8 kwietnia 2020

Symptomy wiosny w czasie zarazy

Na krótko przed zamknięciem bram poznańskiego Ogrodu botanicznego (do odwołania!!!) udało mi się spędzić w nim kilka niezapomnianych godzin. Wybrałam się też na chwilę do leśnego parku Dębina. By zażyć świeżego powietrza i odstresować widokiem budzącej się do życia przyrody. Oto luźna, spontaniczna relacja. Sami oceńcie jak bardzo tegoroczna wiosna różni się od każdej poprzedniej i, mam nadzieję, każdej następnej.
Dużo zdrowia i pogody ducha!!

Dereń jadalny                  28 marca

Tawuła japońska

Forsycja 'Maluch' i porzeczka krwista

Alejka w Botaniku

Alejka w Botaniku

Wierzba płacząca               26 marca

Mirabelka (tak nazywam wszystkie biało kwitnące wiosną drzewka)

Forsycja pośrednia

Gałązka jarząbu mącznego                   22 marca

Pigwowiec pośredni                         7 kwietnia

W moich oczach dziś jakiekolwiek podwórko jest nieocenionym skarbem

Forsycje jeszcze kwitną






Dodane nastepnego dnia w południe - w odniesieniu do pandemii  (wg informacji na dzień 9.04.2020, godziny przedpołudniowe)

Średnia statystyczna ilość zgonów w Chinach to 10 833 038, co daje dziennie liczbę niemal 29 680 zgonów DZIENNIE!. Zgonów na chorobę wywoływaną koronawirusem odnotowano tam 3,3 tys.

W USA zgodnie ze statystyką dziennie umierają 7 674 osoby (2 800 925 w roku).
W Wielkiej Brytanii umiera ponad 1 660 dziennie (606 367 w roku).
We Włoszech statystyczna dzienna to ponad 1 792 zgony (654 243 w roku).

Wg danych statystycznych w ubieglym roku odnotowano ujemny przyrost naturalny ludności Polski. Liczba urodzeń była o 35 tysięcy niższa od liczby zgonów. W 2019 r. w Polsce urodziło się 375 tys. dzieci, natomiast liczba zgonów wyniosła 410 tys.

410 000 zgonów / 365 dni = 1 123 zgonów dziennie w Polsce (statystycznych).

Do tej pory na koronawirusa od początku ŚWIATOWEJ PANDEMII zmarły w Polsce 164 osoby (od 12 marca do 9 kwietnia).

Co 40 sekund jedna osoba na świecie odbiera sobie życie. Rocznie niemal 800 tys. ludzi popełnia samobójstwo - to więcej niż umiera wskutek malarii, raka piersi, morderstw czy wojen - poinformowała Światowa Organizacja Zdrowia (WHO).

Średnio dziennie w Polsce samobójstwo popełnia 15 osób, co dwie godziny robi to mężczyzna, co 8 h - kobieta. Dzień w dzień!

Liczba zakażonych koronawirusem na świecie wynosi ok. 1,48 mln.
Liczba ofiar śmiertelnych wirusa - ponad 88 tys. (prawie 5,95% spośród zakażonych)
Chorobę wywoływaną koronawirusem zwalczyło 329 tys. zakażonych  (22,23%)



Dodane wieczorem 9 kwietnia 2020 

Państwowy Zakład Higieny przekazał, że w lutym 2020 r. w Polsce na grypę zachorowało prawie 800 tys. osób. W tym samym czasie zmarły 23 osoby.
W poprzednim sezonie grypowym tzn od 1 września 2018 r. do 7 kwietnia 2019 r. zdiagnozowano prawie 3,7 mln zachorowań i podejrzeń zachorowań. Odnotowano wówczas 143 zgony z powodu grypy, najwięcej od ponad pięciu lat.

No, ale skoro na społeczeństwie grypa ani inne przyczyny zgonów (np. smog, nikotynizm, otyłość i mnóstwo innych) nie robią już wrażenia, trzeba było rozdmuchać wirusa w koronie, by szybko i zdecydowanie przeprowadzić globalny skok na kasę oraz zalegalizować daleko idącą inwigilację społeczeństw.
Może zwróćmy uwagę kto właśnie teraz napycha sobie kieszenie lub cieszy splendorem?
Jaki kraj rzucił światową cywilizację na kolana, a teraz eksportuje środki higieniczne?

