W rzeczywistości jest znacznie mniejszy niż tutaj się wydaje. Ot, kleksik wielkości łebka szpilki.
Zdjęcia ułożone są chronologicznie. Wyjątek - jako pierwsze wstawiłam zdjęcie nr 2 (czyli drugie zdjęcie naprawdę jest nr 1). Można zatem prześledzić poczyniania lądzienia podczas całej sesji fotograficznej trwającej raptem 9 sekund.
Lądzień czerwonatka (Trombidium holosericeum), zwany aksamitką - pajęczak należący do podgromady roztoczy (Acari) ma 3-4 mm długości (27 kwietnia) |
Lądzień czerwonatka, aksamitka (Trombidium holosericeum) jest jednym z największych roztoczy w północnych strefach umiarkowanych, pospolity w większej części Europy. |
Lądzień czerwonatka, aksamitka (Trombidium holosericeum) - jego siedliskami są pola, łąki, ogrody, lasy liściaste i mieszane. |
W tym momencie lądzień zdecydował się na ewakuację na poziom liści położony "piętro" niżej.
Lądzień czerwonatka, aksamitka (Trombidium holosericeum) - pojawia się tylko na kilka(naście) dni w roku, wiosną, gdy słońce zaczyna ogrzewać ziemię, a temperatura oscyluje wokół 20 stopni C. |
Lądzień czerwonatka, aksamitka (Trombidium holosericeum) - nie kąsa, nie niszczy upraw, trzyma się z dala od ludzi i zwierząt domowych. Jego jedyną bronią jest czerwony barwnik (nie sposób go usunąć) |
Lądzień czerwonatka, aksamitka (Trombidium holosericeum) - w ciągu roku pojawiają się dwa pokolenia - pierwsze wiosną, a drugie późnym latem |
Lądzień czerwonatka, aksamitka (Trombidium holosericeum) - cykl rozrodu jest dostosowany do biologii jego ofiar. |
Lądzień czerwonatka, aksamitka (Trombidium holosericeum) |
--------------------------
Lądzień czerwonatka (Trombidium holosericeum) zwany aksamitką należy do gromady pajęczaków, podgromady roztocze (Acari), nadrząd Acariformes, rząd kleszcze, rodzina lądzieniowate (Trombidiidae), rodzaj lądzień (Trombidium).
Specyficzny epitet pochodzi od starożytnego greckiego holo "całość" i seric-"jedwabisty".
Gatunek ten jest jednym z największych roztoczy w północnych strefach umiarkowanych, pospolity w większej części Europy.
Długość jego ciała wynosi około 3-4 mm.
Miękkie, jaskrawoczerwone ciało pokryte drobnymi włoskami, nadając mu aksamitny wygląd. Jego jasnoczerwony kolor jest wynikiem obecności karotenoidów, stanowi ostrzeżenie dla ewentualnych drapieżników o toksyczności roztocza. Prawie nic nie wiadomo na temat owych toksycznych substancji, które prawdopodobnie zawarte są w powłoce zewnętrznej tego pajęczaka. Trombidium holosericeum pojawia się tylko na kilka(naście) dni w roku - na wiosnę, gdy słońce zaczyna ogrzewać ziemię, a temperatura oscyluje wokół 20 stopni. Później traci energię i z powrotem zapada w letarg, który trwa przez resztę roku.
Występowanie - pola, łąki, lasy liściaste i mieszane, ogródki działkowe. Często larwy pojawiają się masowo w okresie żniw.
Osobniki dorosłe są aktywnymi drapieżnikami. Żyją swobodnie, często wędrują w poszukiwaniu pożywienia: małych zwierząt, jaj i larw owadów, a także ptasich odchodów. Z tego choćby powodu łatwiej jest znaleźć je na zewnątrz niż wewnątrz budynków.
Jaja składane są w górnej warstwie gleby.
Maleńkie larwy przyczepiają się do ciała gospodarza (owada, np. konika polnego, ważki, pająka i in.), Pasożytowanie (wysysanie płynów ustrojowych) na gospodarzu nie powoduje poważnych szkód. Larwy są widoczne jako małe czerwone kuleczki przyczepione do ciała owada. Następnie larwy przeobrażają się w wolno żyjące nimfy, przypominające postać imago. Sześcionogie nimfy są drapieżnikami polującymi na małe owady, a zwłaszcza na ich jaja - wykrywają je szczecinkami czuciowymi. Przeobrażenie w imago poprzedzają 2-3 linienia.
