Dalia, georginia (Dahlia Cav.) |
31 grudnia 2015
Lato w ogrodzie
Okazjonalnie zdarzało mi się zaglądać do ogrodów, zatrzymać przy rabatach i podziwiać rosnące tam kwiaty. Te chwile wspominam z przyjemnością - ach, ileż tam było kolorów!
28 grudnia 2015
Pani na bagnach, olsza czarna
Przedstawiam kolejny gatunek drzewa - olszę czarną, niekiedy nazywaną panią na bagnach. Jest to drzewo należące do rodziny brzozowatych, lubiące wilgoć i rosnące najczęściej w pobliżu zbiorników wodnych, strumieni i rzek. Nad stawami, nieopodal Mojego Lasu, natknęłam się na kilkanaście okazów. Najbardziej lubię malowniczą grupę pięciu olsz rosnących nieopodal Dużego Stawu. Ich wygląd przedstawiam na kilku pierwszych zdjęciach.
Nie planowałam dziś publikować kolejnego wpisu, ale trzecią rocznicę istnienia tego bloga trzeba było jakoś uczcić :-)
Nie planowałam dziś publikować kolejnego wpisu, ale trzecią rocznicę istnienia tego bloga trzeba było jakoś uczcić :-)
Olsza czarna (Alnus glutinosa Gaertn.) - gatunek drzewa należącego do rodziny brzozowatych. |
26 grudnia 2015
Liatra kłosowa
Na niewielkiej rabacie w ogrodzie, w którym spędziłam wspaniałe popołudnie, rosła kępa oryginalnych kwiatów, których dotąd nie znałam. Było to niespełna pół roku temu, w połowie lipca, w pełni lata. Niby niedawno, a jednak... Gdyby nie zdjęcia, trudno byłoby mi uwierzyć, że naprawdę mogłam z bliska podziwiać liatry kłosowe.
Liatra kłosowa (Liatris spicata) - gatunek roślin należący do rodziny astrowatych, pochodzący z Florydy. |
Liatra kłosowa (Liatris spicata) - kwiaty drobne, tworzące złożone kwiatostany; są to drobne, puszyste koszyczki zebrane w długie, walcowate kłosy. W koszyczkach występują wyłącznie kwiaty rurkowate. |
24 grudnia 2015
Dworzec mijany nocą
Nim dotarłam do dworca kolejowego, zapadła już ciemność. Wcale nie musiałam tamtędy przechodzić, ale już z daleka gigantyczny "chlebak" wabił mnie zmieniającymi się kolorami. Ulicą Roosevelta, wzdłuż Targów Poznańskich dotarłam do przejścia dla pieszych, by przedostać się do Mostu Dworcowego i przemierzyć kilkadziesiąt metrów równolegle do budynku Dworca Poznań.
Nie zastanawiałam się nad tym czy jest on ładny i funkcjonalny, i czy słusznie otrzymał nagrodę Makabryły, bowiem dość nieoczekiwanie uległam magii chwili, a w rezultacie - krótkiemu fotoszaleństwu.
Oto dworzec Poznań Główny oraz centrum handlowe Poznań City Center w moim obiektywie. Nie rozstrzygnęłam jeszcze, kto bardziej był szalony - mój aparat czy ja?
Niech będzie, że ja. W końcu i tak prawie zawsze i wszędzie aparat noszę przy sobie, więc w dużej mierze jest on częścią mnie. A nic nie poradzę na swój nieposkromiony apetyt na kolory.
Wejście na Dworzec Główny od strony Mostu Dworcowego. W pośpiechu mijali mnie ludzie zdążający na swój pociąg. |
Wesołych Świąt!
Życzę Wam pięknych, magicznych świąt Bożego Narodzenia, miłych chwil w gronie rodzinnym spędzonych przy choince, zdrowia i wszelkiej pomyślności. Wytchnienia od codzienności, bezkarności w kosztowaniu łakoci, wymarzonych prezentów i spełnienia marzeń.
Wesołych Świąt!
21 grudnia 2015
Jeżówka purpurowa
Jeżówka purpurowa (Echinacea purpurea (L.) Moench.) |
Nie dość, że kwiaty jeżówki są duże, intensywnie różowe, mają wypukłe i kolczaste osadniki, i po prostu są zachwycające (na pewno miałabym je w swoim ogrodzie!!), to jeszcze ich nektar wabi niezliczone motyle! Te są tak łakome i zajęte, że całkowicie wyzbywają się płochliwości, a przy tym wdzięcznie pozują.
Oto kolejne rośliny z ogrodu botanicznego, które uwieczniłam podczas dwukrotnych odwiedzin we wrześniu. Zwłaszcza za pierwszym razem była przepiękna pogoda - ciepło, słonecznie i bezwietrznie, a sam ogród - tak kolorowy i kwitnący, wydał mi się rajem, w którym chciałabym pozostać.
Zdjęcia, niestety, nie oddają pełni bogactwa barw jeżówek. Oko jest znacznie doskonalszym aparatem fotograficznym. Ma jednak tę wadę, że choć "zdjęcia" długo mogą pozostać w pamięci, nie można zrobić z nich odbitek, ani podzielić się z innymi.
