Minionej niedzieli wyruszyłam (wykradłam się??) na karygodnie(!?) beztroską wycieczkę rowerową pośród jesieni (złotej) i pandemii (czerwono strefowej) do miejsc niemal surowo zakazanych, w których to promienie popołudniowego słońca oraz setki złotych liści poczynały sobie zupełnie beztrosko ku uciesze licznie korzystających z okazji obywateli. Na przekór wszelkim wytycznym, wszędzie i wszystkich czarowała złota jesień.
|
Miłość w czasach pandemii ;-)
|
Tego dnia udało mi się odwiedzić cztery parki, ale tylko w dwóch fotografowałam. Poniżej trzy kadry z miejsc między parkami.
Ten obraz wydał mi się kwintesencją obecnego stanu izolacji i piętrzenia obostrzeń. Wirus rozprzestrzenia się jak chce, a sporo ludzi umiera nie uzyskawszy żadnej pomocy lekarskiej (no bo trzeba poczekać na wynik testu).
Jedno z ostatnich zdjęć z tej wyprawy. Zaraz potem wykorzystałam ostatnie promienie słońca na zwyczajne siedzenie na ławce i napawanie się wyglądem parku oraz widokiem spacerowiczów (uciekinierów??).
Do wykonania tych zdjęć użyłam szerokokątnego obiektywu Sigma 16 mm f/1.4.
Przepiękne zdjęcia, wykorzystanie światła. Fakt miejsca temu sprzyjały. Mnie ta piekielna pandemia znowu uziemiła. A takie mam piękne miejsca, ale musiałabym korzystać z miejskiej komunikacji, a tego póki co nie chcę robić. Pozdrawiam i zdrowia życzę.
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) Ja sporadycznie korzystam z komunikacji, nie chcę pozbawiać się "wszystkiego", ale póki jest pogoda, jak najwięcej przemieszczam się na rowerze.
UsuńSerdecznie pozdrawiam i dziękuję za życzenia - wszystkiego dobrego!
Piękna jesień, warta uwiecznienia.
OdpowiedzUsuńWłaśnie tak! Mamy ostatnie dni pogody i pięknych barw, trzeba korzystać, bo zwariujemy ;-)
UsuńNo cóż tu napisać - za takie złoto kochamy październik :) Ten ostatni z przyjemnych miesięcy w roku - teraz dopiero w marcu będzie można czekać na jakieś fale ciepła. Chociaż... w dzisiejszych czasach ;) nigdy nie wiadomo :)
OdpowiedzUsuńFajna przechadzka, w tym naszym lesie aż takich złotości brakuje, bo i drzew liściastych jest w nim niedużo, a wiadomo, że igły nie dają podobnego efektu :) Zazdroszczę więc :)
Dziękuję. Większość zdjęć zrobiłam w Lesie Dębińskim, gdzie rządzą dęby, buki, jesiony, klony itp. Zimą robi się tam "pusto", ale dzięki nagim koronom jest jasno i przyjemniej niż pośród np. sosen.
UsuńDrzewa liściaste cudne i radosne dla oka w lesie, w ogrodzie to żmudna praca. Grabienie tygodniami,ale za nic nie zrezygnowałabym z tej roboty. Klony, dęby, co za kolory.
OdpowiedzUsuńA mnie zawsze jakoś żal tych uprzątanych liści w parkach i na skwerach (co z próchnicą, schronieniem dla owadów i jeży?), ale ponieważ nie mam ogrodu, to nie wiem jaki z nimi kłopot dla ogrodnika.
UsuńŁadna ta jesień
OdpowiedzUsuńOwszem. Ale już jest po...
UsuńPiękne kolory na Twoich ładnych zdjęciach. Jesienna feeria barw jest cudowna.
OdpowiedzUsuńMożna powiedzieć, może nawet trzeba, że idąc do parku czy lasu nie tyle uciekamy, co wracamy do naszych źródeł po ratunek.
Też miałam takie wrażenie - nie uciekam, lecz wracam do swego. Nie wracając okradam się (lub pozwalam na to) - z chwil-perełek, drobnych podarków codzienności.
Usuń