Ten mały roztocz jest (podobno) całkowicie nieszkodliwy. Nie trzyma się psów ani kotów, woli trzymać się z dala od ludzi, a nawet jeśli zobaczymy go na liściach swoich roślin, możemy być pewni, że ich nie uszkodzą. Lądzień czerwonatka nie gryzie, nie niszczy i nie hałasuje, jednak... brudzi. Jeśli zostanie zgnieciony, wówczas wypuszcza czerwoną substancję, niebędącą krwią, lecz zawierającą hemolimfy - kolorowe barwniki z grupy karotenoidów. To jego jedyna broń do obrony przed drapieżnikami i wrogami, takie ostrzeżenie:. "Nie zabijaj mnie, bo popamiętasz". Otóż, ów barwnik jest nie do usunięcia. (źródło)
Dodane znacznie później
Wpis o lądzieniu czerwonatce cieszy się stałym powodzeniem. Dorzucam więc kolejne zdjęcia tych roztoczy. Zaznaczam jednak, że z pewnością jest to lądzień, ale czy czerwonatka? Trzeba pamiętać, że do rodzaju należy ponad 30 gatunków, ale żaden(!) nie jest opisany w polskiej Wikipedii. Krótko mówiąc - skąd mam wiedzieć?
Jednego osobnika wypatrzyłam pośród mchu - maszerował z niewiarygodną prędkością. Pamiętam też, że dwukrotnie spotkałam innego osobnika na pniu pewnego jesionu - interesował mnie wówczas pień drzewa, lądzienia "odkryłam" dopiero w domu oglądając zdjęcia na kompuerze.
Lądzień czerwonatka (Trombidium holosericeum) 17 marca |
Lądzień czerwonatka (Trombidium holosericeum) 17 marca |
Lądzień czerwonatka (Trombidium holosericeum) 17 marca |
Lądzień czerwonatka (Trombidium holosericeum) 17 marca |
Lądzień czerwonatka (Trombidium holosericeum) 17 marca |
Lądzień czerwonatka (Trombidium holosericeum) 9 marca |
Lądzień czerwonatka (Trombidium holosericeum) 20 marca |
A, i jeszcze to znalazłam :-)
Lądzień czerwonatka (Trombidium holosericeum) 21 maja |
**************
Informacje o roztoczach
Ocenia się, że na Ziemi żyje obecnie około miliona gatunków roztoczy. Oznacza to, że są drugą, po owadach, pod względem liczebności gatunków, grupą zwierząt na Ziemi. Tymczasem nauce znanych jest do tej pory jedynie 40 tys. gatunków roztoczy. Słaba znajomość ich różnorodności wynika z faktu, iż jako zwierzęta bardzo małe były pomijane w badaniach.
W Polsce do II wojny światowej były opisane jedynie mechowce (Oribatida). Dopiero w latach pięćdziesiątych rozwinięto badania nad pasożytniczymi roztoczami zwierząt, nad roztoczami wodnymi, glebowymi i żyjącymi na roślinach oraz w produktach przechowalnianych. Do lepszego ich poznania przyczyniły się nowe metody badawcze, zwłaszcza elektronowy mikroskop skaningowy.
Zwierzęta te występują praktycznie wszędzie. Zamieszkują środowiska wodne i lądowe. Znajdowane są w morzach, jeziorach, glebie, na roślinach, zwierzętach i wewnątrz nich. W morzach występują nawet na głębokości 4 tysięcy metrów, a w górach na wysokościach dochodzących nawet do 5 tys. m. Towarzyszą również człowiekowi, zarówno jako sprzymierzeńcy, jak i wrogowie. Mają ogromne znaczenie w epidemiologii (pasożyty i przenosiciele chorób) oraz gospodarce (szkodniki roślin i produktów żywnościowych).
Odgrywają pozytywną rolę w procesach glebotwórczych i używane są do walki biologicznej ze szkodnikami roślin uprawnych. Mogą być także wykorzystywane do oceny stanu środowiska, jako bioindykatory, czyli żywe wskaźniki zmian zachodzących w środowisku.
