Jednak w końcu zmieniłam coś jeszcze. Jeśli zauważasz, że trzy spośród niżej przedstawionych zdjęć są trochę inne, delikatniejsze, za chwilę zdradzę Ci małą tajemnicę :-)
Powój polny (Convolvulus arvensis L.) - gatunek byliny należący do rodziny powojowatych. Inne nazwy: brzóska, dzwonki, panny, powoik, powojka. |
Powój polny (Convolvulus arvensis L.) |
Powój polny (Convolvulus arvensis L.) |
Powój polny (Convolvulus arvensis L.) |
Powój polny (Convolvulus arvensis L.) |
Powój polny (Convolvulus arvensis L.) |
Powój polny (Convolvulus arvensis L.) |
Powój polny (Convolvulus arvensis L.) |
&&&&&&&&&&&&&&&&&&&
Dlaczego zdjęcia wyszły delikatniej, a jednocześnie ich obróbka okazała się łatwiejsza? Mam na myśli kadry nr 1, 7 i 8.
Otóż przypomniałam sobie o możliwości zmiany ustawienia kontrastu i nasycenia barw. Dotąd były one domyślnie ustawione na poziomie normalnym. I jak dotąd, strasznie denerwowały mnie olbrzymie kontrasty na zdjęciach - jednoczesne prześwietlenia i zbyt ciemne tony lub całe zdjęcie zbyt ciemne, nazbyt kontrastowe, tudzież ponure).
Zmniejszyłam więc kontrast (Tone Comp) i, idąc za ciosem, zmniejszyłam również nasycenie barw (Saturatiom). Zmiana (na lepsze) zaczęła być widoczna na wyświetlaczu oraz na łagodniejszym wykresie histogramu.
Ciekawa efektów w przypadku innych modeli, po sesji z powojem fotografowałam jeszcze inne rośliny i owady. Gdy później oglądałam zdjęcia na komputerze, upewniłam się, że zmiana ww. ustawień to dobry trop.
Dzięki zmniejszeniu kontrastu i nasycenia barw zdjęcia stały się jakby bardziej eteryczne, równomierniej naświetlone, a barwy zyskały więcej tonów.
Zdjęcia powoju wykonałam 19 czerwca między godziną 13:30 a 14. Od tamtej chwili nie powróciłam już do normalnych (standardowych) ustawień nasycenia i kontrastu.
Dla formalności dodam, że zdjęcia robię lustrzanką Nikon D50 jako pliki JPG (nie mam pojęcia jak miałabym obrobić plik RAW), a następnie obrabiam je w przeglądarce IrfanView.
Klecąc tych kilka powyższych zdań, na wszelki wypadek znów zajrzałam do instrukcji i... nasunął mi się kolejny pomysł (inna opcja?) na uzyskiwanie, czy raczej odzyskiwanie niepotrzebnie traconych tonów, choćby w płatkach maków, nad którymi "mszczę" się przy każdej nadarzającej się okazji.
Botaniczny opis powoju polnego oraz zdjęcia wykonane kompaktem Sony DSC-HX20V przedstawiłam we wpisie "Powojka, powój polny" - LINK.
w98.08
Delikatne to piękno :-)
OdpowiedzUsuńCiągle zmierzam do ukazania delikatności i urody roślin. Może to pierwszy krok? Pozdrawiam
UsuńRzeczywiscie, przy tej jasnej zieleni i delikatnym rózu (chyba moje ulubione kwiatowe zestawienie kolorów) ten mniejszy kontrast i nasycenie daly piekny efekt. Genialny pomysl mialas kochana, bez dwóch zdan.
OdpowiedzUsuńMusze zobaczyc, czy moja Idioten-Kamera ma taka opcje, bo kwiatki fotografuje namietnie na kazdym urlopie. Na razie jedyna rzecza, jaka pojmuje poza ustawieniem "auto" albo zaprogramowanymi efektami, jest dlugosc naswietlania. Przydaje sie tu, w domu, na tej ciemnej pólnocy ;)
Pozdrawiam najgorecej, Ty mój przyrodniczy almanachu!
Na pewno możesz coś zmienić w ustawieniach, trzymam kciuki za efekty, choć nie licz na nie w każdych okolicznościach! Ja będę temat zgłębiać! Dziękuję za miłe słowa i pozdrawiam :-)
UsuńKilka dni temu chodziłem po skwerze w Koninie i oglądałem kwitnący powój, właśnie ten kolorowy. Faktycznie, wdzięczny kwiat i ładny.
OdpowiedzUsuńPrzy okazji spróbuję Twojego sposobu, chociaż mój aparat niewiele ma ustawień. Zmiana nasycenia czy kontrastu o jeden stopień (spośród trzech możliwych) jest w nim duża.
Spróbuj! W Nikonie też są tylko 3 możliwości. Ja cały czas eksperymentuję. Nie zawsze (a nawet rzadko) wychodzi mi zamierzony efekt, ale przynajmniej chcę się przekonać.
UsuńWSPANIAŁE FOTY : ) !!!
OdpowiedzUsuńDziękuję :-)
UsuńW RAW robisz z kontrastem i nasyceniem dokładnie to samo co za Ciebie robi aparat. Prawda (przynajmniej w moim wypadku) jest taka że jak robię RAWy to najtrudniej jest mi wybrać którą wersja zdjęcia jest mi najbliższa ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam pojęcia, że robisz zdjęcia w RAW.
UsuńTeraz już nie, ale robiłem. w przypadku dokumentacji technicznej usterkowej wręcz to wymóg. Poza tym cieszyła mnie możliwość obrabiania zdjęć tak jak przed laty robiłem to w ciemni. Ale sprzętem już nie dysponuje a i same skrypty JPG tak bardzo się zaawansowały że obecnie w sumie nie dostrzegam większych różnic pomiędzy tym co ja uzyskuje robiąc RAW a tym co p[odsuwa mi automat. Jednocześnie RAW jest "ciężki" i gdy chcę pokazać zdjęcia na smartfonie, lub tablecie to muszę je dodatkowo obrabiać - JPG z aparatu przesyłam praktycznie od razu.
UsuńGdybym jednak wykonywał zdjęcia na inny niż blog i pamiątki użytek to trwał bym, przy RAWie.