Pewnego razu szłam wzdłuż długiego muru pokrytego kolorowymi graffiti. Mając przy sobie aparat z przypiętym obiektywem makro postanowiłam przyjrzeć mu się z bliska. Hm, nie wyglądał zbyt interesująco - ani z małej, ani tym bardziej, większej odległości, jednak nie poddawałam się. Zrobiłam trochę zdjęć, by później móc ocenić kadry (a nuż tylko mi się wydaje, że mur sfotografowany z bliska pozostaje nieciekawą fakturą?) i bez żalu je skasować. Dopiero skaza, pęknięcie, kawałek wierzchniej warstwy graffiti, który odpadł i odsłonił poprzednie malowidło, wydało mi się tym, czego szukałam - dziurą w całym :-D .
To jedyny fragment malowidła, który jako tako przeszedł selekcję.
Poszukiwanie "dziur w całym" wciągnęło mnie na pewien czas, zwłaszcza gdy przekonałam się jak trudno znaleźć kolorowy i ciekawy fragment (i jeszcze dobrze go skadrować!). Nawet nie zdawałam sobie sprawy jak jednolite, szarobure i nudne są elewacje budynków. Ten poniżej to kolejny (i jedyny) "zwycięzca" z następnej wyprawy na murobranie.
Do różowego muru, na którym pęknięcia tynku otoczone są białawymi smugami, podchodziłam dwukrotnie(!), właśnie ze względu na nieodpowiednie wykadrowanie. Przy pewnej dozie wyobraźni dostrzegamy tu meduzę ;-) .
W pewnym momencie przypomniałam sobie o małym spryskiwaczu, który noszę w torbie podczas upałów. Spryskany wodą mur obsychał w ciągu minuty ukazując nowe, błyskawicznie zmieniające się "oblicze". To dopiero było łapanie chwili :-) .
Mimochodem sfotowałam trochę stolarki okienno-drzwiowej ;-) .
Taka to była zabawa, ale prawda jest taka, że właśnie stoję przed murem. Przynajmniej tak się czuję.
Oto, zupełnie dla mnie niespodziewanie, Mój Las zatrzasnął przede mną swoje wrota! Z hukiem!
Mandat za wjazd samochodem do lasu to nic w stosunku do tego, co to oznacza!
A oznacza tyle, że Mój Las jest za daleko, bym mogła dojeżdżać tam rowerem, zwłaszcza, że nie wolno tam grillować. Przez ponad dziesięć lat nigdy nie zaprószyliśmy ognia, nie naśmieciliśmy (wręcz sprzątaliśmy spory obszar wokół obozowiska i wywoziliśmy śmieci), a teraz... koniec sielanki na łonie natury. Nie wiem co zrobimy, co wymyślimy, czy znajdziemy jakieś nowe miejsce - na razie mam pustkę w głowie, a przed oczami... mur.
u18.98.
Rewela!!!
OdpowiedzUsuńMarek z Wlkp.
Gdzież???
UsuńNo tam, tam! Na tych zdjęciach!
UsuńMarek z Wlkp.
Ahaaa! Zatem czas popaść w oszołom-i-e-nie
Usuń;-)
nie nie, oszołom - NIE! zachwycony - TAK :D
UsuńMarek z Wlkp.
A z Lasem to nie rozumiem, zmienił swoje położenie? Las Birnam?? Tak czy owak jestem pewien, że coś wymyślicie! Mam taką Nadzieję :D
OdpowiedzUsuńMarek z Wlkp.
Można tak to ująć, bo skoro nie można tam wjechać samochodem (i grillować), to praktycznie Mój Las stał się dla mnie niedostępny. Na razie brak pomysłów, ale przecież musi być jakieś zadowalające rozwiązanie, prawda?
UsuńNo pewnie, że musi! Bezapelacyjnie! Bezkasacyjnie ;)
UsuńMarek z Wlkp.
ooojjj.... :( No a nie ma gdzie zaparkowac w miare w poblizu i reszte drogi na piechote? Poszukajcie, moze cos znajdziecie? Szkoda tak...