Odżywiają się prawie wszystkim do czego mogą dotrzeć. Polują więc na inne roztocza, skoczogonki i owady, wypijają soki roślinne np. przędziorki i szpeciele, krew zwierzęcą i ludzką np. kleszcze i obrzeżki, inne natomiast (mechowce) - jedzą martwe resztki organiczne pozostające w glebie, oraz wszystko co znajdą w magazynach. Inne szkodniki magazynowe - m.in. rozkruszki, zanieczyszczają mąki, kasze, zioła, przyprawy, czekolady, a nawet… wino i piwo.
Z miejsca na miejsce roztocze często przenoszą się drogą forezji, czyli wykorzystując owady, ptaki i ssaki jako środki transportu. Pasożytując na kręgowcach i bezkręgowcach pełnią rolę regulacyjną w ich populacjach. Przenoszą chorobotwórcze pierwotniaki, a także choroby wirusowe, riketsjowe czy bakteryjne. Niektóre gatunki są przyczyną zachorowań na kleszczowe zapalenie mózgu, boreliozę, gorączki plamiste. Roztocza kurzowe są jednym z głównych czynników powodujących alergie.
Całe ciało roztoczy może mierzyć od 80 mikronów do 3 cm (u niektórych kleszczy) i pokryte jest pancerzem, tarczkami lub też jest workowate (np. u „miękkoskórych” rozkruszków).
Ich aparaty gębowe są różnie przystosowane do pobierania pokarmu i mogą być szczypcowate (u drapieżnych służą do chwytania zdobyczy), sztyletowate (do nakłuwania roślin i zwierząt ) lub haczykowate (czepne u kleszczy).
Tak zwane nogogłaszczki, znajdujące się na głowie, są podobne do odnóży krocznych, ale mogą pełnić funkcje zmysłowe i chwytne.
Roztocze są rozdzielnopłciowe i z reguły zauważalny jest u nich dymorfizm płciowy, czyli można na podstawie wyglądu odróżnić samca od samicy.
Zapłodnienie jest wewnętrzne. Są jajorodne, jajożyworodne lub żyworodne. Częsta jest również partenogeneza, czyli rozmnażanie się samicy bez udziału samca.
Roztocze żyją w zależności od gatunku od kilku tygodni do kilku lat (obrzeżki i kleszcze). (źródło)
29020
a different red bug.Congratulations.
OdpowiedzUsuńThank you Ali özkan :-)
UsuńŚwietnie pokazany :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) Pozdrawiam
UsuńMoje ulubione stworzenie
OdpowiedzUsuńBayer Garden - Decis, okazał się skuteczny w walce z plagą tego robaczka na balkonie;)
OdpowiedzUsuńPrzypuszczam, że na balkonie są kwiatki. Teraz i one będą potrzebować chemicznej ochrony, bo naturalna została zlikwidowana ;-]
UsuńBayer to producent broni chemicznej w czasach II wś, a obecnie... nadal kontynuujący biznes... hormony, blokery dojrzewania, pestycydy i inny syf który niszczy zdrowie.
UsuńJak można siebie tym truć i przy okazji inne stworzenia. Robaki to też stworzenia.
Ja takie robaki znalazłem 4 w tym roku i wszystkie zabiłem.
OdpowiedzUsuńI po co? Przecież dla człowieka są zupełnie nieszkodliwe.
Usuńbardzo sympatyczne robaczki,nie kąsają nie niszczą roślin można nawet je na rękę zabrać i nie robią krzywdy,nie zalecam niszczenia bo zostaje niezmywalna czerwona plama.
OdpowiedzUsuńSą wręcz bardzo pożyteczne, np. w szklarniach. Nigdy bym go nie uśmierciła :-)
UsuńWspaniale nam opowiadasz o najbliższej przyrodzie. Gratuluję :)))
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło. Dziękuję :-)
UsuńBardzo dziękuję za ten wpis, wiele się dowiedziałam, był bardzo ciekawy.
OdpowiedzUsuńPrzyznaję, napracowałam się nad nim wyszukując informacje z wielu, w tym także obcojęzycznych źródeł. Dziękuję i cieszę się, że wiadomości się przydały :-)
UsuńA jak się tego pozbyć? Mam tego tysiące na tarasie....
OdpowiedzUsuńPytanie - czy na pewno masz lądzienie a nie np. przędziorki (czytałam, że samice mogą być czerwone)?
UsuńNiestety, nie bardzo potrafię pomóc, ale pamiętaj, że lądzienie nie atakują ludzi lecz inne drobne owady, które często są szkodnikami uprawianych roślin.
