska (Graphosoma lineatum) - gatunek pluskwiaka z rodziny tarczówkowatych.  Długość ciała waha się od 8-12 mm.
Strojnica baldaszkówka (Graphosoma lineatum) jeszcze kilkanaście lat temu była w Polsce owadem rzadko spotykanym i raczej tylko na południu kraju.

13 grudnia 2014

Modrak, chaber bławatek

Chabra bławatka uwieczniłam niejako przy okazji, gdy odwiedzałam pola. Kompletując zdjęcia zdałam sobie sprawę, że nie występuje on na żadnej z moich łąk! Pojedyncze okazy rosły jeszcze w pobliżu pąków maku na osiedlowym nieużytku, który dawno, dawno temu był polem uprawnym. I to wszystko! Chaber bławatek jest bowiem chwastem segetalnym, a więc związanym z uprawami rolniczymi. W jego przypadku są to zboża, głównie pszenica. Ja spotykałam go jednak wśród pszenżyta (niewiele) i całkiem sporo pośród pszenicy oraz żyta, za to chyba wcale wśród rzepaku. Doprawdy, byłam nieco zdziwiona i zaskoczona tym odkryciem - przecież modraki i maki to rośliny, które pamiętam od zawsze - rosły "wszędzie". A może tak mi się tylko zdawało? Wokół było przecież mnóstwo pól...
Pomijając istotne właściwości lecznicze chabra bławatka okazuje się, że nawet jako chwast odgrywa pewną rolę, a jego obecność na polach nie jest aż tak niepożądana. Otóż stymuluje on wzrost zbóż. Od siebie dodam, że zdecydowanie upiększa uprawy  :-) .

Chaber bławatek (Centaurea cyanus L.) z rodziny astrowatych. Inne nazwy ludowe: białasy, głowacz, jasieniec, kardy, kwiatek wołoszek, macoszka, modrak, modrzeńczyk, samosiejka, wasilek, wawer.
Chaber bławatek dobrze rośnie na stanowiskach słonecznych oraz na lekkich, przepuszczalnych, żyznych i umiarkowanie wilgotnych glebach. Może też rosnąć w lekkim półcieniu oraz na bardziej piaszczystym podłożu.

8 grudnia 2014

Sanitariusz Wielki - mały żuk leśny


Żuk leśny jest najpospolitszym żukiem występującym w naszych lasach, ale przyznaję, że dopiero gdy w ściółce "upolowałam" żuka wiosennego, zaczęłam baczniej wypatrywać tych owadów w nadziei, że znajdę inny gatunek. Udało się - tydzień później sfotowałam dwa żuki leśne, które dziś przedstawiam (jeden na ściółce, drugi na piasku). Moim zdaniem żuk leśny, choć bardzo podobny, jest nieco mniej "atrakcyjnie" ubarwiony, mniej błyszczący. Kolor granatowy miesza się z czernią dając ciemniejszy odcień. Jednak sam w sobie jest całkiem sympatyczny, a przede wszystkim niezwykle pożyteczny. Proszę pamiętać o tym, że to właśnie różne gatunki żukowatych (raptem 7 występuje w Polsce) przyczyniają się do oczyszczania powierzchni ziemi z martwych szczątek organicznych.
O żuku leśnym trzeba powiedzieć dobitnie, że "przyczynianie" się to właściwie ignorowanie jego pracy. On po prostu to robi! Żuk leśny, dość mały i niespecjalnie rzucający się w oczy (wcale nie widziałam ich wiele!) jest Wielkim Sanitariuszem Lasu. Jeśli spotkasz go na leśnej ścieżce, nie zrób mu krzywdy swym miażdżącym butem.
Poniżej opisu gatunku zamieszczam zdjęcia porównawcze żuka wiosennego i leśnego. Można będzie przekonać się czy oba gatunki rzeczywiście są tak bardzo do siebie podobne.

Żuk leśny (Geotrupes stercorosus) to jeden z trzech gatunków należących do rodzaju Geotrupes (żuk) występujących w Polsce  Jego siedliskiem są lasy wszelkiego typu, unika za to terenów otwartych        (10 sierpnia)

5 grudnia 2014

Fiołki i bratki z lasu i rabatki

Tegoroczna jesień, mimo, że ciepła i pogodna, rządzi się swymi prawami - słońce turla się nisko nad ziemią udając, że grzeje, owadów znów jak na lekarstwo, a rośliny usychają, zrzucają liście, żółkną, szarzeją, brązowieją, brunatnieją, giną lub zasypiają. Życie zamiera, przystaje, zapada w letarg, milknie.
Nie godząc się na tę wszechogarniającą martwotę domagam się kolorów i wiosennej witalności. Nie musi być to egzotyka, jaskrawość i przepych barw, na dziś wystarczy mi energia maleńkiego, pełnego prostoty fiołka polnego. Jego kuzyn, fiołek trójbarwny (dotąd go nie spotkałam) jest protoplastą znanych chyba wszystkim bratków. Bratków, czyli fiołków ogrodowych - to o nich informacje dziś przedstawiam. Tymczasem rozgrzejcie się w promieniach wiosennego i letniego słońca.

