Niedawno odwiedziłam poznański Ogród Botaniczny. Byłam tam wiele lat temu tylko raz, więc nic dziwnego, że go nie poznałam. Tego dnia była wspaniała pogoda - ciepło, słonecznie i niemal bezwietrznie. Choć główna brama budziła respekt - obwieszona zakazami: nie pić (alkoholu), nie oddychać (dymem nikotynowym), nie jeździć (rowerem), nie szczekać (psem) itp., po jej przekroczeniu wkrótce ukazał mi się cudowny świat roślin, oaza pełna barw i życia. Oczywiście, zrobiłam mnóstwo zdjęć (chyba pobiłam swój rekord!) łapczywie uwieczniając jeszcze kwitnące rośliny skąpane w letnim słońcu. Będę je pokazywać, a jakże, ale dziś zacznę od rzeźby baletnicy tańczącej na środku sadzawki. Otoczona zewsząd widownią dzierżącą kolorowe bukiety, czekającą na ostatnie pas tancerki, by rzucić kwiaty do jej stóp...
Nie ma widowni? Są tylko kwiaty? Och, nic nie szkodzi - są one tak piękne, że dla nich aż chce się tańczyć :-)
Fontanna tancerki zaprojektowana przez poznańską artystkę, Małgorzatę Węcławską, znajduje się w Ogrodzie Botanicznym w Poznaniu |
Fontanna tancerki wg projektu Małgorzaty Węcławskiej otoczona jest zabytkową zielenią założoną w stylu francuskim. |
Fontanna tancerki - projekt: Małgorzata Węcławska. Jest to rzeźba baletnicy, której spódnicę tworzy tryskająca woda. |
Fontanna tancerki - projekt: Małgorzata Węcławska (absolwentka Akademii Sztuk Pięknych w Poznaniu). |
Rzeźba tancerki znajduje się przed wejściem głównym do Pawilonu Ekspozycyjno-Dydaktycznego. |
Fontanna tancerki - projekt: Małgorzata Węcławska |
Fontanna w ogrodzie francuskim w kształcie tancerki zatrzymanej w pozie z Jeziora łabędziego (projekt: Małgorzata Węcławska) |
Kilkanaście dni później ponownie odwiedziłam Ogród Botaniczny i, oczywiście, baletnicę. Uprzytomniłam sobie, że dotąd nie pstryknęłam jej zdjęcia z profilu. Była okazja to nadrobić.
Tym razem do fontanny dotarłam wcześniej, było inne światło. Moim zdaniem, wodna spódnica tancerki wypadła lepiej.
Ogród Botaniczny w Poznaniu, fontanna tancerki - projekt: Małgorzata Węcławska |
Ogród Botaniczny w Poznaniu, fontanna tancerki - projekt: Małgorzata Węcławska |
Ogród Botaniczny w Poznaniu, fontanna tancerki - projekt: Małgorzata Węcławska |
Ogród Botaniczny w Poznaniu, fontanna tancerki - projekt: Małgorzata Węcławska |
-------------------------------------
Ogród Botaniczny w Poznaniu – placówka naukowa i edukacyjna Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu, zlokalizowana w dzielnicy Ogrody, pełniąca jednocześnie funkcję publicznego parku. Pierwotnie ogrodem botanicznym w Poznaniu był dzisiejszy Park Wilsona.
Główne wejście do Ogrodu znajduje się przy ulicy Dąbrowskiego 165.
Zalążkiem dzisiejszego ogrodu był Szkolny Ogród Botaniczny, który powstał w latach 1922–1925 z inicjatywy profesora Uniwersytetu Poznańskiego Rudolfa Boettnera. Zajmujący ok. 6 ha ogród powstał w wyniku umowy między poznańskim magistratem a Kuratorium Okręgu Szkolnego Poznańskiego, które pozostawały właścicielami ogrodu aż do wybuchu II wojny światowej. Już wówczas pełnił on zarówno funkcję ogrodu publicznego, jak i placówki oświatowej. Odbywały się tam lekcje botaniki i inne zajęcia praktyczne. W najstarszej części znajdują się dzisiejsze działy biologii i systematyki roślin oraz masowej uprawy na potrzeby szkolne.
W latach 1930-1936 ogród powiększono o ok. 8 ha. Na tym obszarze znalazł się dział geografii roślin oraz dział roślin dekoracyjnych. Powstała również dzisiejsza główna brama od ul. Dąbrowskiego oraz dział gospodarczy.
