5 listopada 2017

Wiosenna wyprzedaż mniszków

Powoli wiosna staje się wspomnieniem coraz bardziej egzotycznym. Kwitnące mniszki, morza żółtych kwiatów pośród świeżej zieleni... Prawie o nich zapomniałam, ale na szczęście mam trochę zdjęć.

Mniszek pospolity, mniszek lekarski (Taraxacum officinale F. H. Wigg.)
Mniszek pospolity, mniszek lekarski (Taraxacum officinale F. H. Wigg.)
Mniszek pospolity, mniszek lekarski (Taraxacum officinale F. H. Wigg.)
Mniszek pospolity, mniszek lekarski (Taraxacum officinale F. H. Wigg.)
Mniszek pospolity, mniszek lekarski (Taraxacum officinale F. H. Wigg.)
Tablica z ofertą sprzedaży nadal tkwi w tym samym miejscu. Oby jak najdłużej trwała wiosenna wyprzedaż mniszków! Już czekam na kolejną. I kolejną!
Mniszki pospolite znajduję także w Moim Lesie, choć jest ich tam niewiele.

Mniszek pospolity, mniszek lekarski (Taraxacum officinale F. H. Wigg.)
Mniszek pospolity, mniszek lekarski (Taraxacum officinale F. H. Wigg.)

Czym różni się zdjęcie pierwsze od ostatniego?
Ogólnie mówiąc - obróbką.
Postprodukcja to dla mnie ciężki kawałek chleba. Oczywiście w przenośni, bo gdybym rzeczywiście miała/musiała zarabiać na tego typu działalności, dawno umarłabym z głodu.
Pierwsze zdjęcie obrobiłam w przeglądarce IrfanView, poniższe w DxO Optics Pro 11 (kolejna już, darmowa wersja do pobrania TUTAJ - oferta ważna do końca listopada 2017 r.).
Jakoś bardziej podoba mi się obróbka z IrfanView, a to oznacza, że jak dotąd poczyniłam wysoce niezadowalające postępy w obsłudze DxO. A najbardziej martwi mnie fakt, że nie znalazłam sposobu na trafne określanie balansu bieli. Widzę, że kolory nie pasują, ale nie potrafię ich poprawić. Doprawdy, nie posiadam takiego zdjęcia, którego obróbki nie chciałabym powtórzyć/poprawić. Powtórek, i to wielokrotnych, ciągle się dopuszczam, jednak z różnym skutkiem (często gorszym!). No cóż, tak już mam. Jedyna nadzieja w tym, że podczas "jesiozimy" jakoś przełkniecie moje niedoróbki.
Pozdrawiam i życzę wielu pogodnych chwil!

Mniszek pospolity, mniszek lekarski (Taraxacum officinale F. H. Wigg.)


Opis mniszka pospolitego/lekarskiego (Taraxacum officinale F. H. Wigg.) oraz jego właściwości podałam tutaj i tutaj.




y07.94.

mniszek pospolity, mniszek lekarski, Taraxacum officinale, mlecz dmuchawie inna nazwac, żółty mlecz chwast, mniszek opis zdjęcia, wole oczy roślina, brodawnik mieczowaty roślina, lwi ząb jak wygląda, męska stałość roślina zdjęcia, mleczaj roślina zdjęcia, podróżnik mieczowaty, psi ząb roślina zdjęcia, mniszek pospolity chwile zachwycone, mniszek lekarski chwile zachwycone,

25 komentarzy:

  1. Biorę wszystkie! :)))

    Marek z Wlkp.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak się właśnie zastanawiałam, skąd tytuł;) Też mam podobne ujęcia z tego roku, ale pamiętam że było wtedy okropnie zimno i wietrznie, a na Twoich tak pięknie i ciepło

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja wybrałam się na mniszki kiedy była piękna pogoda. Kiedyś sądziłam, że podczas obróbki można osiągnąć wszystko - nawet wrażenie słonecznego dnia. Niestety, tak się nie da, a szkoda :-)