Fiołek polny (Viola arvensis Murr.)
Fiołek polny (Viola arvensis Murr.)

2 grudnia 2014

Borczyniec południowy - pluskwiak z Y

Borczyniec południowy (Carpocoris purpureipennis) - gatunek pospolitego owada z rzędu pluskwiaków z rodziny tarczówkowatych

Ten gatunek pluskwiaka spotykałam kilkukrotnie na łąkach oraz w Moim Lesie. Należy do rodziny tarczówkowatych, których cechą charakterystyczną jest m.in. sięgająca do połowy odwłoka tarczka (to coś w kształcie trójkąta na grzbiecie) oraz głowa tworząca trójkąt z przedpleczem. W Polsce występuje aż 46 gatunków tarczówkowatych, toteż gdy sfotowałam jednego czy drugiego borczyńca południowego, nie zaprzątałam sobie głowy natychmiastowym ustalaniem jego nazwy gatunkowej. Ale do czasu.
Któregoś razu wróciłam z foto wyprawy z tym oto stworem na plecach, co dotarło do mnie, gdy zdjęłam białą, lnianą bluzkę z długim rękawem (element stroju ochronnego przed pokrzywami, pajęczynami i nieproszonymi pasażerami) i powiesiłam na oparciu leżaka. Pluskwiak nie tylko ujawnił swą obecność wychodząc na kołnierz mojej koszuli. Moje rozterki (miałam go na koszuli czy jednak pod?!!) były niczym wobec widocznej traumy pluskwiaka na skutek uwięzienia POD (a jednak!) koszulą, z czego zdałam sobie sprawę obserwując jego niespokojne zachowanie. Po pierwsze był wyraźnie zdezorientowany - dreptał bez celu raz w jedną, raz w drugą stronę. Do tego stroszył się i obruszał, niemal fukał - Co mi zrobiłaś?! Jak tak można?! Jestem poturbowany!
Dobrze, że w tę obserwację wprzęgłam aparat - zobaczcie sami, jak to wyglądało. Jest okazja, by przyjrzeć się borczyńcowi południowemu i nauczyć się bezbłędnie go rozpoznawać (teraz wydaje mi się to bardzo proste).

Borczyniec południowy (Carpocoris purpureipennis) ma czarne czułki. Te "epolety" na przedpleczu też wydają mi się charakterystyczne   (2 sierpnia, Mój Las)

28 listopada 2014

Skrytobójczy starzec jakubek

Starzec jakubek (Senecio jacobaea L.)
Latem lubię przynieść do domu kilka łąkowych kwiatów, wstawić do szklanego wazonu i przez wiele dni cieszyć się ich widokiem, ale dotąd jakoś nigdy do bukietu nie wzięłam starca jakubka... Czy kierowała mną intuicja, czy zadziałały fluidy, czy nie było mi z nim po drodze - tego nie potrafię wyjaśnić. W każdym razie dobrze się stało, że poza zrobieniem kilkudziesięciu zdjęć nie weszłam z nim w żaden kontakt. Dopiero po przygotowaniu zdjęć zabrałam się za wyszukanie informacji o tym gatunku i okazało się, że jest to roślina... bardzo trująca, wręcz śmiertelnie trująca dla koni, bydła, drobiu i innych zwierząt! Musi być bezwzględnie usuwana z pastwisk i to z zachowaniem środków ostrożności (rękawice, odzież ochronna, a nawet maska na twarz, jeśli roślina kwitnie).
Na szczęście Łąka Wschodnia nie jest pastwiskiem, a urodziwy jakubek rośnie tam nie wadząc nikomu. Jest chętnie odwiedzany przez motyle m.in. z rodziny kraśnikowatych oraz różne błonkówki - im najwyraźniej odpowiada zarówno nektar, jak i pyłek starca jakubka.

25 listopada 2014

Łaknąca słońca, sanwitalia rozesłana

Sanwitalia rozesłana, polegnatka, Sanvitalia procumbens
Sanwitalia rozesłana, polegnatka (Sanvitalia procumbens)
Dziś popełniam wyłamanie z konwencji (zdaje się, że nie pierwsze) zachwycania się niezwykłymi roślinami łąkowymi i chwastami, bowiem pewnego listopadowego dnia zauroczyły mnie małe, żółte słoneczka niemal wysypujące się ze skrzynek ustawionych na parapecie mijanego domu. To sanwitalia rozesłana. By nie zapomnieć nazwy tej urokliwej rośliny ozdobnej "przetłumaczyłam" ją po swojemu - witająca słońce. Albo witalne słoneczka. Sama nie wiem, na które "tłumaczenie" się zdecydować, ale fakt jest taki, że owe żółte kwiatki rozproszyły burość dnia na długą chwilę.
Teraz, po przymrozkach, pewnie są już tylko wspomnieniem, ale jakże energetyzującym i witalnym  :-) .

22 listopada 2014

Larwa pasikonika. Listopadowa!!


