W pogodny dzień parkową alejką wzdłuż Warty przemieszcza się dużo ludzi lubiących odetchnąć świeżym powietrzem. Podczas spaceru można przyglądać się powolnym zmianom zachodzącym w przyrodzie, rozmawiać lub milczeć, wędrować lub przysiąść na jednej z ławeczek - w słońcu lub w cieniu. Tym razem do parku wybrałam się rowerem, chciałam bowiem zobaczyć więcej miejsc i zażyć ruchu. Jadąc wolniutko pieszo-rowerową alejką rozglądałam się na boki wypatrując czegoś ciekawego (spodziewaj się niespodziewanego! - to moje motto). Po jednej stronie murawa, po drugiej opadająca ku rzece skarpa porośnięta drzewami i krzewami.
Jeden rzut oka na mijaną wierzbę i stop! Ogromne, żółte grzyby porastające pień drzewa. Nie bacząc na chaszcze, niemal rzuciłam się do fotowania efektownych, wręcz bajecznych kapeluszy.
A co okazało się najbardziej zjawiskowe? Otóż przechodnie zaczęli zauważać i głośno podziwiać owe grzyby dopiero wtedy, gdy ktoś (akurat ja) zaczął się przy nich kręcić. Kiedy skończyłam fotować (a trwało to, oj, trwało) jeszcze raz popatrzyłam na wierzbę z wysokości alejki, niczym zwykły przechodzień. Złotożółte grzyby były doskonale widoczne!
Niejednokrotnie już stwierdzałam, że aparat jest moim trzecim okiem. Teraz dodam, że bywa czarodziejską różdżką otwierającą oczy... innym. Ach, miło jest mieć taką "władzę". Ilu ludzi powiedziało - jakie piękne grzyby! Pierwszy raz je widzę!
Żółciak siarkowy (Laetiporus sulphureus (Bull.) Murrill) - gatunek grzyba z rodziny żagwiowatych (Polyporaceae) |
Żółciak siarkowy (Laetiporus sulphureus (Bull.) Murrill) - często można go spotkać w parkach i na przydrożnych drzewach. Jest gatunkiem dziuplotwórczym. |
Żółciak siarkowy (Laetiporus sulphureus (Bull.) Murrill) - owocniki wyrastają od maja do września, a ich wzrost przyspieszają ulewne deszcze. |
Żółciak siarkowy (Laetiporus sulphureus (Bull.) Murrill) - miąższ jest koloru żółtego lub żółtawego, białawego, kremowego, a niekiedy także bladomorelowego u młodych okazów. U starszych blaknie. |
Żółciak siarkowy (Laetiporus sulphureus (Bull.) Murrill) - miąższ grubości od 4 do 30 mm. U młodych grzybów miękki, soczysty i mięsisty, później - kruchy, łamliwy i lekki. |
Żółciak siarkowy (Laetiporus sulphureus (Bull.) Murrill) - atakuje zarówno drzewa osłabione, jak zdrowe. Zanim pojawią się owocniki, grzybnia długo rozrasta się wewnątrz drzewa. |
Żółciak siarkowy (Laetiporus sulphureus (Bull.) Murrill) - owocniki osiągają 5- 30(40) cm szerokości, nie posiadają trzonu. Grzyb przyrasta bokiem do substratu, a owocniki rosną często dachówkowato. |
Żółciak siarkowy (Laetiporus sulphureus (Bull.) Murrill) - owocnik ma kolor siarkowożółty, złotopomarańczowy, lub pomarańczowy, a w miarę starzenia się, jaśnieje i ma barwę białawą lub białoszarawą. |
Żółciak siarkowy (Laetiporus sulphureus (Bull.) Murrill) - nie sposób pomylić go z innym grzybem. |
Żółciak siarkowy (Laetiporus sulphureus (Bull.) Murrill) - bardzo szybko poraża drzewo opanowując rdzeń, który zmienia się w brązową, kruchą masę. |
Żółciak siarkowy (Laetiporus sulphureus (Bull.) Murrill) - owocniki nie posiadają trzonu, przyrastają bokiem do drzewa. Rosną poziomo jeden nad drugim tworząc niekiedy bardzo duże kolonie. |
Żółciak siarkowy (Laetiporus sulphureus (Bull.) Murrill) opanował potężną, starą wierzbę (27 września) |
-------------------------------------
Żółciak siarkowy (Laetiporus sulphureus (Bull.) Murrill) - gatunek grzybów z rodziny żagwiowatych (Polyporaceae). Rodzina Polyporaceae zawiera gatunki grzybów przeważnie nadrzewnych (tylko sporadycznie naziemnych), saprotroficznych lub pasożytniczych.