Już sam fakt zapisu zdjęcia w formacie JPG degraduje i uśrednia barwy (niweluje zróżnicowanie tonów i odcieni), jednak zapis w RAW ciągle mnie odstrasza wielkością plików, których mój laptop chyba by nie udźwignął podczas obróbki. Zresztą, przy moich umiejętnościach - pewnie nie warto.
Tak więc uraczę Was tym, co mam. W tak ponurym okresie każdy żywszy kolor zdaje się być na wagę złota.
Jutro, 22 grudnia o godz. 5:48 nastąpi przesilenie zimowe i rozpocznie się astronomiczna zima. 20 marca 2016 r. o godzinie 5:30 wypadnie równonoc wiosenna. Bez osiemnastu minut astronomiczna zima potrwa 89 dni. No, ale mam nadzieję, że oznaki wiosny nadejdą wcześniej.
Niepocieszonych pocieszam - zima i jesień to najkrótsze pory roku, trwają "zaledwie" 89 i 90 dni. Wiosna i lato trwają zaś po 93 dni. To taki profit z tego, że Ziemia okrąża Słońce po orbicie, która nie jest okręgiem :-)
19 grudnia 2015
Lato niebieskie
Tym razem kwiaty niebieskie "zebrane" wiosną i latem. Nie jest ich wiele, raptem kilka gatunków. Z pewnością jakieś przeoczyłam podczas swoich wypraw, możliwe też, że akurat nie odnalazłam lub nie odwiedziłam innych, gdy kwitły.
Wkrótce rozpocznie się zima i nareszcie przestanie ubywać dnia. Na wiosenne barwy trzeba jeszcze długo poczekać. Ale, ale! Czy pierwsze wiosenne kwiaty nie są właśnie niebieskie? Te maleńkie przetaczniki, cebulice, pierwsze fiołki... Ach, już prawie je widzę :-)
Wkrótce rozpocznie się zima i nareszcie przestanie ubywać dnia. Na wiosenne barwy trzeba jeszcze długo poczekać. Ale, ale! Czy pierwsze wiosenne kwiaty nie są właśnie niebieskie? Te maleńkie przetaczniki, cebulice, pierwsze fiołki... Ach, już prawie je widzę :-)
Chaber bławatek (Centaurea cyanus L.) z rodziny astrowatych. Kwitnie od maja do września. Kwiaty zapylane są przez motyle, muchówki i błonkówki. Opis tej rośliny zobacz TUTAJ. |
Barwinek pospolity (Vinca minor L.) z rodziny toinowatych. Kwiaty niebieskie lub jasnofioletowe o średnicy około 2,5 cm. Kwitnie od marca do maja. Opis tej rośliny przedstawiłam TUTAJ. |
16 grudnia 2015
Kwietnik na groszku leśnym
Skupisko groszku leśnego na Słonecznej Polanie wygląda pięknie. Różowy kolor kwiatów widoczny jest z daleka. Jednak zdjęcia całości nie udają mi się - za dużo tam innych roślin, zbędnych (w kadrze) szczegółów. Chciałam więc sfotować, choćby kilka pojedynczych kwiatów.
Jednak szybko okazało się, że to nie kwiaty stały się tematem niniejszych kadrów, lecz żółciutka jak cytrynka, maleńka samica kwietnika. Mimo, że kiedyś opisywałam już ten gatunek pająka, uznałam, że zasługuje on na jeszcze jedną chwilę uwagi - ze względu na swą urodę oraz dlatego, że znalazłam dokładniejszy opis, który przedstawiam na końcu.
A jak przebiegło spotkanie z kwietnikiem? Można powiedzieć, że wszedł mi w kadr - przypadkiem wybrałam kwiat groszku, na którym przebywał. Jeśli ktoś sądzi, że siedział w bezruchu, to grubo się myli. Idę o zakład, że wyczuł moją obecność (zobaczył?) - zapewne poczuł się zagrożony i próbował się ukryć. Najpierw chował się po przeciwnej stronie kwiatu - z której strony bym nie stanęła. Musiałam zastosować fortel i dwa, trzy razy obejść roślinę w odległości ponad dwóch metrów, by kwietnik nie zauważył nawet mojego cienia. Pajączek wdzięcznie mi pozował, jednak po kilku minutach zdecydował się na ewakuację - zarzucił cieniutką nić na usychającą już łodygę marchwi (tę, na której widziałam gąsienicę pazia królowej) i błyskawicznie "przefrunął" na żółknący owocostan. Sprytne - w ten sposób jego jaskrawożółte ubarwienie ciała przestało tak bardzo się wyróżniać.
14 grudnia 2015
Modrzew europejski
Już wiem do czego pstrykaczkom, takim jak ja, przydaje się jesień i zima! To doskonały czas na "wyprzedaż". Chyba muszę się pośpieszyć, bo nim się obejrzę, znów nastanie wiosna i ruszę na łąki, do lasu, i gdzie oczy poniosą.
Przeglądając katalogi zdjęć widzę, że mam spore zaległości, albo inaczej - mam dużo zdjęć do pokazania. W swych zasobach mam jeszcze kilka sfotografowanych drzew i roślin oraz żywego "inwentarza". Szkoda tylko, że tyle czasu zabiera mi znalezienie i opracowanie materiału, co opóźnia publikację kolejnych wpisów.