Mam pytanie - co robi larwa pasikonika na suchej łodyżce przytulii w drugiej dekadzie listopada?! Wszak Matka Natura tak to urządziła, że zimują jaja, a larwy m.in. prostoskrzydłych (a więc i pasikoników) wylęgają się dopiero wiosną. Odpowiedź brzmi - zieloniutka, malutka larwa pasikonika siedzi na wysokości pół metra nad ziemią i wytrzeszcza oczy.
Jak ją znalazłam? Może nie uwierzycie, jednak będziecie musieli, gdyż przedstawię argument, który trudno podważyć.
Od pewnego czasu przygotowuję wpis o przytulii, takiej roślinie o maleńkich, białych kwiatkach - zebrałam sporo zdjęć, znalazłam różne źródła informacji, jestem niemal na ukończeniu... rozstrzygania ostatnich wątpliwości (przytulia pospolita czy biała??), gdy uprzytomniłam sobie, że nie mam zdjęć jej owoców, choć mogłabym. Udałam się więc w miejsce, gdzie wiosną fotowałam rozwijające się pędy, gdyż uznałam, że tam, ze względu na względną zaciszność stanowiska, owe owoce mogły się jeszcze ostać (lepiej późno niż wcale, prawda?). Jeszcze w październiku sprawdzałam jak wygląda przytulia zasuszona i wręcz upatrzyłam sobie jedną, dość wysoką suchą łodyżkę z owocami.
    Przychodzę więc w dniu 19 listopada do konkretnej łodyżki, suchego badylka pośród mnóstwa innych suchych badyli i, przykucnąwszy, co widzę? Widzę, że na jednym z rozgałęzień uczepił się fragment zielonego kłosa jakiejś trawy. Już, już wyciągałam rękę, by strącić toto, by nie zanieczyszczało mi kadru, gdy dostrzegłam coś na kształt charakterystycznej, zgiętej nogi skocznej pasikonika, tyle, że w skali mikro. Reszta fragmentu kłosa okazała się maleńkim ciałkiem oraz resztą odnóży. Wytężyłam wzrok (a gdzie czułki?) i z niedowierzaniem odnotowałam obecność maleńkiego pasikonika z długimi czułkami włącznie.


20 listopada 2014

Kraśnik rzęsinowiec, ten z obwódkami

Kraśnik rzęsinowiec (Zygaena carniolica)

W tym sezonie chodząc po łąkach (z naprawdę otwartymi oczami) wielokrotnie spotykałam motyle z rodziny kraśnikowatych. Mają one skrzydła o charakterystycznym, podłużnym kształcie i kontrastowym ubarwieniu ostrzegawczym (wszystkie spośród ok. 800 gatunków są trujące!) oraz duże, dość grube maczugowate czułki. Tak naprawdę są to ćmy aktywne w ciągu dnia.
Pierwszym kraśnikiem, o którym się dowiedziałam był kraśnik sześcioplamek, potem doczytałam, że jest jeszcze kraśnik pięcioplamek (a później, że jest kilkanaście innych). Zastanawiałam się, czy uda mi się je rozróżnić, a więc doliczyć dokładnie sześciu lub pięciu plamek na każdym ze skrzydeł. Bo z tymi plamkami to trochę jest tak, że niektóre wyglądają na podwójne (zwłaszcza te górne)  i powstaje dylemat - dwie czy jednak jedna plamka?
Tym razem nie muszę liczyć plamek, by upewnić się co do gatunku - to kraśnik rzęsinowiec (inne źródła podają rzęśniowiec), którego znakiem "firmowym" są jasne obwódki wokół czerwonych plam oraz na brzegach skrzydeł. W internecie znajdziesz mnóstwo zdjęć znacznie bardziej efektownie ubarwionych osobników zaliczanych do tego (zagrożonego wyginięciem!) gatunku. Kraśnik rzęsinowiec taką już ma urodę (wyróżnia się ponad 20 podgatunków!), że może mieć bardzo różne ubarwienie, z tym, że owe obwódki, mniej lub bardziej wyraźne, zawsze występują.
Motyle z tego gatunku podobno najbardziej lubią kwiaty sparcety siewnej oraz innych roślin motylkowych, ale w tym przypadku spotkane przeze mnie kraśniki "urzędowały" na kwiatach starca jakubka, racząc się (a jakże!) jego nektarem.

Na początek pojedynczy okaz spotkany 16 lipca na Łące Wschodniej. Przy okazji odnotuję, że nie występuje tam sparceta siewna, a z roślin należących do rodziny bobowatych przypominam sobie komonicę zwyczajną, koniczyny o białych i różowych kwiatach, lucernę mieszańcową, nostrzyka białego i żółtego, kilka gatunków wyki, no i cieciorkę pstrą.