W polskim piśmiennictwie mykologicznym żółciak siarkowy opisywany był też jako huba żółta, żagiew Rostafińskiego, żagiew topolowa, grzyb siarkowy, huba siarkowa.
Synonimów naukowych (w języku łacińskim) ma ponad 70.
Gatunek kosmopolityczny, poza Antarktydą występujący na wszystkich kontynentach. Najliczniej notowany na półkuli północnej, zwłaszcza w Ameryce Północnej i w Europie.
W Polsce gatunek pospolity.
Kapelusz - zazwyczaj bez trzonu, grubomięsisty, przyrośnięty bokiem do drzewa, o średnicy 10-40 cm. Często owocniki występują dachówkowato jeden nad drugim. Młode okazy często mają bulwkowaty kształt, później stają się wachlarzowate, półkuliste, lub nieregularnie zdeformowane. Powierzchnia górna pagórkowata, nierówna, promieniście pomarszczona. Barwa siarkowożółta do pomarańczowej (często z różowym odcieniem), z wiekiem blednie. Brzeg nieregularny, falisty, podwinięty. Spotykane są też owocniki z brzegiem ostrym. Brzeg jest często barwy cytrynowej.
Hymenofor - rurkowaty, nieoddzielający się od miąższu. Rurki krótkie o (o długości do 1,5-5 mm) barwy siarkowożółtej. Pory rurek bardzo drobne (na jednym mm mieści się ich 3-5), początkowo siarkowożółte, potem ochrowożółte.
Miąższ - barwy białej do kremowożółtej, u młodych egzemplarzy miękki i soczysty, u starszych kruchy. W smaku przyjemny, nieco kwaśny, zapach grzybowy. Wysyp zarodników Jasnożółty szybko jaśniejący do białego.
Zarodniki - bezbarwne, gładkie, o kształcie od jajowatego do owalnego lub łezkowate, Mają ostro zakończoną podstawę i krople w środku. Rozmiary: 5-6,5 × 3,5-4,5 μm.
Występowanie - owocniki jednoroczne, pojawiają się głównie w maju i czerwcu. Zazwyczaj występuje w parkach, na przydrożnych drzewach, w sadach i ogrodach. W lasach jest rzadszy. Występuje głównie na drzewach liściastych, a bardzo rzadko na drzewach iglastych.
Najczęściej atakuje dęby, brzozy, wierzby i drzewa owocowe.
Groźny grzyb chorobotwórczy. Atakuje głównie drzewa liściaste, i to zarówno okazy osłabione, jak i te w pełni zdrowe. Najczęściej owocniki powstają na jeszcze żywym drzewie.
Zanim pojawią się owocniki, grzybnia długo rozrasta się w środku drzewa. Powoduje intensywną brunatną zgniliznę drewna, najpierw w twardzieli, później w bielu. Pień drzewa w środku staje się pusty (jakby wydrążony) i tworzy się dziupla.Opanowane przez niego drzewo ginie w ciągu kilku lat.
Żółciak siarkowy to gatunek dziuplotwórczy. Tworzy więc siedliska dla wielu bezkręgowców. Sam jest wykorzystywany przez wiele gatunków owadów.
Grzyb jadalny - jadalne są tylko młode owocniki po odpowiednim przygotowaniu. Polega ono na płukaniu, obgotowaniu i odlaniu wody. Dopiero tak przygotowane grzyby można dalej przetwarzać (np. smażyć). Surowe owocniki mogą być trujące, starsze są niejadalne nawet po obróbce termicznej. Podejrzewa się, że żółciaki rosnące na cisach są trujące, nie zostało to jednak udowodnione.
