Oczom nie wierzę, gdy czytam: "Równonoc wiosenna 2018, czyli pierwszy dzień astronomicznej wiosny przypada 20 marca. Punktualnie o godzinie 17.16 rozpocznie się astronomiczna wiosna 2018!" To już jutro, za niespełna 21 godzin... Naprawdę??
Podczas dzisiejszej nocy temperatura w Poznaniu spadnie do -7
°C, w dzień wzrośnie do maksymalnie +6°C, a w najbliższych dniach będzie wahać się od -5 do +5°C.
Jutro wypada rocznica mojej drugiej już wizyty w Botaniku. W tym roku nawet nie pomyślałam jeszcze o wybraniu się tam w poszukiwaniu oznak wiosny.
Jakiś tydzień temu spacerowałam po Dębinie, lecz mimo słonecznej pogody, park trwał w uśpieniu.
|
Las Dębiński, Staw Borusa - 11 marca |
|
Las Dębiński, wierzby płaczące nad Stawem Borusa - 11 marca |
|
Las Dębiński, Staw Borusa - 11 marca |
|
Las Dębiński, Staw Słoneczny - 11 marca |
|
Las Dębiński, dęby i buki - 11 marca |
A to zdjęcia z ubiegłego roku. Ciekawe czy i jak zmieni się ten park za dwa tygodnie?
I czy zima ustąpi miejsca?? Prawie w to nie wierzę...
|
Las Dębiński - 31 marca |
|
Las Dębiński - 31 marca |
|
Las Dębiński - 3 kwietnia |
|
Las Dębiński - 3 kwietnia |
|
Las Dębiński - 3 kwietnia |
|
Las Dębiński - 3 kwietnia |
#################
Dwie godziny po opublikowaniu tego wpisu, rzuciłam okiem na zdjęcia wchodząc na blog. I... jestem zrozpaczona! Jedne zdjęcia wyglądają na przeostrzone, inne na niewyostrzone (nieostre?). Wszystkie zaś na toporne, płaskie, niemal plakatowe. Niemal zawsze tak mi wychodzą.
Nie wiem co robię źle, bo jest gorzej niż sądziłam! Pokładałam nadzieję w nowym aparacie, ale obawiam się, że przy moim "warsztacie", był to wydatek zbędny i nieuzasadniony.
y53.67.
park leśny Dębina, las Dębiński w Poznaniu, dębina las poznań, las Dębiński Poznań zdjęcia, las Dębiński zdjęcia, dębina poznań zdjęcia, las Dębiński chwile zachwycone, Dębina Poznań chwile zachwycone,
Nie od dziś mówi się o "wybuchającej wiośnie", zobaczysz że jak już zacznie to nie nadążysz z fotografiami.
OdpowiedzUsuńA one są dobre! W pewnych warunkach oświetlenia bardziej plastyczne nie będą. Spróbuj maksymalizować przesłonę i czas, a ostrość ustawiać na bliski plan. Jeśli robisz RAWy to wszystko poza ostrością jesteś w stanie w znacznym stopniu zmienić podczas jego obróbki. Gorzej w JPG, tu musisz już działać z poziomu aparatu, tyle że duże przesłony i czasy wymagają statywu. Spróbuj też pobawić się filtrami. Np w przypadku tafli stawu w lesie połówkowy błękitny powinien dać ciekawy efekt.
Ha! Dziś jest tak pięknie (wiosennie???), że zaraz jadę do Botanika :-)
UsuńJuż od ponad roku robię zdjęcia w RAWach, Myślę, że one najwięcej tracą podczas obróbki i/lub eksportu. Coś robię nie tak...
Czyli w RAWie jest super, a potem eksportujesz i jest kicha, bo skompresowało stratnie do JPGa. Próbowałaś działać w GIMPie? Ja zawsze publikacje czy większoformatowe zdjęcia przyugotowują właśnie w tym programie. Ponadto pamiętaj że większość serwisów hostingujących zdjęcia samo zmniejsza ich formaty i wagę.