17 listopada 2014

Dzikie bratki, listopadowe sierotki

Niewiele jest już roślin kwitnących w połowie listopada. Gdzieniegdzie można jeszcze dostrzec żółte kwiaty nawłoci, wrotyczu lub starca zwyczajnego, albo białe kwiaty krwawnika. Zatem bardzo ucieszył mnie widok maleńkich fiołków polnych, które rozsiadły się dorodną kępą na usypanym z drobnych kamyczków kopczyku (pewnie na przyszłym placu budowy). Być może z tego powodu, że kwitnie jeszcze o tak późnej porze roku, jedną z nazw ludowych fiołka polnego jest właśnie sierotka?
Miałam okazję zobaczyć tę roślinę w całej okazałości - nieprzytłumioną trawą i innymi roślinami. Zdziwiłam się długością łodyg, o których dotąd wiedziałam, że osiągają wysokość 10-20 cm. Kępa była naprawdę spora - z jednego miejsca liczne łodygi fiołka rozchodziły się we wszystkich kierunkach. Najdłuższe miały co najmniej pół metra. Zatem owszem - łodyga (w sensie pędu kwiatowego) być może wznosi się na wysokość do 20 cm, ale jako taka - płoży się na kilkadziesiąt cm. Na tak długiej łodydze (która mnie przypominała trochę rozłogi - co kawałek jakby "gotowa" roślinka z kompletem liści i kwiatkiem) wyrastało kilka pędów kwiatowych.
Gdy nacieszyłam się widokiem drobnych biało-żółtych kwiatków rozejrzałam się także za owocami fiołka - i owszem, kilka znalazłam.

 Fiołek polny (Viola arvensis Murr.) - gatunek rośliny należący do rodziny fiołkowatych.
Inne nazwy: bratek polny, dziki bratek, fiołek drobnokwiatowy, sierotka.

14 listopada 2014

Dyskretny urok strzępotka ruczajnika

Strzępotek ruczajnik (Coenonympha pamphilus) - motyl dzienny z rodziny rusałkowatych

Ów niewielki motylek ze swymi szaro-miodowymi skrzydełkami, których skromną ozdobą są wyraźne, pojedyncze oczka na spodniej stronie, nie zanadto przyciąga wzrok. Owo czarne oczko z białą źrenicą w jasnej obwódce to jedyna obrona m.in. tego gatunku motyla przed napastnikami - udaje oko znacznie większego i groźniejszego zwierza. Strzępotki ruczajniki spotykałam wiele razy siedzące na liściach, źdźbłach trawy lub pasące się na kwiatach na łąkach i skraju Mojego Lasu. Zawsze siedziały ze skromnie złożonymi skrzydłami, zatem wszystkie zdjęcia przedstawiają je w widoku z boku. Podobno uchodzą za ruchliwe lub płochliwe - niełatwe do sfotografowania. Dowiedziałam się o tym mając za sobą... kilka sesji fotograficznych z udziałem strzępotka ruczajnika, przebiegających w atmosferze relaksu i obopólnego zrozumienia   :-) .
Strzępotek ruczajnik należy do podrodziny oczennicowatych liczącej sobie ok. 2400 gatunków. W Polsce występują 34 gatunki, w tym 6 z rodzaju strzępotek (Coenonympha). Oczennicowate (Satyrinae) są na ogół słabymi lotnikami stroniącymi do silnego światła słonecznego, preferują siedliska wilgotne i pół cieniste.

11 listopada 2014

Bodziszku kosmaty, mam cię!


Właściwie kilka dni później po odkryciu "tego drugiego" bodziszka kosmatego natknęłam się na rośliny o podobnym pokroju, kształcie liści i wielkości kwiatków, tyle, że różowych - jak na bodziszka kosmatego przystało. Zatem bodziszek o bladych kwiatkach i owłosionych (kosmatych) łodyżkach okazał się wersją, być może albinotyczną, bodziszka kosmatego. Przedstawiam więc "klasycznego" bodziszka kosmatego, niewysoką roślinkę, która potrafi "oprzeć" się nożycom kosiarki - znalazłam go na świeżo skoszonym wąskim trawniku, tuż przy ogrodzeniu pewnej firmy. Jego malutkie kwiaty miały piękny różowy kolor. Nie było ich wiele, za to przyglądając się miejscu gdzie roślinki wyrastały zauważyłam, że potrafią znaleźć sobie miejsce pośród źdźbeł traw i rozrastać się, zajmując niemałą powierzchnię.
Najpierw dla przypomnienia bladoróżowa (albinotyczna?) forma bodziszka kosmatego, sfotowanego (ponownie) 10 minut przed spotkaniem tego właściwego. Proszę zwrócić uwagę na ogólny wygląd kwiatu, owłosioną łodyżkę oraz okrągły, bądź owalny kształt liści. W tle bodziszka widoczny jest liść koniczyny, zatem kwiatek jest naprawdę nieduży. 

7 listopada 2014

Siwoszek błękitny - mały kamuflant

Siwoszek błękitny (Oedipoda caerulescens)

Tego się nie doczytałam, a mianowicie czy siwoszek błękitny zmienia swe ubarwienie niczym kameleon ("na zawołanie"), czy poszczególne osobniki "od urodzenia" przybierają barwę podłoża, na którym spędzają życie. Tak czy owak, tego lata w Moim Lesie siwoszków błękitnych było pod dostatkiem. Poszczególne zdjęcia (z jednym wyjątkiem) prezentują różne osobniki o odmiennym ubarwieniu ciała. Żaden z nich nie jest błękitny, to prawda. Jednak nazwa gatunkowa wzięła się od koloru drugiej pary skrzydeł widocznych tylko w czasie krótkich przelotów. Raz, przez mgnienie oka widziałam to zjawisko, gdy konik wyskoczył przede mnie, by zastygnąć w bezruchu na środku piaszczystej ścieżki.
Siwoszki na moich zdjęciach są dość dobrze widoczne (postarałam się o to podkręcając kolory i kadrując zbliżenia) - znajcie moje dobre serce  ;-) . W rzeczywistości trudno je dostrzec - są małe i znakomicie się kamuflują poprzez ubarwienie ciała oraz trwanie w bezruchu.