Dziś przedstawiam modrzew europejski, którego kwiaty pokazałam wiosną (link). Tak naprawdę modrzew, jak i inne rośliny nagonasienne (m.in. drzewa iglaste czy cis pospolity), nie wytwarza prawdziwych kwiatów, lecz szyszki - kłosy zarodnionośne utworzone z osi i liści zarodnionośnych (sporofili). W piśmiennictwie polskojęzycznym narządy te określane są jednak mianem kwiatów lub kwiatostanów, a czasem strobili - na wzór terminologii anglosaskiej.
12 grudnia 2015
Żabiściek pływający
Tylko od czasu do czasu zachodziłam na drugi brzeg Średniego Stawu, który przez całe lato służył za kąpielisko i miejsce plażowania. Gdzieniegdzie widywałam na wodzie sercowate listki żabiścieku. Gdy słońce świeciło, płaskie liście żabiścieku pływającego lśniły niczym lusterka - aż oślepiały.
Z pewnością ominęła mnie pełnia kwitnienia tej rośliny, przypadająca na maj i czerwiec, ale pod koniec sierpnia wypatrzyłam co najmniej kilkanaście białych kwiatów. Z bliska wydały mi się ładniutkie, choć troszkę "zmarnowane"- ich białe płatki były jakby pomięte. Okazuje się jednak, że taka ich jest uroda. Poza tym, to chyba pierwsze kwiaty o trzech płatkach, jakie dotąd widziałam.
Z pewnością ominęła mnie pełnia kwitnienia tej rośliny, przypadająca na maj i czerwiec, ale pod koniec sierpnia wypatrzyłam co najmniej kilkanaście białych kwiatów. Z bliska wydały mi się ładniutkie, choć troszkę "zmarnowane"- ich białe płatki były jakby pomięte. Okazuje się jednak, że taka ich jest uroda. Poza tym, to chyba pierwsze kwiaty o trzech płatkach, jakie dotąd widziałam.
Żabiściek pływający (Hydrocharis morsus-ranae L.) - gatunek byliny należący do rodziny żabiściekowatych. Jest to rodzimy gatunek rośliny pływającej. Przypomina miniaturową lilię wodną. (3 września) |
9 grudnia 2015
Lato różowe i fioletowe
Zapraszam na kolejną porcję letnich barw. Tym razem zestawienie pokrewnych kolorów - fioletu i różu. Niekiedy określenie koloru kwiatu sprawia trudność - czy jest on jeszcze fioletowy czy już różowy? Lub na odwrót.
Lubię te barwy i ich niezliczone odcienie. Na tle zieleni wyglądają tak wesoło i witalnie, że nawet najmniejszy różowy kwiatek przyciąga wzrok i zwyczajnie cieszy jak znaleziony... cukierek.
Czy to dlatego o kolorze różowym mówi się "cukierkowy"?
Za dwa tygodnie święta, czas niespodzianek, prezentów i podjadania łakoci, wystrojonych choinek i rodzinnych spotkań. I wreszcie złodziejaszek Ciemność zakończy swój proceder okradania dnia, a ja już teraz cieszę się na myśl o "cukierkach", które wiosną i latem znajdę na łąkach i w podglądanych ogrodach.
Lubię te barwy i ich niezliczone odcienie. Na tle zieleni wyglądają tak wesoło i witalnie, że nawet najmniejszy różowy kwiatek przyciąga wzrok i zwyczajnie cieszy jak znaleziony... cukierek.
Czy to dlatego o kolorze różowym mówi się "cukierkowy"?
Za dwa tygodnie święta, czas niespodzianek, prezentów i podjadania łakoci, wystrojonych choinek i rodzinnych spotkań. I wreszcie złodziejaszek Ciemność zakończy swój proceder okradania dnia, a ja już teraz cieszę się na myśl o "cukierkach", które wiosną i latem znajdę na łąkach i w podglądanych ogrodach.
5 grudnia 2015
Owocująca szkarłatka amerykańska
W Ogrodzie Botanicznym rosły obok siebie dwa gatunki szkarłatki, jednak sfotografowałam tylko tę. Ta druga była niższa, pokładała się na ziemi, poza tym znajdowała się już w cieniu (z jakiegoś powodu wydała mi się mniej interesująca). Z tabliczki umieszczonej przy szkarłatce, którą przedstawiam wynikało, że jest szkarłatką jagodową.
Dlaczego tak się tłumaczę? Ponieważ gdy zaczęłam szukać informacji o tym gatunku w Internecie, znalazłam zdjęcia szkarłatki o innych owocostanach. Natknęłam się również na nazwy szkarłatka amerykańska, a nawet chińska. Żeby było śmieszniej, wyszukiwanie zdjęć tych trzech gatunków dało mi mieszane wyniki. To znaczy zdjęcia przedstawiające "moją" szkarłatkę są opisywane zarówno jako jagodowa, azjatycka/chińska, bądź amerykańska. I bądź tu człowieku mądry!
Prawdopodobnie w Botaniku tabliczki z nazwami zostały przestawione(!), gdyż właśnie opis szkarłatki amerykańskiej (a nie jagodowej) wydał mi się właściwy. Poza tym zdaje mi się, że szkarłatka jagodowa i azjatycka to ten sam gatunek (odmiany?), gdyż obie mają niemal tę samą nazwę łacińską.