UsuńNa YT, Fejsie i blogosferze funkcjonuje facet Grzesiek Maziarski nawet prowadzi poradnik obróbki RAWów na YT, zagadnij do niego napewno pomoże bardziej niż inni
RAWy obrabiam w DxO OpticsPro 11, eksportuję jako pliki TIFF (w rozmiarze docelowym) i wykańczam w IrfanView (ramka, podpis, wyostrzenie, ew. korekcja kolorów). Oczekiwanej kolorystyki często nie mogę wydostać już na poziomie DxO. Ostateczne pliki JPG zapisuję jako zoptymalizowane, bo w tym module mogę mieć wpływ na końcowy rozmiar (staram się zmieścić w rozmiarze ok. 400 KiB).
UsuńFilmy G. Maziarskiego dot. obróbki w LR oglądam (zawsze można się czegoś dowiedzieć. DxO jest trochę podobny), niestety u niego (i innych!) wygląda to tak, jakby obróbka kończyła się w LR, a przecież swoje logo musi dodawać w innym programie i jeszcze raz zapisać ostateczny plik.
Nie mam pojęcia jak uniknąć totalnej degradacji plików przygotowując je do do publikacji na blogu, a przede wszystkim jak wszyscy inni sobie z tym radzą - przecież każdy ma własną metodę, a jednak uzyskują podobny (dobry/świetny) efekt.
Chyba wiem w czym problem (poza tym że nadmiernie krytycznie swoje zdjęcia oceniasz).
UsuńSkoro masz pliki o rozmiarze ok 400 kB a ja po zapisaniu ich mam 140/170 kB, to znaczy że redukcji dokonał algorytm bloggera. Poza tym po ściągnięciu mają rozmiary znaczka pocztowego, pomimo dużej "wagi". Spróbuj np. w GIMPie nadać im rozmiar adekwatny do swojego szablonu bloggera i dopiero z tej pozycji kompresować do "wagi" ok.100/150 kB.
Poza tym pamiętaj ze JPG to kompresja stratna, zatem masa szczegułów ulega zatarciu.
Ps. Pamiętaj też że twoi czytelnicy niekoniecznie dysponują CTeRami z rozdzielczością "kosmiczną" a czytają twoje posty na tabletach 7 calowych (ja) lub laptopach czy wręcz ekranikach smartfonów, i nie ma najmniejszych szans byśmy dostrzegli głębię tego co chcesz pokazać.
Moi znajomi (będą mieli wystąpienie na Przyrodzie Wartej Poznania) nie przywiązują wagi do perfekcyjności zdjęć zamieszczanych w necie, natomiast te na wystawy fotograficzne mają już doskonałe, ale to duży format i tam to po prostu widać.
Macieju, dziękuję za podpowiedzi. Wczoraj bardzo dużo naczytałam się o dostosowywaniu zdjęć na bloga i na pewno skorzystam z rad w przyszłości (nie wyobrażam sobie, by cofać się i poprawiać zdjęcia opublikowane). Mimo wszystko, nie wydaje mi się, bym popełniała jakieś karygodne błędy, ale spróbuję bardziej zmniejszać i odchudzać zdjęcia (dotąd bardzo się tego bałam, upatrując z tym powodu degradacji plików). Jeszcze dokładnie nie wiem, gdzie tkwi haczyk, jednak będę eksperymentować.
UsuńMam pytanie: czy Ty (i inni czytelnicy) nie oglądasz zdjęć w postaci GALERII? Po kliknięciu w dowolne zdjęcie ukazuje się ono w rozmiarze oryginalnym. Wystarczy kliknąć w nie ponownie, by zobaczyć kolejne itd.
Chodzi o to, że jeśli zapiszesz zdjęcie prosto z bloga, to będzie ono małe i lekkie, ale jeśli z galerii - to ma taką wielkość i rozmiar w KiB, jaką mu nadałam przy obróbce.
Owszem, gdy jest coś szczególnie intrygującego, to ludzie otwierają galerie, ale twój szablon bloga jest taki iż można spokojnie czytać i oglądać, bez konieczności wchodzenia do galerii (tym bardziej iż większość piszących i tak nie przygotowuje plików, więc albo są one w galerii tak samo małe jak te ze strony głównej, albo nieskompresowane i ważą niekiedy ponad 2 Mb, więc otwierają się mozolnie, więc mało kto korzysta z tej opcji i brak takiego przyzwyczajenia).