5 listopada 2014

Kwiaty dla Nieobecnych


W Dniu Zmarłych pogoda była tak piękna, że wyruszając na cmentarze zdecydowałam zabrać ze sobą aparat. Jakimi kwiatami stroimy groby naszych bliskich? To pytanie zrodziło się w chwili, gdy zaczęłam uważniej przyglądać się mijanym grobowcom. Ze zdziwieniem stwierdziłam, że wiele spośród barwnych i okazałych wiązanek składało się z kwiatów... sztucznych. Widzę, że ta "gałąź" kwiaciarstwa rozwija się znakomicie - niektóre kwiaty trzeba dotknąć, by przekonać się o ich nieprawdziwości. Dla mnie, choćby były najpiękniejsze i najmisterniej wykonane - nigdy nie zastąpią oryginałów. 
Oczywiście, fotowałam dość dyskretnie i tylko w kilku miejscach, raptem przez kilkanaście minut, ale udało mi się zebrać całkiem sporą kolekcję zdjęć. Statystyka wskazała jednak na przewagę kwiatów sztucznych - niejednokrotnie musiałam ominąć kilka grobów pod rząd, by dotrzeć do udekorowanego naturalnymi kwiatami. Najwięcej było rozmaitych złocieni i/lub chryzantem, zatem opis botaniczny tych ostatnich dzisiaj przedstawię (właśnie zdałam sobie sprawę, że oba rodzaje roślin są albo mylone, albo to ja nie zwracałam uwagi na ich nazwę). Poza tym groby zdobione były pięknymi wrzosami, hortensjami, różami, gałązkami irgi, berberysu i świerku, znalazłam też efektowną kapuścianą różę.
Niezależnie od upodobań do kwiatów żywych czy ich imitacji - zdobienie nimi grobów od niepamiętnych czasów jest wyrazem czci dla zmarłych.

Zielona odmiana złocienia wielkokwiatowego (Chrysanthemum ×morifolium Ramat)
Różowa odmiana złocienia wielkokwiatowego (Chrysanthemum ×morifolium Ramat)

3 listopada 2014

Ogniki pamiętających


Tegoroczne Święto Zmarłych było nadzwyczaj ciepłe i pogodne, dłużej można było zatrzymać się przy odwiedzanych grobach i z przyjemnością spacerować alejkami. Groby ustrojone różnobarwnymi kwiatami z daleka przypominały kwietne kobierce. Jednak po zapadnięciu zmroku przepych barw zniknął, za to cmentarze rozbłysły tysiącami małych, migoczących światełek czyniąc je miejscami niezwykle nastrojowymi i malowniczymi, nasączonymi jakąś kojącą mocą i spokojem.
Spróbowałam uchwycić tę magiczną atmosferę: wszechogarniająca ciemność zapadającego wieczoru rozpraszana setkami maleńkich ogników.

Ogień, jako jeden z żywiołów posiada jakąś magiczną, duchową moc. 
Płomień świecy uważa się za ogień oswojony - łącznik pomiędzy zaświatami.

31 października 2014

Plon wyścigu życia

Oto jeszcze jeden spacer po łąkach i leśnych ścieżkach w poszukiwaniu kwiatów, a właściwie tego czym stały się po okresie swej świetności. Choć swego czasu kwitły kolorowo i pięknie - każdy na swój sposób, prawda jest taka, że wszystkie dążyły do jednego - zapylenia i wydania owoców. My, ludzie, zachwycamy się barwami, formą, budową i fakturą naiwnie sądząc, że wszelkie rośliny kwitną po to, by radować nasze oczy.
Wiosna i lato - gdy życie tętni, mieni się (i zmienia) kolorami, pachnie, nęci i zaprasza do obcowania z przyrodą - to czas zachwycania i podziwiania większych i mniejszych cudów natury, których jesteśmy... świadkami.
Gdy fotowałam kwitnące rośliny niemal zawsze okazywało się, że pośród kwiatków, płatków, słupków czy łodyżek znajdują się jakieś owady. A nawet wtedy, gdy tematem zdjęcia był owad pasący się na kwiatku (a kadr nie był zbyt ciasny), później ze zdumieniem odkrywałam, że oprócz "tytułowego" owada na roślinie był jeszcze inny - mniejszy, kryjący się lub zakamuflowany. To właśnie dla owadów, tych okazałych - motyli, chrząszczy czy błonkówek oraz wielu skromniejszych, nierzucających się w oczy "robaczków", niemal wszystkie rośliny budzą się z zimowego letargu do kolejnego, jakże zróżnicowanego i barwnego wyścigu życia, by skorzystać z ich pomocy. Są też i takie, w których przetrwanie "wpisany" jest inny sprzymierzeniec - wiatr.
Kocanki piaskowe i koniczynę polną już znacie, pokazywałam je wcześniej. W drugiej połowie sierpnia zaczęło się POLATO - to takie moje określenie tej pory, gdy lato zaczęło gasnąć, przejrzewać, a słońce nie świeciło tak intensywnie jak dawniej, dając sygnał roślinom, by pomału kończyły wegetację.

