Wiśnia, której kwiaty dziś przedstawiam jest dość rozłożystym i niezbyt wysokim drzewem. Liście dopiero się rozwijały, za to długie i dość cienkie gałęzie obsypane były kiściami dość dużych, kwiatów o pięciu białych płatkach, z kilkunastoma pręcikami tak bardzo amarantowymi, że ich kolor przenikał na nasady płatków.
Próbowałam dociec na podstawie zdjęć w sieci jaki to gatunek wiśni, ale jako laik niewiele wskórałam. Na pewno jednak nie jest to wiśnia Sargenta, którą podziwiałam w Botaniku. Może to jakaś odmiana np. wiśni kurylskiej?
aparat Olympus OM-D E-M10 Mark II
obiektyw Olympus M.ZUIKO DIGITAL 60 mm f/2.8 Macro
zdjęcia z dnia 18 kwietnia 2018
.Z kołonotatnika pstrykaczki.
O balansie bieli. AUTO
Gdy zaczęłam fotografować kompaktem, nie mając pojęcia o fotografowaniu(!), przez całe lata wybierałam jedno z gotowych ustawień balansu bieli (najczęściej "słońce" lub "chmury"). Za to jak ognia unikałam ustawienia AUTO. Naczytałam się bowiem, że światłomierz aparatu bywa omylny, a to może spowodować, że kolorystyka zdjęć będzie "nie z tej ziemi". Tym samym ja, zielona pstrykaczka (i równie zielona obrabiaczka), w życiu się z tym nie uporam.
Oczywiście, zauważyłam, że wybranie balansu bieli typu "słoneczko" w dzień słoneczny czy "chmurka" podczas dnia pochmurnego nie zawsze gwarantuje sukces, w sensie właściwego odwzorowania barw na zdjęciach. Z prostego powodu - robiąc mnóstwo zdjęć podczas różnorakich warunków pogodowych, całkiem często zachodziła sytuacja, że w trakcie kadrowania i ostrzenia na wybrany obiekt, nim zdążyłam nacisnąć spust migawki, światło zmieniało się znacząco - a to słońce zasłoniła chmura (cieńsza lub grubsza), a to zawiał wiatr i nachylił gałęzie drzew ograniczając dopływ światła itp. Pomimo tych niedogodności oraz nękających mnie dylematów (jaki balans bieli wybrać, gdy np. dzień jest słoneczny, ale fotografuję pośród drzew, albo niebo jest zasnute cienką warstwą białych baranków, jednak wszystko jest pięknie oświetlone?), trwałam przy gotowych trybach balansu bieli (WB).
Dopiero gdy zdecydowałam się na RAWy, postanowiłam korzystać z automatycznego WB, ponieważ w programie do obróbki zdjęć (w moim przypadku DxO OpticsPro 11) zawsze można wybrać ustawienie "słoneczny dzień", "chmury", "lampa błyskowa" czy inne, natomiast ja za nic nie chciałam zrezygnować z informacji o tym, jaki był oryginalny pomiar światła dla danego zdjęcia. Możliwe, że dzięki tej wiedzy kiedyś posiądę zdolność oceniania temperatury barwowej "na oko" :-)
W Ogrodzie Dendrologicznym spędziłam jakieś trzy godziny. Był słoneczny, ciepły dzień, toteż gdy oglądałam zrobione zdjęcia na komputerze, wręcz ucieszyłam się, że podczas fotografowania cały czas panowały te same warunki świetlne. Na wszystkich zdjęciach WB wynosiło 5324 K, tinta 16.
Dopiero cztery dni później (w tym czasie codziennie fotografowałam i w słońcu, i w cieniu) zorientowałam się, że coś jest nie tak! To niemożliwe, by każdego dnia balans bieli był taki sam! Choć nie do końca, bo czwartego dnia aparat odnotował WB 5488 K, tinta 8.
W pierwszej chwili zlękłam się, że aparat jest felerny (światłomierz się zaciął albo zepsuł), jednak zaraz potem zajrzałam do menu aparatu, by sprawdzić ustawienie WB i... wszystko stało się jasne! Nie wiedzieć czemu, balans bieli był przestawiony na "słońce"! Nie ma sensu dochodzić jak do tego doszło (i kto mi przestawił WB!), ale nauczkę mam taką, by sprawdzać to ustawienie przed fotografowaniem. Najprościej - przyjrzeć się wszystkim wyświetlającym się w wizjerze ikonkom i zwrócić uwagę, czy widzę napis AUTO.