UsuńZdecydowana większość czytelników bloga, po prostu przegląda zdjęcia jak "u cioci w albumie" i nie zadaje sobie trudu ich dogłębnej analizy.
Ponadto pamiętaj, że wielu, czyta blogi z pozycji tableta czy smartfona a tam to już "całkiem inny świat". Znam bloga, który jest ilustrowany zdjęciami robionymi smartfonem, poddanymi obróbce w smartfonowych aplikacjach z wykorzystaniem prostych filtrów wbudowanych w te apki i facet odnosi spore sukcesy (na pewno ma większe grono obserwatorów niż ja).
Chcę przez to powiedzieć iż musisz na swoje zdjęcia patrzeć oczami twoich czytelników - Znam kwiaty, rośliny, owady, chodzę po lasach, łąkach polach ale... Ale nie znam miejsc które pokazujesz i nawet jeśli kiedyś tam dotrę, to i tak ich nie poznam bo one się zmienią. Nie wiem czy są jakieś metody fotograficzne by pokazać dokładnie to co i jak się fotografowało - nawet nie wiem czy są potrzebne. Fotografia to albo dokumentacja (coś co ja robię, ma to być po prostu ilustracja krajoznawcza danego miejsca czy terenu), albo sztuka z pogranicza malarstwa, którą doceniam, ale zdaję sobie sprawę że to co oglądam nie jest prawdą tylko projekcją fotografika.
Reasumując - jedyny błąd który popełniasz to NADMIAR pracy nad zdjęciem! Pozwól czytelnikom by zadziałała ich wyobraźnia a i tak będziesz zbierała same komplementy i zachwyty.
Dziękuję za tę wypowiedź! Po jej przeczytaniu coś mi trzasnęło (otworzyły się oczy ;-P). Nie pomyślałam o tym, że w dzisiejszych czasach smartfony są tak popularne i często zastępują komputer. Raz widziałam swoje zdjęcia na smartfonie (piwonię Rocka) i wyglądały naprawdę przyzwoicie, a pamiętam, jak się męczyłam nad obróbką, choć nie byłam zadowolona z efektów.
UsuńPostaram się zastosować do Twojej rady, wyluzować i nie ślęczeć tyle nad obróbką, co zresztą solennie sama sobie obiecywałam :-)
Dokładnie! Jesteś w sytuacji malarza który doskonale oddaje barwę i przestzeń, ale wystawia w ciemnej,ciasnej mansardzie
UsuńFajne porównanie, tylko malarz ciągle... pokojowy ;-D
UsuńTak sobie pomyślałem o "Sykstynie" ... Michał Anioł też był poniekąd malarzem pokojowym...
UsuńOch, Aniko, Ty perfekcjonistko! Jeśli Twoje zdjęcia są kiepskie, to ja już nie wiem, jakie są dobre. Wiem jednak, że zimowy las trudno jest dobrze sfotografować. Trudno mnie oczywiście; wszystko na fotkach jest takie jakieś bez wyrazu – jak najbrzydszy dzień grudniowy.
OdpowiedzUsuńGIMPa używam czasami, ale na poziomie elementarza, czyli najprostszych funkcji, bo z przyciskami od zawsze mam kłopoty, a w tym programie jest ich na pewno nie mniej jak sto tysięcy.
A Ty nie pisz o nieuzasadnionym wydatku na aparat. Nie pisz, bo to nieprawda.
Ja zraziłam się do GIMPa, bo często się wieszał, a ja nie mogłam się zorientować czy wykonał już to co zadałam, czy jeszcze "myśli".
UsuńDo moich zdjęć czepiam się z wielu powodów, m.in. małej rozpiętości barw. Nie wiem jak uzyskać żywe, naturalne kolory, a przy tym subtelne/przejrzyste, a nie takie plakatowe/ciężkie.
ja też trwam w uśpieniu, ładuję tylko akumulatorki oglądając zdjęcia, piękne zdjęcia :-)
OdpowiedzUsuńMarek z Wlkp.
Eh, zima nie odpuszcza. Dziś rano padał śnieg. Nawet panele słoneczne nie przydadzą się na nic.
Usuń