Koniczyna polna (Trifolium arvense L.) z rodziny bobowatych (w tle kocanek piaskowych). Owocem jest drobny, często otulony kielichem strąk. Nasiona są jajowate, z lekkim połyskiem, zielonożółte lub brunatne.   (fot. 17 sierpnia)

28 października 2014

Spotkanie z łatczynem brodawnikiem

Łatczyn brodawnik (Decticus verrucivorus

Akurat klęczałam sobie na skraju ścieżki fotując niewielką kępę świerzbnicy polnej, głównie liście, bo kwiatów znalazłam ledwie trzy (nie wiem czy ją pokazywać, ponieważ nie mam pojęcia dlaczego aparat przekłamuje kolory i z różowego robi mi niebieski!??), gdy nagle Coś Zielonego wyskoczyło na ścieżkę i zażyczyło sobie sesji zdjęciowej. No, pasikonik to nie był - czegoś takiego raczej dotąd nie widziałam. Ciało zielone (ok. 3,5-4 cm długości), nogi i pokładełko brązowawe - jak na pasikonika To Coś było za krótkie i jakby pękate (proporcjami ciała przypominało larwę pasikonika). No, niech będzie, że krępe. Zachowywało się jednak spokojnie, więc uznałam toto za sympatyczne stworzenie. Pokładełko posiadają tylko samice, zatem jedno było już pewne. Oczywiście, później doszukałam się nazwy gatunkowej - to łatczyn brodawnik z rodziny pasikonikowatych.
A oto ilustrowana relacja z tego spotkania, które miało miejsce 28 września wczesnym popołudniem (ok. godz. 14). Akcja!

24 października 2014

Kupkówka pospolita, rajgras niemiecki


Gdy pod koniec maja na skraju Zapomnianej Łąki zobaczyłam obsypaną jasnożółtymi kwiatami kupkówkę pospolitą - wcale jej nie rozpoznałam. Wówczas nie było to ważne, zaChwyciłam się nią i już. Na szczęście sfotowałam także inne pędy tej trawy (na tym polegają bezcenne plusy pstrykania co popadnie), zatem jestem w stanie pokazać tę roślinę w kilku fazach jej rozwoju (lub odmianach?).
Na razie słabo znam się na gatunkach traw (roślin z rodziny wiechlinowatych), więc o ile nie popełniłam błędu myląc kupkówkę z inną trawą na którymś ze zdjęć, to przyznacie chyba, że jej wygląd znacznie zmieniał się w zależności od stopnia rozwoju lub miejsca, na którym wyrosła.
Kupkówka pospolita uważana jest za bardzo zmienny gatunek, w obrębie którego wyróżnia się przynajmniej 11 podgatunków. Ponieważ fotowałam tę roślinę na różnych łąkach i nigdzie indziej nie kwitła tak efektownie, jak na zdjęciu powyżej - przypuszczam, że raczej trafiałam na różne jej formy (odmiany lub podgatunki).
Cechą charakterystyczną dla kupkówki pospolitej, zwanej też rajgrasem niemieckim, jest zwykle falisty kształt gałązek, na końcach których wyrastają gęste kupki kłosków - stąd wzięła się ta nieco mało wdzięczna nazwa gatunkowa.

Kupkówka pospolita (Dactylis glomerata L.) z rodziny wiechlinowatych w pobliżu Łąki Północnej   - 21 maja
Kupkówka pospolita (Dactylis glomerata L.) jest wrażliwa na przymrozki, ale dobrze znosi zacienienie (Łąka Niespodzianek  - 25 maja)

20 października 2014

Galasy, galasówki, galasiątka


Myślisz, że te sterczące, czerwone wyrostki, które pojawiają się na liściach niektórych gatunków drzew to jakieś dziwne ozdoby czy raczej - mniej lub bardziej - pasożytnicze organizmy? Odpowiedź nie jest jednoznaczna. Z jednej strony to coś może wyglądać bardzo efektownie, z drugiej - jest to wytwór... liścia. Oczywiście, nie dobrowolny i nie bierze się z niczego. Jest to bowiem rezultat reakcji liścia na nakłucie przez np. samicę owada, najczęściej z rodziny galasówkowatych (mogą to być jednak i inne organizmy). Samica składając jaja jednocześnie wprowadza do tkanki roślinnej substancje, które powodują przyspieszone podziały komórkowe. W efekcie prowadzi to do powstania owych specyficznych wyrośli, zwanych galasami. Ich wygląd, kształt, wielkość i barwa są charakterystyczne dla danego gatunku owada.
A czym są te galasy? Ano, takim domkiem dla galasiątek   ;-D  - rozwijających się larw, a nawet zimujących poczwarek.
Na moich zdjęciach przedstawiam kilka rodzajów galasów drzew liściastych. Na zdjęciu poniżej widoczne są maleńkie, "młodziutkie" wyrośla. Spodziewam się, że później jeszcze się powiększyły. Niestety, pod koniec maja, gdy wielkie akacje wypuściły liście, zaprzestałam chodzenia do Zaczarowanego Lasu, gdyż stał się tak mroczny, że aż straszny.
Z góry przepraszam, za jakość zdjęć, ale większość powstała w trudnych warunkach oświetleniowych, mianowicie w cieniu. Galasiątka unikają chyba słońca!