W przyszłym sezonie znów odwiedzę Ogród, liczę więc na to, że zobaczę kwiaty tej szkarłatki (oraz tabliczkę z nazwą!) i będę mogła upewnić się co do gatunku.
Rośliny wyglądały niezwykle - wysokie na ok. 2 m, miały jaskrawo różowofioletowe łodygi i zwisające, niczym winogrona szypułki, na których dojrzewały owoce - wpierw jasnozielone (tak jak i duże liście), a w stanie dojrzałym - czarne.
3 grudnia 2015
Tulipanowiec amerykański we wrześniu
Szukając wytchnienia (i cienia!) po kilku godzinach zwiedzania poznańskiego Ogrodu Botanicznego podczas bardzo słonecznego dnia, wreszcie znalazłam doskonałe miejsce - zaciszne i przyjemnie zacienione. Siedząc na ławce od niechcenia zaczęłam przyglądać się rosnącemu nieopodal drzewu, które dało mi schronienie. Ach, jakie miało duże i oryginalne liście! To tulipanowiec amerykański!
To świetnie, że wiem już gdzie rośnie - przyszłej wiosny i latem odwiedzę je nie raz, by zobaczyć jak pięknie zakwitnie. Muszę tylko zapamiętać - tulipanowiec amerykański w naszych warunkach zakwita na przełomie czerwca i lipca, po rozwinięciu liści. Kwitnienie trwa około miesiąca.
Tymczasem przedstawiam kilkanaście zdjęć pnia oraz liści tulipanowca amerykańskiego u progu jesieni - część zdjęć powstała 12 września, reszta 24 września. W tym czasie liście zdążyły wyraźnie pożółknąć.
To świetnie, że wiem już gdzie rośnie - przyszłej wiosny i latem odwiedzę je nie raz, by zobaczyć jak pięknie zakwitnie. Muszę tylko zapamiętać - tulipanowiec amerykański w naszych warunkach zakwita na przełomie czerwca i lipca, po rozwinięciu liści. Kwitnienie trwa około miesiąca.
Tymczasem przedstawiam kilkanaście zdjęć pnia oraz liści tulipanowca amerykańskiego u progu jesieni - część zdjęć powstała 12 września, reszta 24 września. W tym czasie liście zdążyły wyraźnie pożółknąć.
1 grudnia 2015
Wiatrowa róża, sadziec konopiasty
W lipcu tego roku zobaczyłam kilka pojedynczych roślin - tuż za Moim Lasem, przy ścieżce prowadzącej do zabudowań. Widząc różowawe, drobne kwiaty zebrane w gęste baldachogrona przyszedł mi na myśl... rozchodnikowiec okazały (zobacz). Pomyślałam, że widocznie dawno temu jakiś nieznany mi gatunek rozchodnikowca uciekł z czyjegoś ogrodu i zdziczał...
Oczywiście, nie był to właściwy trop - zupełnie inne liście, niegruboszowate. Do tego ta wysoka łodyga, czerwona jak u rabarbaru. Rośliny wydały mi się na tyle urodziwe, że byłam przekonana iż są to jakieś kwiaty ogrodowe. Ach, ileż było oglądania najróżniejszych gatunków roślin ozdobnych, niezdarnie sformułowanych haseł wyszukiwania, przetrząsania internetu i... nic!
Tymczasem trwało lato, więc nadal jeździłam do Mojego Lasu, przemierzałam ścieżki, odwiedzałam polany, łąki i stawy (tak naprawdę są to niewielkie, naturalne jeziorka), a tam, gdzieniegdzie nad brzegami owych zbiorników wodnych natykałam się na wysokie na 1,2-1,5 m spore kępy tych tajemniczych roślin. Przy ich kwiatach bez przerwy uwijały się motyle, trzmiele, pszczoły oraz bzygi - aż miło było popatrzeć.
W końcu wstawiłam zdjęcia na Bio-forum z prośbą o identyfikację. I co? Nie bolało :-) . W ciągu kilku minut poznałam nazwę dziko rosnącego sadźca konopiastego, który ze względu na swą urodę został... zaproszony do ogrodów.
Oczywiście, nie był to właściwy trop - zupełnie inne liście, niegruboszowate. Do tego ta wysoka łodyga, czerwona jak u rabarbaru. Rośliny wydały mi się na tyle urodziwe, że byłam przekonana iż są to jakieś kwiaty ogrodowe. Ach, ileż było oglądania najróżniejszych gatunków roślin ozdobnych, niezdarnie sformułowanych haseł wyszukiwania, przetrząsania internetu i... nic!
Tymczasem trwało lato, więc nadal jeździłam do Mojego Lasu, przemierzałam ścieżki, odwiedzałam polany, łąki i stawy (tak naprawdę są to niewielkie, naturalne jeziorka), a tam, gdzieniegdzie nad brzegami owych zbiorników wodnych natykałam się na wysokie na 1,2-1,5 m spore kępy tych tajemniczych roślin. Przy ich kwiatach bez przerwy uwijały się motyle, trzmiele, pszczoły oraz bzygi - aż miło było popatrzeć.
W końcu wstawiłam zdjęcia na Bio-forum z prośbą o identyfikację. I co? Nie bolało :-) . W ciągu kilku minut poznałam nazwę dziko rosnącego sadźca konopiastego, który ze względu na swą urodę został... zaproszony do ogrodów.
