Właśnie od marchwi zwyczajnej zaczęła się moja pasja fotografowania zwykłych roślin, tzw. chwastów. Widząc je w wizjerze (poprzedniego) aparatu, a później oglądając na komputerze znacznie powiększone kadry, zachwyciłam się ich ciekawą budową i szczegółami, urodą, symetrią, wręcz eterycznym pięknem. Jesienią i zimą, uschnięte badyle i ogołocone z nasion baldachy, na pierwszy i drugi rzut oka nie wyglądają okazale. Trudno dostrzec ich piękno, bo nie są tym samym, co wiosną i latem. Nic nie jest takie samo - trawy i wszystkie inne rośliny zszarzały i zbrązowiały. Kontrasty między planami są niewielkie. No i koloryt nieciekawy, niestety. W dodatku nie przepadam za "efektem" sepii.
Trwa zima, lecz nie ma śniegu, kiedyś zielona i kwitnąca łąka, ledwie sugeruje, na co ją stać. Dobrze, że zaczęłam swoją przygodę z fotografią późną wiosną, gdy wszystko było w pełni rozkwitu. Wtedy łatwo było zachwycić się niemal każdą rośliną. ZaChwyciłam się więc i połknęłam bakcyla.
Oto kilka zdjęć, które zrobiłam nowym aparatem podczas pierwszego spaceru (dotąd robiłam zdjęcia tylko w domu) tuż przed południem. Było niemal bezchmurne niebo i choć zimno, to słońce zachęcało do podjęcia prób. Na mojej łące wiał lekki wiatr, pochylając nieco trawy i kołysząc suchymi baldachami marchwi. Efekt sepii jest naturalny, wynika wyłącznie z aktualnej scenografii.
Marchew zwyczajna - wygląd w grudniu |
Marchew zwyczajna - wygląd w grudniu |
Marchew zwyczajna - wygląd w grudniu |
Jestem zaChwycona, czytałam w stronę "do początku" i bardzo żałuję, że już tu dotarłam. Wiele z opisanych roślin mam u siebie w ogrodzie, rozpoznałam dzięki zdjęciom (świetnym zresztą).
OdpowiedzUsuńPostanowiłam ich już nie wyrywać, no nie tak lekką ręką, jak dotychczas. Dziękuję i.. czas czytać ważki :)
Kasia
To dla mnie miła satysfakcja - zaChwycić zwykłymi roślinami, bardzo się cieszę :-). Ale może nie czytaj (nie oglądaj) do samego początku, gdy dopiero zaczynałam fotografować...
UsuńPozdrawiam
:) będę wyglądać nowych postów! A trafiłam tu dzięki roślinie o nazwie szczeć pospolita, która razem z czystkiem gościła u Graźyny Dobroń w 3ce kilka dni temu jako lek na boreliozę. Po prostu przez gugl :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam również Aniko
K.
No właśnie! Bardzo proszę o jakieś szczegóły tego najazdu. 2 kwietnia koło południa post o szczeci pospolitej był tak oblegany jak żaden inny na którymkolwiek z moich blogów - w ciągu godziny ponad 230 odwiedzin, a w ciągu całego dnia ponad 750!! Bardzo mnie to ucieszyło, ale jeszcze bardziej zdumiało. Tak czy owak, to dla mojego bloga szczęśliwy przypadek, że więcej osób tu trafiło, również i Ty :-)
UsuńNo popatrz jak to sprytnie działa :D
OdpowiedzUsuńI bardzo dobrze!!!
Pa:)