      Usuń
  3. Aniko, a pytałaś właściciela, ile liczy za jednego mniszka? Może kupiłbym kilka, gdyby cena nie była wygórowana…
    Na moje oko pierwsze zdjęcie ma ładniejsze kolory, jest takie… wyrazistsze, ale moje oko nie jest fachowe. Aniko, podejrzewam, że gdybym ja miał się nauczyć obsługi tego programu, nad którym się mordujesz, na pewno osiwiałbym do ostatniego włosa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie pytałam. Jestem z tych, którzy widząc takie tablice (grożące przecież unicestwieniem kolejnego urokliwego zakątka) są zdolni (przynajmniej w myślach) do unicestwienia... tablicy.
      Obsługa programu (w sensie co do czego) to jeszcze nic, ale osiągnięcie zamierzonego celu (dla mnie to sensowne kolory) to dopiero sztuka. Niedługo będę łysa i szczerbata od tego ;-P

      Usuń
    2. Więc rwiesz włosy na głowie i zgrzytasz zębami, Bidulko?
      A próbowałaś metody dorożkarza?

      Usuń
    3. Metoda dorożkarza?? Nie słyszałam o niej...

      Usuń
  4. Jaka szkoda,że nie sprzedawałam:):):) Mam ich tak dużo w ogrodzie. Ale ja zrobiłam miodzik z tych pięknych kwiatuszków. Pychotka. Piękne zdjęcia. Gdybym ja tak umiała obrabiać zdjęcia. Cieszę się, że mogę je wykonać i na tym koniec.Pozdrawiam :):):):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miód pewnie aromatyczny i pyszny, ach, posmakowałabym! A co do zdjęć, to myśl o ich nieobrabianiu coraz częściej mnie nęci, a z drugiej strony owo obrabianie wciąga, bo prawie zawsze czegoś nowego się nauczę. Pozdrawiam

      Usuń
  5. ochhhhh jak tu pieknie zólto, wytarzalabym sie najchetniej! Zawsze mi na jesieni ciezko uwierzyc, ze kiedys - nie tak dawno przeciez - byly takie kolory na swiecie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, przyznam się, że teraz i mnie zadziwił widok tej łączki pełnej mniszków.
      Pamiętam to pogodne i ciepłe popołudnie, zielona trawa i tysiące żółtych kwiatków wabiły mnie z daleka...

      Usuń
  6. Ja i cała moja rodzina lubimy mniszki - mlecze, bo są żółte i pozłacają trawnik i ugory wokół nas. Natomiast mój sąsiad Jurek, skądinąd dobry człowiek, nienawidzi chwasta nienawiścią głęboką i dojrzałą oraz zapiekłą do takiego stopnia, że każdej wiosny kupuje oprysk i systematycznie co kilka dni polewa wszystko, co żółte. Następnie polane biedaki skręcają się i schną i mamy przed domem przy drodze zeschnięty, pożółkły na kolor ugru pas czegoś, co było soczyście zielone i wesoło jaskrawożółte. Dodam, że Jurek wydaje na opryski całkiem sporą kasę, a efekt jest taki, jak walka z wiatrakami, bo wiemy jak to się skończy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "a efekt jest taki, jak walka z wiatrakami" ... ach żeby tylko ... niestety, glifosat zostaje i krąży ...

      Marek z Wlkp.

      Usuń
    2. Wczesnowiosenne mniszki wyglądają najpiękniej - są takie świeże, ładne i liczne. Lubię je fotografować i w ogóle wszystko co kwitnie, ale przy okazji zauważyłam też, że właśnie mniszki bywają w mieście ważnym źródłem pokarmu dla pojawiających się wiosną owadów. Wszystko jest powiązane...
      Mniemam, że sąsiad pszczelarstwem się nie zajmuje, pomidorów nie sadzi, kwiatków nie hoduje, ogródka chwastów też nie założy...