Sadziec konopiasty (Eupatorium cannabinum L.) - gatunek rośliny z rodziny astrowatych. Polskie nazwy regionalne - majeranek konopiasty, majeranek wodny, upatrunek konopny (22 lipca) |
28 listopada 2015
Lato różowe i białe
Barwy cieszą oczy i duszę, poprawiają nastrój, a nawet leczą. Jednak nadmiar któregokolwiek koloru może wywołać skutek wręcz odwrotny - rozdrażnia, przygnębia lub pogłębia niedomagania. Najwłaściwszy jest zatem umiar i harmonia. Czy późna jesień i zima, te niemal monochromatyczne pory roku, równoważą szał kolorów wiosny i lata?
Niby tak, to naturalne, jak po dniu nadchodzi noc. Nie pojmuję tylko, dlaczego ów "dzień" upływa mi tak prędko, a ta "noc" trwa w nieskończoność? Może to... bezsenność?
Na dziś przygotowałam zdjęcia kwiatów w różnych odcieniach różu i bieli. Zebrawszy kolejne informacje o oddziaływaniu barw na samopoczucie człowieka, uzmysłowiłam sobie, że w przyrodzie nie występuje coś takiego jak nadmiar kolorów. Wszystkie równoważą się w sposób naturalny - w rodzaju, ilości, wielkości, skupieniu, bądź rozproszeniu, kontraście czy subtelnej przemianie jednej barwy w inną. Przypuszczam, że nie bez przyczyny barwa zielona jest najodpowiedniejszym tłem, dopełnieniem lub kontrastem dla najrozmaitszych kwiatów.
Ach! A jednak właśnie teraz - późną jesienią (i podczas bezśnieżnej zimy), odczuwam nadmiar... bezkoloru. Ponownie więc spróbuję zrównoważyć dokuczający mi deficyt barw i słońca.
Niby tak, to naturalne, jak po dniu nadchodzi noc. Nie pojmuję tylko, dlaczego ów "dzień" upływa mi tak prędko, a ta "noc" trwa w nieskończoność? Może to... bezsenność?
Na dziś przygotowałam zdjęcia kwiatów w różnych odcieniach różu i bieli. Zebrawszy kolejne informacje o oddziaływaniu barw na samopoczucie człowieka, uzmysłowiłam sobie, że w przyrodzie nie występuje coś takiego jak nadmiar kolorów. Wszystkie równoważą się w sposób naturalny - w rodzaju, ilości, wielkości, skupieniu, bądź rozproszeniu, kontraście czy subtelnej przemianie jednej barwy w inną. Przypuszczam, że nie bez przyczyny barwa zielona jest najodpowiedniejszym tłem, dopełnieniem lub kontrastem dla najrozmaitszych kwiatów.
Ach! A jednak właśnie teraz - późną jesienią (i podczas bezśnieżnej zimy), odczuwam nadmiar... bezkoloru. Ponownie więc spróbuję zrównoważyć dokuczający mi deficyt barw i słońca.
Orlik pospolity (Aquilegia vulgaris L.) - gatunek rośliny z rodziny jaskrowatych. Kwitnie od maja do lipca. Kwiaty zapylają głównie trzmiele. Opis botaniczny i więcej zdjęć - LINK |
Cieciorka pstra (Securigera varia) - gatunek rośliny z rodziny bobowatych. Kwitnie od maja do lipca. Roślina kwitnie długo - kwiatostany pojawiają się z każdym nowym liściem. Opis botaniczny i więcej zdjęć - LINK |
26 listopada 2015
Lilia płotna, kielisznik zaroślowy
Rzeczywiście kielisznik zaroślowy bardzo przypomina powój polny. Co prawda, jest on mocno "wyrośnięty", bardziej efektowny, ale jednak wygląda jak powój. Jest w tym dużo racji, gdyż i powój polny, i kielisznik zaroślowy należą do tej samej, bardzo licznej rodziny powojowatych.
Kielisznik ma wiele nazw ludowych, ale najbardziej spodobała mi się lilia płotna. I to też prawda - nawet najnędzniejsze ogrodzenie obrośnięte kielisznikiem o pięknych, dużych kwiatach i ozdobnych liściach zyskuje na urodzie, niemal awansując do miana pergoli.
24 listopada 2015
Dzielżan ogrodowy
Dzielżany, podobnie jak gailardie i rudbekie, pochodzą z Ameryki Północnej i nawet należą do tej samej podrodziny Asteroideae. Wydaje mi się, że ich pokrewieństwo widoczne jest choćby w charakterystycznych odcieniach żółci i czerwieni. Dzielżany ogrodowe spotkałam w ogrodzie botanicznym, będąc tam w połowie września, gdy kwitły w najlepsze.
Oczywiście, że rosnące w dużych i dorodnych kępach, niezliczone kwiaty - ogniste, żółto-czerwone słoneczka ujęły mnie od razu. W sam raz na rozgrzewający deser w przejmująco zimny, jesienny dzień.
Oczywiście, że rosnące w dużych i dorodnych kępach, niezliczone kwiaty - ogniste, żółto-czerwone słoneczka ujęły mnie od razu. W sam raz na rozgrzewający deser w przejmująco zimny, jesienny dzień.