17 października 2014

Jak kwitły i przekwitły

Niezapominajka leśna (Myosotis sylvatica

Jesień to czas kończącej się wegetacji. Chociaż dotąd można spotkać jeszcze kwitnące rośliny, to okres ich świetności już minął. Pomyślałam, że jest okazja, by pokazać kilka z nich - jak kwitły (dla przypomnienia) i jak wyglądały potem. Przedstawiam zatem niezapominajkę leśną, fiołka (bratka) polnego, lucernę mieszańcową, kozibród łąkowy, dziewannę kutnerowatą, pokrzywę, wrotycz, rumianek bezpromieniowy, koniczynę, ostrożeń lancetowaty oraz warzywny - niemal wszystkie opisałam już na blogu, podpięłam więc linki. Zebranie i odszukanie w swoich zbiorach zdjęć tych roślin zajęło mi sporo czasu. Przypuszczam, że gdy już nie będę szukać, z pewnością znajdzie się więcej roślin kwitnących i przekwitłych. Jeśli uzbiera się ich wystarczająco dużo, to pokażę je przy innej okazji.
 

14 października 2014

Śmigający w ściółce - żuk wiosenny


Dziś przedstawiam ilustrowaną relację ze spotkania z żukiem wiosennym (tak mi się przynajmniej wydaje po przyspieszonym kursie doktoranckim z cyklu "Co to za żuk?"). Jestem pewna, że w internecie znajdują się wizerunki tego żuka w jakości super-makro-de-lux i przy takim porównaniu moje fotki wypadają miernie, niemniej jednak posiadają one pewien niezaprzeczalny walor. Otóż nieostrość (oraz inne defekty) są nie tylko wynikiem NIEprzeciętnych umiejętności własnych. Sporą dawkę dynamizmu widoczną w postaci efektów specjalnych (rozmazania, różnorodne ujęcia) wprowadził bowiem obiekt mego (kilkuminutowego) zainteresowania, niejaki żuk wiosenny maści atramentowy (szafirowy?) metalik.
     Wystarczyło jedno spojrzenie na ziemię i od razu zauważyłam go pośród źdźbeł traw i opadłych liści - połyskiwał pięknym głębokim kolorem. Na pierwszym zdjęciu wygląda na monstrum, ale zapewniam, że miał między 1,5 a 2 cm długości. Siedział nieruchomo, zbliżyłam się więc, by przyjrzeć mu się z bliska (aparat w gotowości). Zastosowałam procedurę zwykłą: 1/ najpierw "czy gały widziały?", 2/ potem fotowanie. Byłam więc świadkiem jak żuczek ocknął się z kontemplacji i na mój widok (zapach - to pewniejsze) rzucił się do chaotycznej ucieczki. W tym momencie zaczęłam dopiero fotować.

Żuk wiosenny (Trypocopris vernalis) - gatunek chrząszcza z rodziny gnojarzowatych (Geotrupidae)  fot. 2 sierpnia

Oczywiście, chciałam zrobić zdjęcia z jak najbliższej odległości, ale żuk nie miał parcia na szkło i co chwilę zmieniał kierunek marszruty lekko strzygąc (mierząc we mnie) czułkami, którymi zapewne mnie lokalizował.

11 października 2014

Cieciorka pstra

Kwiaty cieciorki pstrej trochę przypominają mi koniczynę, są jednak większe i chyba zawsze dwubarwne (biało-różowe lub biało-liliowe). Z kolei liście przypominają mi wykę. Wszystkie te rośliny należą do rodziny bobowatych, ale do różnych rodzajów. Cieciorkę pstrą spotkałam w trzech miejscach: na Łące Wschodniej rosnącą razem z przytulią pospolitą, na poboczu drogi wzdłuż Baśniowego Pola oraz przy ścieżce wzdłuż Dużego Stawu.   
Gdy zapoznałam się z opisem gatunku, nieco zdumiało mnie to, że cieciorka potrafi tak bardzo się plenić. Choćby z tego powodu nie jest mile widzianym gościem w ogródku, natomiast jest bardzo pożądaną rośliną okrywową. Wyobraźcie sobie hałdy kopalniane, wielkie góry kamieni odpadowych porośnięte cieciorką. Szare, smutne zwałowiska stają się zielono-różowymi wzgórzami, nad którymi fruwa mnóstwo kolorowych motyli... Bo cieciorka pstra jest rośliną żywicielską gąsienic wielu gatunków motyli.
Mój ogród to łąki i miejsca, które odwiedzam. Cieszy mnie spotykanie różnych roślin, zwłaszcza kolorowych. Było mi miło poznać cię, urocza cieciorko!