A słyszeliście to? Podali dziś w wiadomościach, że w przyszłym tygodniu zostanie przedstawiony plan stopniowego powrotu do normalnego funkcjonowania. Buhaha!
Miejcie oczy i uszy otwarte, i trzymajcie się za portfele. Póki co, mnie coraz bardziej się kojarzy "Nineteen Eighty-Four"Orwell'a George'a.

Cdn.


-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
a.37.35. (150) [60] /107/ 







19 komentarzy:

  1. Pięknie uchwycona wiosna, niech chociaż ona nam służy i pomaga w tych trudnych czasach. Pozdrawiam serdecznie! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano, niech nam służy i pomaga ;-) Pozdrawiam

      Usuń
  2. Szczególnie podoba mi się zdjęcie „Alejka w Botaniku”, z listeczkami na pierwszym planie. Mojego upartego aparatu nie zmuszę ani groźbą (rozdeptania), ani prośbą do wyostrzenia obrazu na takich drobinach, bo on widzi tylko dalsze tło, ślepota.
    Wierzba płacząca jest w tym czasie cudna. Po drugiej stronie rzeki, blisko Wawelu, widzę trzy takie strojnisie i myślę sobie, że nie doceniałem ich urody.
    Jarząb mączny? Rozpoznaję trzy gatunki jarzębów, ale takiego nie znam. Ślicznie wyglądają listki. Naturalnie widać na nich blask światła, a mój aparat… ech.
    Aniko, piękne zdjęcia zrobiłaś, nie myśl sobie, że Ci kadzę :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nadal nie kupiłam obiektywu w miejsce kitowego, który się zepsuł. Posiłkuję się więc najczęściej obiektywem Pentacon, którym muszę ostrzyć manualnie. Robię to już tak długo, że weszło mi to w krew, wręcz lubię. Co prawda, nie zawsze mi wychodzi to ostrzenie i nadal pozostaje to dla mnie pewną zagadką, ale podejrzewam, że może być to związane z ustawieniem czasu i przesłony.
      Jerzęby mączne, przynajmniej w mojej okolicy, dość często są sadzone jako zieleń miejska. Zebrałam te gałązki po przedwiosennym cięciu drzew przez osiedlowe siły porządkowe. Fotografowalam je w świetle zachodzącego słońca, stąd te zółte i pomarańczowe refleksy.
      Dziękuję, Krzysztofie, że doceniasz moje wysiłki. Może i nie kadzisz, ale przyznasz przecie, że szału nie ma ;-D

      Usuń
    2. Proszę - nie używaj zwrotu "kitowy" - jest nieładny. zamiast tego masz "zestawowy" albo "od kompletu".

      A jak tylko mogę ostrzyć ręcznie to wybieram ostrzenie ręczne. znacznie więcej frajdy i jest tak jak ja chcę.

      Usuń
    3. Masz rację, to słowo "przejęłam" z żargonu fachowców i też mi się nie podobało. Właściwie, jeśli już to powinno się pisać je KITowy, ale twoje propozycje podobają mi się bardziej :-)

      Usuń
  3. Boziu jakie dane, aż poczułam przerażenie. Jestem pogubiona już na maksa. Och kochana, nic już nie wiem. Zdrowia Ci życzę z całego serca, to akurat wiem. Zdjęcia zachwycające, to też wiem. Moim ulubionym, moim zdaniem zachwycającym, idealnym pod każdym względem jest zdjęcie numer dwa. :) Bardzo serdecznie Cię pozdrawiam. Coraz gorzej znoszę te zakazy, tęsknie strasznie do bliskich. Dziś widziałam przyjaciółkę, tuliłyśmy się na odległość. Cieszyłyśmy się, że się widzimy, a jednocześnie cierpiałyśmy, że nie możemy się przytulić. Jakoś chciałam to z siebie wywalić. hehe Przytulam Cię tak serduchem do serducha. <3 :*****

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też bardzo źle znoszę to odosobnienie, zakazy, zamknięcie Botanika, niemożność swobodnego poruszania się. Moje podejrzenia narastają, wręcz czuję te paluchy manipulacji i nie mogę nadziwić się owczemu pędowi, któremu wszyscy ulegają.
      Dziękuję za tyle ciepłych słów, również przytulam i pozdrawiam :-)