22 listopada 2015
Młode jesiony wyniosłe
Już dawno nie pokazywałam żadnego drzewa, choć w sezonie zidentyfikowałam ich kilka, a lustrowanie mijanych drzew weszło mi w krew ;-) .
Z tą identyfikacją nie zawsze jest łatwo, ot, choćby w przypadku jesionu. Wydawało mi się, że na skwerze w mojej najbliższej okolicy rośnie grupa jesionów wyniosłych w różnym wieku - coś w sam raz dla mnie. Teraz jednak jestem przekonana, że niektóre nie mogą należeć do tego gatunku. Zaczęłam nawet wątpić czy w ogóle są to jesiony, ale jak dotąd, nie znalazłam zdjęć czy nazwy innego gatunku drzewa, którego liście przypominałyby liście jesionu (na orzecha raczej się nie nabiorę). Sądzę zatem, że te "drugie" to jesiony pensylwańskie, choćby dlatego, że na początku października ich liście stały się niemal jaskrawożółte. Przy moim "szczęściu" (wynikającym z niewiedzy) może się jeszcze okazać, że są to jesiony amerykańskie...
Pozwólcie, że pominę dokładne opisy - można je znaleźć w źródłach, do których podaję linki. Istotniejsze będzie pokazanie tych kluczowych cech, dzięki którym na pierwszy, bądź drugi rzut oka mogę domniemywać, z jakim gatunkiem (lub choćby rodzajem) drzewa mam do czynienia. Nie wszystko jeszcze dostrzegłam i sfotografowałam, ale dążę do zdobycia wiedzy. Być może, moje prezentacje usatysfakcjonują laików z dziedziny dendrologii, znawcy zaś, jeśli uśmiechną się z politowaniem, niechaj uwzględnią moje wysiłki ku wykroczeniu poza kompletną ignorancję, jaka cechowała mnie choćby rok temu.
Sądzę, że najlepszym rozwiązaniem będzie pokazanie zdjęć konkretnych jesionów - dziś przedstawiam drzewa młode.
Oto pierwszy z fotografowanych przeze mnie okazów, rosnący na skwerze obok krzewów śnieguliczek (i przestępu dwupiennego). To smukłe i już dość wysokie drzewo rosnące w sąsiedztwie starszego pobratymca. Być może powodu sąsiedztwa jego pień odchylił się w bok. Odwiedzałam to drzewo od marca do maja, długo nie mając pojęcia, że to właśnie jesion wyniosły.
20 listopada 2015
Powojka, powój polny
Białe, różowawe lub białoróżowe, wiotkie kwiatki o lejkowatym kształcie, wyrastające na długiej, wijącej się łodyżce - któż nie zna powoju polnego, choćby z widzenia? Przypominają rozpostarte parasolki, choć w czasie deszczu nie ochronią Calineczki. Bo jeśli już, to są to parasolki... przeciwsłoneczne - takie, które otwierają się na wezwanie słońca. Poszczególne kwiaty kwitną tylko jeden dzień, a kolejnego, pogodnego dnia zakwitają nowe.
Ładnie pachną, a swoim nektarem wabią liczne owady, zatem nic dziwnego, że na kwiatach powoju maleńkie pająki chętnie czatują na swoje ofiary.
Powój polny (Convolvulus arvensis L.) - gatunek byliny należący do rodziny powojowatych. Inne nazwy: brzóska, dzwonki, panny, powoik, powojka. W Polsce jest pospolity na niżu i pogórzu. |
17 listopada 2015
Lato żółte i czerwone
Ilekroć oglądam telewizyjną prognozę pogody, w natłoku informacji - jak było, jak jest, jak i gdzie będzie (z podziałem na regiony kraju), łapię się na tym, że przegapiłam tę część kwiecistej wypowiedzi prezenterki/ prezentera, która dotyczyła tego, jaka aura przypadnie mi następnego dnia. Dawno, dawno temu pogodę zapowiadała Chmurka, na zmianę z Wicherkiem. Prognoza była zwięzła i treściwa - człek w skupieniu spijał każde słowo: "jutro będą silne opady deszczu, proszę zabrać parasole" - komunikowała Chmurka.
A dziś - "Niestety, jutrzejsza pogoda nie będzie nas rozpieszczać. Nawet przez chwilę nie zobaczymy słońca, bo całe niebo będzie szczelnie zasnute chmurami. W całym kraju dokuczą nam obfite opady deszczu. Spadnie 12 mm na na metr kwadratowy, a miejscami nawet 25 mm". Oczywiście, nie są to dokładne cytaty, ale mniej więcej tak utkwiły mi w pamięci.
A dziś - "Niestety, jutrzejsza pogoda nie będzie nas rozpieszczać. Nawet przez chwilę nie zobaczymy słońca, bo całe niebo będzie szczelnie zasnute chmurami. W całym kraju dokuczą nam obfite opady deszczu. Spadnie 12 mm na na metr kwadratowy, a miejscami nawet 25 mm". Oczywiście, nie są to dokładne cytaty, ale mniej więcej tak utkwiły mi w pamięci.
14 listopada 2015
Aksamitki, czyli turki
Nie przepadałam nigdy za aksamitkami, znając je tylko z miejskich, bądź przydomowych rabat, posadzonych pojedynczo i wyglądających raczej mizernie na tle podłoża, z którego wyrastały. Do tego ten charakterystyczny, nieprzyjemny zapach... Nic dziwnego, że rośliny te o miłych w dotyku, aksamitnych płatkach żółtopomarańczowych kwiatów, niekiedy zwane są śmierdziuszkami (ja znałam tylko nazwę turki).