      Usuń
  7. Sąsiad pszczelarstwem się nie zajmuje i w nosie ma wszelkie regulacje dotyczące pory dnia i okoliczności dokonywania oprysków. Około południa, jak już się obudzi i wypije kawę, radośnie wyciąga pojemnik z lancą i psika po swoich drzewkach nie zwracając uwagi na to, że dokładnie za nim drepcze jego wnuk, że sąsiedzi siedzą sobie w ogródkach przy grillach, że okoliczne dzieciaki bawią się na dworze. Oprysk leci sobie hen gdzie chce wraz z wiatrem. A najbardziej wkurzyło mnie, jak spryskał te mniszki, do których od paru dni przylatywał najprawdziwszy na świecie dudek - pierwszy raz w życiu widziałam tego ptaka na żywo. Dudek mniszków nie jadł ale dziobał w trawie, dopiero co przyciętej, wśród której rosły te mniszki. Następnego dnia nie przyleciał.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tacy oni są .. a potem wielkie zdziwienie, że nagle masa kleszczy, jak wytłukli wszystko żywe co je zjadało, to jak ma ich nie być??? To co szlachetniejsze padnie, a kleszcze jak szczury (nic nie ujmując tym ostatnim, bo to inteligentne bestyje) - one przetrwają. Pszczelarze też nie lepsi, bo co prawda nie pryskają w tak skandaliczny sposób mordujący pszczoły, osy, trzmiele i całą resztę czeredki, bojąc się i słusznie o swoje miodne pszczoły, ale sadzą wszystko co jest tym tzw. pożytkiem, nie zważając czy to roślina ekspasywna, obca, czy nie. Parę razy poczytałem ich fora, włos się jeży na głowie, co oni tam wypisują i jakie maja podejście. Chłopi używający roundup'a, aby wysuszyć rzepak przed koszeniem, bo tak łatwiej. Właściciele ogródkow przydomowych i ich proszki na mrówki, oraz to szaleństwo jeśli tylko gdzieś jakieś osy. No a potem w necie czytam, ojojoj brak pszczół, albo kleszcze są bo za mało się wypala - no tak nie dość chemii, to jeszcze potem ogień.

      Marek z Wlkp.

      Usuń
  8. No dobra, to jeszcze dołożę sąsiadowi, to a propos tej durnej bezmyślności - ma ścieżkę, którą wyłożył sobie, a jakże, rurami azbestowymi z odzysku (jest hydraulikiem i znalazł gdzieś). Naprawdę. A osy wypłaszam, bo mój syn jest uczulony na ugryzienie (na osy nie). Wypłaszam za pomocą dezodorantu męża, ale nie zabijam, zgodnie z 5 przykazaniem. A mrówki każdego roku wyłażą wczesnym latem z jakichś dziur spod domu i wszyscy obserwujemy ich wylot z werandy w kierunku słońca. Fajno jest, takie robaki, a dostają skrzydeł, tylko pozazdrościć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ożeż. rury azbestowe ? z odzysku? ożeż. no zatkało mnie. cóż za inwencja, pokrętna jak rurka odpływowa od sr...yka ha ha ha ha ha ha /// dobrze, że też ty tam jesteś obok bjork, pozytywna normalność równoważy trochę te hedrawliczne azbest szały, narowy :) ... rury azbestowe ... ożeż ... i świątki przydrożne z duraluminium. ożeż

      Marek z Wlkp.

      Usuń
    2. :-)

      Marek z Wlkp.

      Usuń
  9. jak ty znosisz tego hydranta (pewnie jest też zapalonym grzy'ebiarkiem, taaa). jesteś aniołem spokoju !

    :-)

    Marek z Wlkp.

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie jestem aniołem spokoju, jestem cholernym cholerykiem i jak widzę jego wyskoki rosną mi rogi, a oczy krwią nabiegają. Ale to mój sąsiad, a z niektórymi warto żyć w pokoju. Mogę sobie ponarzekać na forum, zbluzgać go w myślach i wylać rzekę inwektyw w zaciszu domu, i to mi pomoże. A facet jest niereformowalny, bo jest niestety dość stary, prymitywny, choć ogólnie to dobry człowiek, nie pije i nie urządza awantur. A ścieżka z azbestowych rur co roku ciągle żywa. A świątka z duraluminium nie ma, ale ma za to ławkę - siedzenie wymontowane ze starego autobusu. Dobrze się siedzi :)

    OdpowiedzUsuń
  11. ha ha ha jeszcze to siedzenie ... a co to znaczy, że ścieżka z rur co roku ciągle żywa ? wymienia rury na nowe ??

    Marek z Wlkp.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ścieżka azbestowa jest ciągle żywa, bo jej nic nie rusza, to taki diabelski eternit, rzeczywiście trwały na wieczność. Nawet chwasty jej nie przerastają, więc sobie trwa w doskonałym stanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz, kiedy mniej więcej wiem kto jest kim, a kto kim nie jest, przeczytawszy niniejszą wymianę poglądów i korespondencji, pytam grzecznie - o co Ci chodziło bjorko-ewo-marku????

      Usuń