OdpowiedzUsuńMur jest super, meduza i szczególnie to calkiem pierwsze zdjecie - iscie galaktyczne - ale lasu szkoda!
Możliwość zaparkowania 500 m przed lasem jest, ale grillować nie można. W lesie spędzaliśmy cały dzień, więc teraz nie ma o tym mowy - to już nie będzie to samo.
UsuńMnie też pierwsze zdjęcie się podoba. Kadr zrobiłam w czterech wersjach (także bokiem i do góry nogami) i długo zastanawiałam się które odrzucić.
Dziękuję i pozdrawiam :-)
Niezwykle ciekawy pomysł - jeszcze się z takimi makrami nie spotkałem - choć sam robiłem właśnie zdjęcia pęknięć i faktury - ale to była dokumentacja technologiczna, pozbawiona jakiegokolwiek aspektu estetycznego.
OdpowiedzUsuńDziękuję :-D
UsuńAniko, a co poza murem spryskujesz noszonym spryskiwaczem?
OdpowiedzUsuńPierwsze dwa zdjęcia jakbym znał. Tak wygląda marsjańskie pogórze w pogodną, gwieździstą noc. Gwiazdy udało Ci się pięknie ująć.
Aniko, nie smuć się. Znajdziesz i oswoisz inny las.
To jest taki mały spryskiwacz rozpylający niemal mgiełkę - do odświeżania, kiedy jest gorąco. Mogę zwilżyć i trochę umyć ręce, ochłodzić się spryskując twarz czy nawet ubranie.
UsuńMnie się wydaje, że to dwa marsjańskie stwory nawiązały nić porozumienia i po swojemu się komunikują ;-)
Czad!!!! Właśnie coś takiego lubię, sama też niekiedy coś takiego robię, ale u Ciebie wyszło rewelacja, czasem coś co z pozoru wygląda nieciekawie może w powiększeniu i w wykadrowaniu zupełnie zmienić nasze widzenie. Szkoda, że podróż tak się skończyła a czy to tak rzeczywiście daleko na rower? może pociągiem tam dojazd jest? a ja widzę w tym różowym pająka z uśmiechem, meduza tez tam jest. Wszystkie te fotografie bardzo mi się podobają. Te dwie pierwsze kojarzą mi się z nocnym niebem i obłokiem iryzującym tylko, że na różowo. I tez świetne to trzecie jak jakaś mgławica (choć nigdy na żywo nie widziałam).
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję (i witam!!!) :-) Z zasady (i braku podstaw) raczej nigdy się nie chwalę, ale w tym przypadku przyznam, że tropiąc przez tyle lat za roślinami, owadami itd., które najczęściej fotografuję, na tyle wyrobiłam sobie spostrzegawczość, że potrafię czasem wyłuskać z nieciekawego tła coś interesującego. Wcześniej nie penetrowałam murów, więc tylko dla utwierdzenia się w swoim przekonaniu, zrobiłam kilkadziesiąt zdjęć różnych fragmentów i faktur. Na żaluzji "mściłam" się przez ok. 70 zdjęć, a gdy skończyłam i oprzytomniałam, stwierdziłam, że i tak nic z tego nie będzie - brązowe drewno plus brązowa farba nie stworzy obrazu przyciągającego uwagę.
UsuńZa to kolorowe i abstrakcyjne pęknięcia tynku dają duże pole do popisu dla wyobraźni - to lubię i żałuję, że nie znalazłam więcej takich "obrazków". Ale może jeszcze mi się trafią? Na pewno wykorzystam taką okazję :-)
Świetny pomysł z tymi fakturami grafity. Wszystkie zdjęcia rewelacyjnie wyszły. Mi najbardziej się podobają trzy ostatnie. To okienko z drugim planem jest niesamowite. Pozdrawiam, przeglądałem też inne zdjęcia, progres jest duży - więcej optymizmu - artysta zawsze jest z siebie niezadowolony :))
OdpowiedzUsuńKimkolwiek jesteś, podniosłeś mnie na duchu :-) Ostatnio mam takiego doła, że już od kilkunastu dni w ogóle nie fotografuję. Ale wezmę się w garść. Dziękuję i pozdrawiam :-)
Usuń