Zachwycił mnie dopiero widok licznych, dorodnych, gęstych i ukwieconych kęp aksamitek rosnących w ogrodzie botanicznym. Ich żółte i czerwonopomarańczowe kwiatki wyglądały tak energetycznie na tle szarozielonych, pierzastych listków - patrzyłam na nie z prawdziwą przyjemnością. Teraz już wiem, że ów szczególny zapach roślin, wydzielający się zwłaszcza po roztarciu lub uszkodzeniu liści, jest sprzymierzeńcem ogrodników, którzy sadzą te rośliny pośród swoich upraw, by odstraszały szkodliwe owady, a nawet krety.
11 listopada 2015
Tamte łąki i przydroża
Plaża nad Morzem Czerwonym |
Tym razem zapraszam na egipskie łąki, przydroża, bądź bezdroża - słońce w zenicie, skwar, spiekota...
Aleja palmowa prowadząca z i do hotelu |
8 listopada 2015
Psie goździki, mydlnica lekarska
Mydlnicę lekarską spotykam w wielu miejscach, zawsze słonecznych - na łąkach, przy ścieżkach i drogach, na obrzeżach zbiorników wodnych, a także na trawnikach. Chyba nigdy nie rośnie pojedynczo, zawsze w pobliżu jest ich kilka, kilkanaście. Jej kwiaty mają przyjemny, wyraźnie mydlany zapach, ale trzeba powąchać je z bliska. Kiedyś jednak zabrałam do domu wiązankę mydlnic i, dopóki nie zwiędły, pachniały intensywnie. Później z roślin zrobiłam wywar w ramach eksperymentów z naturalnymi środkami czystości i, rzeczywiście, pienił się! Do dziś mydlnica używana jest m.in. do wyrobu mydeł i szamponów, a nawet pasty do zębów.
Mydlnica kojarzy mi się z latem - zakwita pod koniec czerwca. Przekwitłe kwiaty zastępowane są nowymi i w ten sposób rośliny te kwitną aż do kresu lata. Podobnie jak bniec biały, kwiaty mydlnicy lekarskiej zapylane są przez motyle nocne.
6 listopada 2015
Wędrujący za słońcem, słonecznik zwyczajny
Słonecznik zwyczajny (Helianthus annuus L.) |
Pomału nadchodzi pora, by uchylić drzwiczki mojej skromnej, letniej spiżarni.
Słonecznik zwyczajny (Helianthus annuus L.) - gatunek rośliny jednorocznej z rodziny astrowatych. Pochodzi z Ameryki Północnej. W Polsce występuje jako roślina uprawna i ozdobna. |
4 listopada 2015
Złotą mamy jesień
2 listopada 2015
Kwiaty dla Pamiętanych
Korzystając z pięknej pogody i tym razem, wybierając się na cmentarz, zabrałam ze sobą aparat, by móc uwiecznić naturalne dekoracje grobów. Dla mnie to już jedna z ostatnich okazji dostępu do żywych kwiatów - niemal w jednym miejscu i to w tylu formach i kolorach!
W żadnym razie nie krytykuję ozdób wykonanych ze sztucznych kwiatów, niektóre(!) bywają naprawdę bardzo dekoracyjne i wyglądają naturalnie, wszystkie zaś cechując się trwałością gwarantują długotrwały efekt. Niestety, dość często są nieekologiczne.
To prawda, że żywe kwiaty szybko więdną, marzną i obumierają lub stają się łupem saren, ale wyglądają tak pięknie. I żyją, choćby przez chwilę. Skorzystałam z niej i teraz, a uwiecznione na zdjęciach kwiaty zachowają swój urok świeżości. Na zawsze?
1 listopada 2015
Kwiaty dla pamiętających
Nim niezliczone ilości kwiatów rozproszą się na grobach zmarłych, upamiętniając każdego z osobna, wpierw czekają na pamiętających, tłumnie przybywających na cmentarze. Stoją w donicach i doniczkach, w wazonach, wiadrach i pojemnikach - pojedynczo, w pęczkach lub wiązankach. Ustawione rzędami jedne obok drugich tworzą barwne wzory, przyciągają wzrok i zachęcają do zakupu.
Kiedy już obejrzałam kwiaty pod kątem jak najbardziej praktycznym (cena/jakość/rodzaj/kolor), kupiłam i zaniosłam na groby moich bliskich oraz uczciłam ich pamięć, wracając z cmentarza ponownie mijałam wielkie targowisko. Dopiero wówczas, z pewnego dystansu zauważyłam, jak pięknie wyglądają rozstawione wszędzie donice chryzantem i kosze ciętych kwiatów.
Bezkresne pola (morze!) kwiatów, jak dotąd widywałam tylko na zdjęciach. Widok tego barwnego targowiska wydał mi się godnym uwiecznienia skrajem jednego z takich pól.
Kiedy już obejrzałam kwiaty pod kątem jak najbardziej praktycznym (cena/jakość/rodzaj/kolor), kupiłam i zaniosłam na groby moich bliskich oraz uczciłam ich pamięć, wracając z cmentarza ponownie mijałam wielkie targowisko. Dopiero wówczas, z pewnego dystansu zauważyłam, jak pięknie wyglądają rozstawione wszędzie donice chryzantem i kosze ciętych kwiatów.