Przędziorka łatwo odróżnić po tym, że produkuje dużą ilość przędzy, w której są widoczne larwy, jaja oraz dorosłe owady. Poza tym jest dużo wolniejszy od lądzieni. Lądzień jest bardzo ruchliwym stworzeniem. Widać jak podczas upałów dosłownie biegają po roślinach. Przędziorki są niemal stacjonarne. Dopiero, gdy się go dotknie zaczyna się przemieszczać i to powoli. Przędziorki przebywają wyłącznie na roślinach albo podłożu naturalnym, nigdy na tarasie, podłodze, betonie itp.
UsuńDzięki za wyjaśnienia :-)
UsuńŚwietny opis.
OdpowiedzUsuńW wikipedii prawie nic nie ma na ich temat.
Dziękuję. Owszem, naszukałam się tych informacji na stronach obcojęzycznych.
UsuńPamiętam, jak jako dziecko byłam zafascynowana małymi kropeczkami biegajacymi po balkonie moich rodziców. Cieszę się że znalazłam informacje o tych 'czerwonych pajączkach' ;) szkoda że w internecie jest tak mało informacji o nich. Na szczęście ty wypełniasz tą dziurę :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że znalazłaś tu w miarę wyczerpujące informacje :-) Dziękuję i pozdrawiam
UsuńCzy dla dziecka alergika te roztocza także nie stanowią zagrożenia? Właśnie wygrzewają się na moim balkonie :( i jest ich sporo. Roślin nie mam żadnych. Skąd i po co przyszły? Czy ich pojawienie się może mieć związek z gołębiami, które bytują na dachu? Mój balkon jest osiatkowany, ale to jest ostatnie (trzecie) piętro i na dachu gołębie bywają (odchody pewnie też). Czego te maleństwa szukają na moim balkonie?
OdpowiedzUsuńNie jestem żadnym fachowcem, mogę jedynie gdybać. Wydaje mi się więc, że gołębie, ich odchody oraz to, co usuwają ze swoich piór podczas pielęgnacji (i fruwa to sobie w powietrzu), jest bardziej szkodliwe i powodujące alergię. Prawdopodobnie te roztocza znajdują na Twoim balkonie pożywienie(!) - dla nas newidoczne, dla nich obfite. Inaczej wyniosłyby się. Ja traktowałabym ich obecność jako wskaźnik zanieczyszczenia (np. od gołębi).
UsuńWłaśnie obserwuję to stworzenie na tarasie, jest całkiem spore, wędruje bardzo żwawo. Dzięki tobie wiem co to:)
OdpowiedzUsuńKiedy powstawał ten wpis (5 lat temu) nie miałam pojęcia, że te czerwone "robaczki", które widywałam tu i ówdzie mogą należeć do różnych gatunków (choć do tej samej rodziny). Nie znalazłam informacji ile gatunków żyje w Polsce, ale wiadomo, że ich wygląd jest podobny, choć mogą mieć nieco inne upodobania żywieniowe.
UsuńDo opisu lądzienia podłączyłam kilka linków prowadzących do ciekawych stron (kiedyś nie było tych informacji).
W książce Harper Lee "Zabić drozda" wspomniane są wielokrotnie lędzienie, które wczepiają się w nagie stopy (Alabama, USA). Przypuszczam, że u nas ten gatunek nie występuje?
OdpowiedzUsuńTeż tak przypuszczam i pozostaję w stanie zdumienia, że czytam pierwszy komentarz kolejnej osoby posiadającej kilkuletni staż na Bloggerze, a której profil wyświetlam jako pierwsza ;-)
Usuń"Ten mały roztocz" nie "To małe roztocze" --za wikipedią jest rodzaju męskiego ;)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny tekst z dużą ilością ciekawostek.