W latach 1939-1945 ogrodem zarządzali niemieccy profesorowie E. Spohr i H. Walter. Zostały wstrzymane prace nad rozbudową, a nawet projektowano jego likwidację.
Po wojnie, do 1949, ogrodem opiekowała się Państwowa Szkoła Ogrodnictwa. Ponieważ władze miasta nie brały udziału w utrzymaniu placówki, szkoła zrzekła się ogrodu. W związku z tym 12 grudnia 1949 instytucja została przejęta przez Wydział Matematyczno-Przyrodniczy Uniwersytetu Poznańskiego, otrzymując nową nazwę - Ogród Botaniczny Uniwersytetu Poznańskiego, a od 24 grudnia 1955 - Ogród Botaniczny Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Ogród stał się wówczas uniwersyteckim zakładem naukowo-dydaktycznym z własnym budżetem i kadrą naukowo-techniczną.
8 stycznia 1975 ogród został wpisany do rejestru zabytków. W latach siedemdziesiątych władze miasta przekazały ogrodowi leżące na północy tereny aż po ul. Św. Wawrzyńca oraz obszary przylegające od południowego wschodu. Na nowo przejętej ziemi powstały kolekcje flory Ameryki Północnej i Dalekiego Wschodu oraz drzew i krzewów ozdobnych, roślin rzadkich i ginących, a także nowoczesny dział zmienności roślin, który jest nadal w budowie. Ta część ogrodu została otwarta dla publiczności w 1985. Powstało wówczas również wejście od ul. Botanicznej i parking.
W 1992. Ogród przejął kolejne 5 ha, przyznane mu jeszcze w 1968 r., leżące między ul. Dąbrowskiego i św. Wawrzyńca. Dla publiczności otwarto je 7 września 2000.
Dla zwiedzających ogród botaniczny otwarty jest obecnie przez cały rok, a wstęp jest bezpłatny.
Ogród Botaniczny w Poznaniu - link 1, link 2, link 3
Małgorzata Węcławska
.66.5..
.66.5..
Wielokrotnie fotografowałem tę baletnicę, choć przyznam, że nigdy nie przyszło mi do głowy robić ujęcia samej głowy - a w sumie u Ciebie wyszło to bardzo interesująco. Baletnica jest fajna, ale nie wiem, czy woda tryskająca spod spódniczki jest najszczęśliwszym pomysłem ;)
OdpowiedzUsuńSpodobało mi się tło wokół twarzy, poza tym rzeźba, która nie wymaga zadzierania głowy, by ją obejrzeć, wręcz prosi się o studium portretu :-). Moim zdaniem umiejscowienie rurek na tryskającą wodę jest jak najbardziej trafne - strumienie wody tworzą złudzenie zwiewnej spódnicy, nie mocząc przy tym ubioru baletnicy - mokra spódniczka z pewnością szybko zzieleniałaby od glonów.
UsuńDekolt baletnicy siakiś taki... frymuśny troszku ale ogólnie pomysł na fontannę fajny.
OdpowiedzUsuńOraz przypomniał mi się taki przypadek medyczny, o którym kiedyś czytałam. Dotyczyło to operacyjnego przecięcia struktury nerwowej (łaciny nie pomnę) odpowiedzialnej za pocenie się górna połową ciała - tak, że pozostawała ino możliwość pocenia się dolną połową ciała. Pacjentka-klientka ze względów zawodowych (praca w mediach) poddała się zabiegowi. Zawsze w lecie mi się ten przypadek przypomina. A teraz widzę, że w balecie też by to przeszło ;)
Frymuśny, powiadasz? Patrzę w ten dekolt i dociera do mnie, że ciało baletnicy składa się wyłącznie z mięśni i ścięgien - szczupłych, mocnych i gibkich. Zdaje się, że brak w nim miejsca (ówdzie!) na ponętną tkankę tłuszczową (w dekolcie na przykład). O przypadku połowiczno-medycznym nie słyszałam :-)
UsuńA ja pominęłabym anatomię. Patrząc z perspektywy tancerka jak nimfa wiruje na tle pięknych roślin - piękny obrazek. Mnie się podoba. Przesyłam uściski.
OdpowiedzUsuńMasz rację, Ewo. Baletnica wśród tych kwiatów wygląda zjawiskowo, choć wpierw trzeba oderwać wzrok od otaczającej zieleni i feerii barw. Pozdrawiam serdecznie
UsuńPiękny pomysł - nie znałem.
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) Właśnie dorzuciłam parę zdjęć zrobionych wczoraj. Myślę, że "spódnica" baletnicy jest bardziej widoczna.
Usuń