Bezkresne pola (morze!) kwiatów, jak dotąd widywałam tylko na zdjęciach. Widok tego barwnego targowiska wydał mi się godnym uwiecznienia skrajem jednego z takich pól.
Chryzantemy, kwiaty na Święto Zmarłych, kwiaty na groby |
Chryzantemy, kwiaty na Święto Zmarłych, kwiaty na groby |
29 października 2015
Jesień złotem malowana
Czas mija nieubłaganie, zwłaszcza teraz. Odliczany każdym opadającym liściem, każdym zapadającym w sen drzewem. Wszystko zmienia się nie do poznania. Najrozmaitsze odcienie zieleni, której widoku tak łaknęłam zimą, teraz mienią się ognistymi barwami. Z dnia na dzień liście drzew żółkną, brązowieją lub czerwienieją. Prędzej czy później zakończy się to ostatecznym rozstaniem - liście opadną, a ogołocone drzewa przez długie miesiące (około pół roku!!) będą odpoczywać.
Jeśli przyjrzeć się gałązkom, już teraz można zauważyć zwiastuny przyszłej wiosny - pąki już się utworzyły.
Poniżej zdjęć podaję wyjaśnienie zjawiska jesiennego żółknięcia i opadania liści oraz okoliczności sprzyjające wystąpieniu prawdziwie złotej jesieni.
Tymczasem zapraszam na jesienną impresję - bezustannie zmieniające się obrazy drzew odbijających się w parkowej sadzawce.
Jeśli przyjrzeć się gałązkom, już teraz można zauważyć zwiastuny przyszłej wiosny - pąki już się utworzyły.
Poniżej zdjęć podaję wyjaśnienie zjawiska jesiennego żółknięcia i opadania liści oraz okoliczności sprzyjające wystąpieniu prawdziwie złotej jesieni.
Tymczasem zapraszam na jesienną impresję - bezustannie zmieniające się obrazy drzew odbijających się w parkowej sadzawce.
Jesienna impresja - drzewa odbite w wodzie |
Jesienna impresja - drzewa odbite w wodzie |
27 października 2015
Hortensja ogrodowa
Przez całe lato piękne hortensje zdobiły przydomowe rabaty i ogrody. Jesienią ich zasuszone kwiatostany również prezentują całkiem efektownie. Choć ostatnio aura jest bardzo przyjemna i dość wysokie (jak na tę porę roku) temperatury zapowiadane są do co najmniej początku listopada, nie zmienia to faktu, że jesień rozgościła się na dobre.
Nie potrafię cofnąć czasu (a czy chciałabym? Nie jestem pewna), mogę tylko próbować przywołać, choćby na chwilę, jedno z letnich wspomnień. Tym razem będzie to hortensja ogrodowa.
Kilka dorodnych krzewów rosło tuż przy ogrodzeniu posesji. Idąc chodnikiem nie mogłam ich nie zauważyć - różowe czuprynki wręcz przeciskały się przez pręty, wystawiały kształtne, zielone liście, chóralnie domagając się spojrzeń pełnych zachwytu.
Nietrudno było mi spełnić ich życzenie, ba, zrobiłam to z ochotą, wszak w pełni zasługiwały na niejedno spojrzenie i niejedno zdjęcie :-)
Hortensja ogrodowa, hortensja wielkolistna (Hydrangea macrophylla) - gatunek krzewu z rodziny hortensjowatych. Hydrangea oznacza wodny krzew - hortensja potrzebuje dużo wilgoci (fot. 29 czerwca) |
25 października 2015
Wilczomlecz obrzeżony
wilczomlecz obrzeżony (Euphorbia marginata) |
Oto kolejny gatunek wilczomlecza, z racji ubarwienia swych liści, zwanego obrzeżonym lub białobrzegim. Pochodzi z Ameryki Północnej, a u nas najczęściej uprawiany jest jako roślina ozdobna. Z pewnością dekoracyjności, zwłaszcza na tle innych, kolorowych kwiatów, nie można mu odmówić.
21 października 2015
Winobluszcz, dzikie wino
Winobluszcz najpiękniej wygląda jesienią, gdy jego liście przebarwiają się na niezliczone odcienie czerwieni. To nie pierwsza złota jesień, podczas której winobluszcze przypominają mi o swoim istnieniu. Wiosną i latem prawie ich nie widać - ot, zielona masa liści porastających ogrodzenia i mury. Jednak właśnie wtedy trzeba się przyjrzeć młodym pędom, by poprawnie odróżnić winobluszcz pięciolistkowy od zaroślowego. Pędy tego pierwszego są zaczerwienione, tego drugiego - zielone.
Nie podejmę się identyfikacji gatunków zadowalając się informacją, że zarówno winobluszcz pięciolistkowy, jak i zaroślowy zwane są dzikim winem. Jedno wiem na pewno - na moich zdjęciach nie ma winobluszczu trójklapowego (zwanego japońskim), trzeciego gatunku, który również występuje w Polsce.
Winobluszcz (Parthenocissus) rosnący razem z bluszczem pospolitym |
Subskrybuj:
Posty (Atom)