Wyewoluowaliśmy na ciepłych sawannach nie na lodowy pustyniach. Na pewno poradzimy sobie z upałem, ale powrót epoki lodowcowej będzie dla naszej cywilizacji klęską.
Ja też nie cierpię zimy i zimna. W te święta pogoda była u nas tak straszna, że dawno już takiej nie pamiętam - lało całą Wielką Niedzielę i wieczorem było 0 stopni. Ale oczywiście, przemożna siła tradycji - do teściów 100 km trza gnać było, bo może to ich ostatnia Wielkanoc - pamiętam już kilka takich ostatnich Wielkanocy i Wigilii, a dziadki nadal trzymają się całkiem całkiem. No ale święta się skończyły, niebiosa odetchnęły z ulgą, że już odfajkowane i zesłały na nas zmarzluchów ciepło błogosławione. O Jezu jak wyrwałam do ogrodu i jeszcze w tej błotnistej ziemi ryć zaczęłam. A dziś to już zupełne szaleństwo - miałam wolny dzień i caluteńki z przerwą na odwiezienie do szkoły i przywiezienie stamtąd potomstwa oraz wydanie obiadu - spędziłam w ogrodzie ryjąc, kopiąc, sadząc, nawożąc i jestem przeszczęśliwa. Och więcej takich dni ciepłych. Rzeczywiście, czuję we wszystkich chyba genach to pochodzenie z ciepłej sawanny.
I see your blog daily, it is crispy to study. Your blog is very useful for me & i like so much... Thanks for sharing the good information! ดูหนังออนไลน์
Jak na wakacjach ☺☺
OdpowiedzUsuńI o to chodzi :-)
UsuńLato w Kwietniu. To mi się podoba! :-)
OdpowiedzUsuńMarek z Wlkp.
Cieszę się :-)
UsuńNajpierw czekałam na wiosnę, a teraz będę wypatrywać lata :) Na wprost furtki mam właśnie latem taki łan zbóż z makami, chabrami i rumiankiem :)
OdpowiedzUsuńAch, też chciałabym mieć taki widok przed domem :-)
UsuńOczekuję i wiosny i lata ... pragnę słoneczka i ciepełka. Śliczne zdjęcia. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńCzy w końcu się doczekamy??
UsuńDziękuję i również pozdrawiam!
Ech, marzą mi się już takie widoki :)
OdpowiedzUsuńMi też!!!
UsuńPamiętam rok taki że pod koniec kwietnia kąpałem się już w zalewie...
OdpowiedzUsuńAle to dawno temu było.
Ja też pamiętam! Naprawdę nie rozumiem jak można nam wciskać bajeczki o ociepleniu klimatu. Wiosna powinna zacząć się już w lutym, nie uważasz?
UsuńWyewoluowaliśmy na ciepłych sawannach nie na lodowy pustyniach. Na pewno poradzimy sobie z upałem, ale powrót epoki lodowcowej będzie dla naszej cywilizacji klęską.
UsuńCzytałam, że ona nadciąga i tylko gazy cieplarniane spowalniają ten proces.
UsuńJa też nie cierpię zimy i zimna. W te święta pogoda była u nas tak straszna, że dawno już takiej nie pamiętam - lało całą Wielką Niedzielę i wieczorem było 0 stopni. Ale oczywiście, przemożna siła tradycji - do teściów 100 km trza gnać było, bo może to ich ostatnia Wielkanoc - pamiętam już kilka takich ostatnich Wielkanocy i Wigilii, a dziadki nadal trzymają się całkiem całkiem. No ale święta się skończyły, niebiosa odetchnęły z ulgą, że już odfajkowane i zesłały na nas zmarzluchów ciepło błogosławione. O Jezu jak wyrwałam do ogrodu i jeszcze w tej błotnistej ziemi ryć zaczęłam. A dziś to już zupełne szaleństwo - miałam wolny dzień i caluteńki z przerwą na odwiezienie do szkoły i przywiezienie stamtąd potomstwa oraz wydanie obiadu - spędziłam w ogrodzie ryjąc, kopiąc, sadząc, nawożąc i jestem przeszczęśliwa. Och więcej takich dni ciepłych. Rzeczywiście, czuję we wszystkich chyba genach to pochodzenie z ciepłej sawanny.
OdpowiedzUsuńTak plastycznie opisałaś swoje bytowanie w ogrodzie, że aż Cię widzę :-)
UsuńA co do może/pewnie ostatnich świąt... skąd ja to znam?
I see your blog daily, it is crispy to study.
OdpowiedzUsuńYour blog is very useful for me & i like so much...
Thanks for sharing the good information!
ดูหนังออนไลน์