Pozdawia babkawmrowkach
Racja, dziękuję za zwrócenie uwagi :-) Już poprawiłam wpis i tytuł. Roztocza są tak maleńkimi żyjątkami, że wszyscy mówią o nich w liczbie mnogiej, a ja bez zastanowienia odmieniłam dla liczby pojedynczej. Pozdrawiam
UsuńWczoraj widziałem jednego na łące i zaintrygował mnie. Dzięki Pani wpisowi dowiedziałem się co spotkałem. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńSuper! Pozdrawiam :-)
UsuńZobaczyłem dzisiaj to małe czerwone roztocze w kubku po dopiero co wypitej herbacie . Zwróciło moją uwagę, bo bardzo szybko biegało po wewnętrznej ściance białego kubka. Jego jaskrawo czerwone zabarwienie bardzo kontrastowało, a szybki ruch wręcz przyciągał uwagę. Pobiegłem po lupkę jubilerską *10 i przez kilka minut obserwowałem i podziwiałem to maleńkie lądzieniątko. Oczywiście w pewnym momencie wlazło do resztki osłodzonej herbaty, niestety nie dowiedziałem się czy mu smakowała. Pomału wylazł i z taką precyzją i dokładnością zaczął czyścić swoje osiem odnóży, że poszedłem po większą lupę *20. To jak czyścił te swoje 4 stawowe kończyny wyglądało na prawdę fascynująco. Maleństwo nie miało milimetra , a po może minucie ponownie biegało po wewnętrznej ściance kubka - już nie schodziło na dół gdzie była resztka herbaty. To maleństwo tak mnie zafascynowało , szybkością i grają ruchów , że postanowiłem przełożyć je do maleńkiego słoiczka i dłużej poobserwować - niestety on miał inny plan i absolutnie nie chciał się odczepić od kubeczka. Mimo że robiłem to na prawdę bardzo bardzo delikatnie , nie udało mi się przełożyć mojego lądzieniątka do słoiczka , mój wielki niczym drzewo dla niego paluch rozmazał go na ściance kubeczka . Przykro -)
OdpowiedzUsuńPotwierdzam, to fascynujące stworzenia. Niedawno bardzo ciągnęło mnie do pewnego pięknie ukwieconego torowiska (rezultaty we wpisie "Rabatki na torowiskach") i tam widziałam setki(!!) lądzieni śmigających po szynach. Uważam, że są to jedne z najszybszych zwierząt na świecie. Maleństwo mniejsze od łebka szpilki (tej bez łebka) śmigało po torach szybciej niż da się przeczytać ten wiersz od lewa do prawa.
UsuńDziękuję za tę wypowiedź. Ilekroć pojawia się tu jakiś komentarz, zastanawiam się czy ów ktoś będzie utyskiwał na lądzienie czy może jednak nie.
Trafiłem tu, bo faktycznie mało jest na wikipedii, a pojawił się na moim plecaku bardzo podobny jegomość, być może inny Lądzień, tylko beżowo-pomarańczowy.
OdpowiedzUsuńMoże lądzień pomarańczka?? ;-P
UsuńCzyli rozumiem że kiedy spacerują po ziemi na grządce wśród truskawek to mam im nie przeszkadzać ?
OdpowiedzUsuńJak najbardziej zalecane ;-D
UsuńOj nie zgodzę się z tym że nie gryzie. I to bez powodu. Wlazł mi na rękę, nawet o tym nie wiedziałam i ukąsał. Ból porównywalny do ugryzienia komara. Ukłucie, które pozostaje na około minutę. Nie swędzi.
OdpowiedzUsuńCzy to możliwe że te robaczki zalęgły się w wermikompostowniku? Zauwayłem że są ich tam setki, albo i więcej, czy to coś innego? Co jeśli w jakiś sposób dostaną się do domu? Jak je zwalczyć i czy są groźne dla człowieka? To takie mikroskopijne czerwone pajączki.
OdpowiedzUsuńTakie maleńkie... a wzbudzają tak wielki lęk! ;-)
OdpowiedzUsuńPierwsza reakcja większości ludzi – zanim dowiedzą się czym jest to co zobaczyli – pada pytanie: „Czym to zniszczyć, jak wytępić!?”.
Znalazłem na balkonie (od południowej strony budynku). Zrobiłem fotografię (telefonem) i w powiększeniu można było określić że małe aksamitne „pędzące kuleczki” (nie chciały być fotografowane...?) – to pajęczaki, czyli raczej drapieżniki. Zatem pelargonie są bezpieczne. Zresztą na roślinach nie było ani jednego lędziorka. Zostawiłem małych biegaczy w spokoju.
Ale fajne te robaczki 😍 pamiętam z dzieciństwa jak je obserwowałam na działeczce. Dziś zobaczyłam na cmentarzu i postanowiłam się dowiedzieć jak one się w ogóle nazywają.. dziękuję!
OdpowiedzUsuń