Cieciorka pstra (Securigera varia) – gatunek rośliny z rodziny bobowatych

9 października 2014

Żmijowiec zwyczajny w czerwcu

Czerwiec tego roku był piękny - pogodny, ciepły, obfitujący w bujną zieleń i intensywne, energetyzujące kolory kwitnących kwiatów. Przeglądając i porządkując swoje zbiory znalazłam kilka zdjęć żmijowca zwyczajnego. Zatem przywołuję dziś jedno ze wspomnień tamtego czasu - niebieskie.

Żmijowiec zwyczajny (Echium vulgare L.) - fot. 4 czerwca
Żmijowiec zwyczajny (Echium vulgare L.) - fot. 4 czerwca

6 października 2014

Złoty chrząszcz i to "coś"


W trakcie fotowania rusałek admirałów uwijających się przy owocach, bądź odpoczywających na liściach czeremchy, ni stąd ni zowąd, na czubku jednej z gałązek coś rozbłysnęło w promieniach popołudniowego słońca. Ponieważ moje modele chwilowo odfrunęły na wierzchołek drzewa, postanowiłam przyjrzeć się owemu zjawisku. Wyglądało toto jak owalny, złoty i duży... guzik - właśnie takie skojarzenie mi się nasunęło. To niedorzeczne, pomyślałam, i zaczęłam fotować (a nuż ucieknie i nawet nie będę wiedziała co to było). Wkrótce lepiej dostrzegłam zarys - to duży chrząszcz o metalicznych pokrywach skrzydeł, które w słońcu mieniły się niczym srebro i złoto. Tak, wiem, że na zdjęciach ubarwienie tego chrząszcza okazało się zielono-złote, ale z odległości ok. 1 m  wydawało mi się złotawe, a częściowo widoczne białe wzory sprawiały wrażenie ciemnych  lub wklęsłych.
      Pod hasłem "złoty chrząszcz" natychmiast trafiłam na wizerunek oraz nazwę gatunkową - kruszczyca złotawka. Przeczesałam internet w poszukiwaniu wiadomości o tym owadzie, gdy niespodziewanie natknęłam się na innego, jednak łudząco podobnego chrząszcza o nazwie kwietnica różówka. Wyobraźcie sobie, że istnieją dwa niemal identycznie wyglądające chrząszcze należące do odrębnych rodzajów w podrodzinie kruszczycowatych! Podobno ich rozróżnienie możliwe jest jedynie na podstawie kształtu wyrostka znajdującego się na śródpiersiu.
Złoty chrząszcz, owszem, poświęcił mi kilka bezcennych minut swego czasu, ale brzucha nie pokazał. Zatem pozostało mi jedno - poznać inne różnice między tymi dwoma gatunkami.
Moje typowanie wskazuje na kwietnicę różówkę, a dlaczego? To wyjaśniam poniżej zdjęć.

Kwietnica różówka (Protaetia metallica) wygrzewająca się w słońcu na gałązce czeremchy  (fot. 27 września)

4 października 2014

Czarcie żebro, ostrożeń warzywny

Ostrożeń warzywny Cirsium oleraceum, czarcie żebro opis zdjęcia

Pod koniec lata kwitnące rośliny stanowią wyjątek. Brzozy od dawna gubią liście, wiele traw uschło i zżółkło, rośliny, wydawszy owoce, obumierają i brązowieją wtapiając się w coraz bardziej bure tło. Nadchodzi trudny czas dla pstrykaczy  :-) . Przemierzając ścieżki w Moim Lesie szukam więc takich, na które dotąd wstępowałam rzadko lub wcale. I tak przy brzegu Dużego Stawu porośniętego trzcinami natknęłam się na tę dość oryginalną roślinę o jasnozielonych, nieco kolczastych liściach i bladych kwiatach wyrastających na wierzchołkach sztywnych łodyg. Roślinę ze zdjęcia poniżej wypatrzyłam jako pierwszą - miała najwięcej kwiatów i była najwyższa (ok. 80 cm). Rozejrzawszy się dookoła znalazłam jeszcze trzy młodsze i mniejsze.
O ostrożniu warzywnym, bardziej  znanym mi z nazwy "czarcie żebro", słyszałam wiele (m.in. jest rośliną leczniczą i wykorzystywaną w farmacji), ale nigdy dotąd nie widziałam jej w naturze. Teraz wreszcie wiem już jak wygląda i jak ją rozpoznać.
Czarciego żebra wypatrywałam w wielu innych miejscach nad brzegami okolicznych stawów. Ostrożeń warzywny lubi glebę mokrą, nie przepada jednak za wodą stojącą. Zatem, być może, te cztery rośliny rosnące przy Drugim Zejściu (wydeptanym przez wędkarzy) to jedyne okazy w okolicy.
Zdjęcia zrobiłam w czasie dwóch ostatnich weekendów września.