      Usuń
  4. Aniko, zajrzałem tylko, i widzę robiące wrażenie statystyczne podsumowanie wirusowej afery.
    Podobnie ją widzę. Martwi mnie nie wirus, a psychiczny stan społeczeństwa i stan naszej gospodarki po roku trwania takiego stanu jak obecnie. Bo wcześniej trudno spodziewać się masowych szczepień i specjalnie opracowanych leków.
    Strach ma wielkie oczy, a media i rząd jeszcze je powiększają.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że strach ma wielkie, z każdą chwilą ogromniejące oczy. Ale przecież warto mieć oczy otwarte ;-) Krzysztofie, poratuj mnie siłą swego umysłu i pomóż rozwiązać zagadkę. Jak to jest, jeśli przykładowo dwa tygodnie temu było 5 tys. zakażonych, dziś jest ich 10 tys., a choroba trwa do 14 dni; jeśli zmarło kilka procent (które dla uproszczenia pomińmy), to ilu powinno być dzisiaj ozdrowieńców?

      Usuń
  5. Ano - trudno się tą wiosną cieszyć, ja mam ogród, mi jest łatwo, choć i tak wolał bym w lasach i na łąkach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach, teraz żałuję, że nie mam ogrodu, ale w obecniej sytuacji i tak miałabym wielkie problemy, gdybym wybrała się na tzw. działkę.

      Usuń
    2. Ja mam wkoło domu - moje obejście, mogą mnie cmoknąć - nawet maski nie zakładam.

      Usuń
  6. Jak zwykle piękne zdjęcia. Statystyki robią wrażenie, choć ostatnio z kilkoma się już zapoznałam. Jakiś czas temu mówiłam mężowi, że tak w samym środeczku siebie czuję, że coś tu nie gra. Nie wiem co i dlaczego, ale wiem że ta izolacja niczemu nie służy. Możemy być bardzo ostrożni i zarazić się zupełnie nagle i niespodzianie. Gospodarka zruinowana, ludzie coraz bardziej zniechęceni i wystraszeni co dalej, wielu straciło pracę. Decyzje co raz to inne. Raz, że maseczki nie chronią.........za chwilę nakaz ich noszenia. Mnie zaczyna nosić. Lubię jeździć na rowerze i mimo, że pogoda sprzyjała.....to nie mogłam. Odpuściłam już sobie wszelkie wiadomości na temat wirusa, bo to nic innego, jak tylko potęgowanie strachu, z każdej strony. Tak się nie da żyć. Uciekam w moje malowanie, bo inaczej zwariuję. Pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też czuję, że coś tu nie gra, więc staram się być czujna. Zadziwiające transporty z Chin (czy to jedyny producent na świecie?) zorganizowane przez KGHM, Lotos, Kulczyk... Muszą mieć w tym świetny interes. No i te głupie maseczki - za kilka dni, tygodni cały świat będzie usłany zużytymi, walającymi się wszędzie skażonymi(!) maseczkami. Wiesz jak sobie poradziłam? Uszyłam kilka (chyba 8 albo i 9) z jednego T-shirta. Brakuje mi powietrza przy oddychaniu w maseczce, więc uszyłam je z jednej warstwy trykotu (nawet nie potrzeba podwijać, ani obrzucać, bo się nie siepie). Zrobiłam je typu komin, gdyż nie zamierzam sobie wieszać niczego na uszach.
      Mam nadzieję, że za kilka dni nadejdzie "odwilż" i będzie wolno ruszyć się z domu - na rower, na spacer do lasu, miasta czy ogrodu. Na razie pogoda nie zachęca do wyjścia, więc jest trochę łatwiej. Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    2. BAAAARDZO trafnie! Ktoś tę spirale strachu nakręcił i teraz umiejętnie ją dozuje. a rządy naszych państw wiją się między Scylla oskarżeń o "nic nie robienie w obliczu pandemii" a Harybdą zabicia gospodarki. Ideałem był by model koreański, testowanie maksymalnie dużej liczby osób poddanie kwarantannie wszystkich nawet domniemanych nosicieli oraz zero zakazów, poruszania się czy handlu. Ale to wymaga bardzo sprawnego aparatu pantwowego - w Europie takich nie ma (nawet w Skandynawii).

      Usuń