Suchy żółciak jest bardzo dobrym materiałem do krzesania ognia krzesiwem tradycyjnym, podobnie jak hubiak pospolity.
źródło 1, źródło 2, źródło 3
link 4,
.71.07.
Robi wrażenie, pięknie pokazany:) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję i również pozdrawiam :-)
UsuńNaprawde sa sliczne, takie zólto-pomaranczowe tęcze.
OdpowiedzUsuńA jak ktos gdzies sie" po krzorach" z aparatem czolga to zawsze patrze, cóz on tam ciekawego znalazl ;)
Grzyby wyglądają naprawdę efektownie, znacznie lepiej niż na moich zdjęciach (rosły od strony zacienionej, więc kiepsko było z ich doświetleniem). To dość zabawne, że człowiek zwraca uwagę najpierw na innego człowieka, a potem dopiero na to co też on wypatrzył, znalazł.
UsuńUwaga!
OdpowiedzUsuńŻółciak zberany z robinii może mieć w sobie neurotoksyny które "wyssał" z drzewa - informacja z bioforum pewna potwierdzona przez mykologów.
Sam jadłem nie raz, bardzo smaczny. To moczenie i obgotowywanie to mity, jak!się zbierze starsze owocnikimto po prostu "dają celulozą" i smakują jak husteczki higieniczne, ale młode zwłaszcza gdy odkroi się miejsce styku z drzewem, mogą być jedzone nawet na surowo (mało smaczne). Sam preferuję smażenie w panierce, lub po pocięciu w kosteczkę jako dodatek do gulaszu lub podobnych potraw.
Nie zbierać w pobliżu ulic, akumulują w sobie wszelkie metale ciężkie.
Dzięki za info, ale chyba się nie skuszę na konsumpcję. Wolę oglądać :-)
UsuńWkomponowuje się nieźle.
OdpowiedzUsuńRobi wrażenie :-)
UsuńPiękny grzyb, faktycznie. Aniko, ludzie nie tyle na grzyby zwrócili uwagę, co na kobietę kręcącą się pod drzewem, nie wiedzieć czemu:) Bywalcy tego bloga wiedzą: dla zdjęć, dla poznania i dla zachwytu, ale wielu ludzi nie uwierzyłoby w to. Kiedyś szedłem na Stromca, górę w Kaczawskich, a droga wiodła przez wioskę. Rozmawiałem chwilę z mieszkańcem, nie wierzył, że idę tam dla wrażeń. Już odszedłem, a on krzyczał za mną, że tam nic nie ma.
OdpowiedzUsuńMakroman potwierdza jadalność żółciaka, więc może któregoś razu odważę się i spróbuję?..
Potwierdzam jadłem częstowałem wszystkim smakowało, nikt nie chorował.
UsuńJak często wędrujesz po "Kaczawiu"?
Mnie w tych chaszczach raczej nie było widać, tyle, że w pobliżu stał rower i "obstawa".
UsuńTo nieważne, jakim sposobem przyczyniłam się do tego, że przechodnie zaczęli zauważać wierzbę obrośniętą żółciakami - cieszę się, że mieli okazję je zobaczyć. Pewnie niedługo te grzyby się zestarzeją i zblakną. Odwiedziłam je jeszcze raz (wczoraj) - jeszcze bardziej urosły i nadal wyglądają bajecznie :-)
Oj, chyba nie tutaj wpisałem słowa...
UsuńNa zdjęciach też wyglądają bajecznie. Aniko, wydaje się, że ze mną jest podobnie jak z tamtymi ludźmi, bo jakoś nie pamiętam, żebym widział żółciaki. Swoista ślepota..
OdpowiedzUsuńMakromanie, wędruję po Kaczawskich kiedy tylko mogę, a mogę w niektóre weekendy między wrześniem a marcem. Byłem w poprzednią niedzielę, byłem też w ostatnią, a jeśli będę mieć możliwość wzięcia wolnych sobót (w mojej pracy nie są ustawowo wolne), to będę jeździć na dwa dni. W poprzednim sezonie w tych górach spędziłem ponad 20 dni, a w sumie około siedemdziesięciu:)