Z dwojga złego i tak jestem zadowolona, że WB był ustawiony na pogodny dzień (5300 K), a nie np. na zdjęcia podwodne (może i 14000 K) ;-)
A dlaczego czwartego dnia WB miało nieco inną (choć stałą) wartość?
Bo zmieniłam obiektyw, ha!
Tryby balansu bieli (WB) w moim aparacie (Olympus OM-D E-M10 Mark II):
- AUTO - odpowiedni dla większości typów oświetlenia (zwłaszcza jeżeli w kadrze znajduje się biały fragment). Do stosowania przy zwykłym fotografowaniu
- SŁOŃCE (5300 K) - odpowiedni do fotografowania na zewnątrz w pogodny dzień, a także zachodu słońca czy pokazu sztucznych ogni
- DOMEK Z CIENIEM (7500 K) - odpowiedni do fotografowania w cieniu poza pomieszczeniami podczas bezchmurnego dnia
- CHMURA (6000 K) - odpowiedni do fotografowania na zewnątrz podczas pochmurnego dni
- ŻARÓWKA (3000 K) - do fotografowania przy świetle zwykłej żarówki
- JARZENIÓWKA (4000 K) - do fotografowania obiektów oświetlonych światłem jarzeniowym
- WB PIORUN (5500 K) - do fotografowania z użyciem lampy błyskowej
- WB RYBA - do fotografowania pod wodą
- NIESTANDARDOWY balans bieli CWB (2000-14 000 K) - nacisnąć przycisk INFO, wybrać temperaturę barwową za pomocą przycisków < > (lewo, prawo), zatwierdzić przyciskiem OK.
Jeśli zdjęcie jest źle naświetlone (ja notorycznie robiłam kompaktem zbyt ciemne zdjęcia. Upierając się przy trybie manualnym, stosowałam zbyt krótkie czasy migawki), to trudno o zadowalającą kolorystykę, nawet przy dobrze dobranym balansie bieli (dotyczy to głównie plików JPG. W RAWach można dużo poprawić, ale mnie nadal sprawia to klopoty). Howgh!
y69.67.
Przepiękne wybarwienie płatków :) Jak widać, także i u nas wspaniale kwitną wiśnie :)
OdpowiedzUsuńNie mogłam się napatrzeć. Piękna była ta wiśnia, a ja trafiłam akurat na jej kwitnienie w najlepszym momencie :-)
UsuńPrzepiękne kwiaty, takiej wiśni jeszcze nie widziałam:O
OdpowiedzUsuńJa też nie. Bardzo jestem ciekawa jaki to gatunek. Może etykieta z nazwą pojawi się? Mam nadzieję :-)
UsuńFantastycznie wygladaja te kwiaty. Szkoda tylko, ze nie zrobilas jakichs zdjec na tle blekitnego nieba :-) Z balansem bieli roznie bywa - ja mam przewaznie auto, a i tak dwa zdjecia po sobie moze zupelnie inaczej dopasowac.
OdpowiedzUsuńNiestety, wokół wiśni rosły inne drzewa i nie było jak uchwycić kwiatów na tle błękitu. No i zmagałam się z lekkim wiatrem, który poruszał gałązkami.
UsuńNo, właśnie - tak to bywa z WB. W jednej chwili, ze zdjęcia na zdjęcie, temperatura barwowa może się zmienić.
Ja bym WB z automatu nie przestawiał, opowiesci o zepsutych zdjęciach wzięły się z czasów gdy na rynku były tylko marnej jakości "cyfraki" które robiły co chciały i jak chcialy, a dziś nawet nie nadawały by się do najtańszych komórek. Co innego zdjęcia na rozpalonej słońcem plaży, albo w gęstym lesie. W pozostałych wypadkach automat sobie poradzi. No chyba że poszukujesz jakiegoś szczególnie artystycznego wyrazu, to wtedy rozumiem.
OdpowiedzUsuńTe zdjęcia wyszły świetnie.
Co do gatunku nie pomogę, przeglądnąłem swoje archiwum, ale takich nie znalazłem.
Ja przekonałam się do trybu AUTO już dawno, a do przestawienia go na "słoneczko" doszło przypadkiem (i nie ja to zrobiłam! Moja "wina" była taka, że nie skontrolowałam tego parametru przez kilka dni).
Usuńale wiśnia :-)
OdpowiedzUsuńMarek z Wlkp.