26 października 2016

Mój Las złoty

Kilka dni temu, korzystając z ładnej pogody, wybrałam się na spacer do Mojego Lasu. Zdążyłam zobaczyć drzewa w złotych szatach. Piękne było to widowisko. Jeden z ostatnich jesiennych zachwytów...

Dąb czerwony (Quercus rubra L.) – gatunek drzew z rodziny bukowatych (Fagaceae).
Brzoza brodawkowata, brzoza zwisła (Betula pendula Roth) – gatunek drzewa z rodziny brzozowatych (Betulaceae Gray). Po lewej czeremcha amerykańska
Topola osika, osika, topola drżąca (Populus tremula L.) - gatunek drzewa należący do rodziny wierzbowatych (Salicaceae).
Topola osika, osika, topola drżąca (Populus tremula L.)
Topola osika, osika, topola drżąca (Populus tremula L.)
Po prawej las osikowy, po lewej zagajnik brzozowy, gdzie pośród brzóz rosną niezwykłe sosny kandelabrowe
Brzozy i sosny kandelabrowe
Brzozy na tle nieba, zagajnik brzozowy

Tak wyglądał zagajnik brzozowy na początku października:
agajnik brzozowy
Trzy tygodnie później zmienił się tak:
Zagajnik brzozowy
Liście czeremch amerykańskich również zmieniły kolor - od jasnobrązowego, przez żółty i morelowy do purpurowego.

Czeremcha amerykańska, czeremcha późna (Prunus serotina) – gatunek drzewa lub dużego krzewu z rodziny różowatych (rodzaj Prunus)
Czeremcha amerykańska, czeremcha późna (Prunus serotina)

I jeszcze kilka innych zakątków w Moim Lesie, do których złota jesień także dotarła.

Jesienny las
Jesienny las, ścieżka leśna
Jesienny las
Brzoza brodawkowata, klon pospolity
Ha! I tak oto minął rok, odkąd fotografuję lustrzanką. Mam nadzieję, że wierny Nikon posłuży mi jeszcze długo (a spisuje się świetnie), a gdy kiedyś będę musiała zastąpić go innym aparatem, będzie to jednak lustrzanka, a nie kompakt.


e73.98.



14 komentarzy:

  1. :) Czyli jednak się przekonałaś do D50 :D Cieszę się :)
    No i lasu zazdroszczę, i wyjścia :) Okropnie lubię takie kolory :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od początku pokochałam ten aparat i dzięki niemu, jak sądzę, zrobiłam pewne postępy, nie mówiąc o zrozumieniu podstawowych pojęć. Teraz wiem, że prawdziwej przygody z fotografowaniem (a więc nie okazjonalnym pstrykaniem na wakacjach i imieninach) wręcz nie powinno zaczynać się od kompaktu.
      Bardzo, bardzo (po stokroć) dziękuję!!!

      Usuń
  2. Mi taka jesień dana jest tylko w deszczu. Piękne zdjęcia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wierzę! Na pewno zdarzy się jeszcze niejedna pogodna chwila :-)

      Usuń
  3. ahhhh... tyle mam z tej zlotej jesieni, co sobie u Ciebie poogladam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękny las...piękne zdjęcia.
    Żal, że liście tak szybko gubią w tym roku liście....jeszcze nie listopad a juz ich coraz mniej.....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję. Wiesz, wydaje mi się, że jednak wszystko dzieje się we właściwym czasie, lecz my, w codziennym zabieganiu, przegapiamy piękne chwile.

      Usuń
  5. Dlaczego nie powinno zaczynać się fotografowania kompaktem, Aniko? Wyrabia niewłaściwe nawyki, uczy po prostu pstrykania?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedy zaczynałam nie miałam zielonego pojęcia o fotografowaniu, optyce i działaniu aparatu. Za to miałam wielką frajdę z pstrykania kompaktem i bardzo go lubiłam.
      Robiłam wielkie oczy czytając o przysłonach, głębi ostrości, ostrzeniu na obiekt, bo w kompakcie nie bardzo można to ustawiać - GO jest "wszędzie", ale nie wiadomo gdzie dokładnie jest punkt ostrzenia (wynika to z małej matrycy), aparat właściwie ostrzy sam (na co chce, zwykle na najbliższy obiekt), a zmiana przysłony niespecjalnie wpływa na zdjęcie.
      W kompakcie Sony nie było też trybu preselekcji przysłony, z którego teraz cały czas korzystam, bo jest bardzo wygodny (jeszcze nie minęła mi "trauma" po ustawieniach manualnych w kompakcie - robiłam to źle zadając zbyt krótkie czasy). Im dłużej używam lustrzanki, tym bardziej jestem do niej przekonana :-).

      Usuń
    2. Myślę, że rozumiem Cię, Aniko.
      Czasami marzy mi się posiadanie umiejętności posługiwania się tymi wielkimi i skomplikowanymi aparatami; czasami postrzegam osoby posiadające takie umiejętności jak kogoś, kto opanował chiński – mieszczę ich gdzieś wysoko, wysoko, gdzie ja nie sięgam.
      Obok konieczności opanowania trudnej gałkologii, problemem dla mnie jest nieporęczna na szlaku wielkość tych aparatów. Aniko, czy są lustrzanki kieszonkowej wielkości? :-)

      Usuń
    3. Zdaje się, że kompromisem byłby bezlusterkowiec. Jednak w przypadku Twoich wędrówek, pozostałabym raczej przy kompakcie, choćby ze względu na łatwość obsługi :-)

      Usuń
  6. Piękne zdjęcia i wspaniałe miejsce. Super wpis. :)

    OdpowiedzUsuń