29 maja 2018

Róża kasztanowa (Rosa roxburghii)

Ach, gdyby tak zasiąść w cieniu krzewu kwitnącej róży przy małym stoliczku i napić się różanej herbatki! Spodeczek byłby z cieniutkiej porcelany, biało-różowej z żółtym środkiem, dokładnie na wzór kwiatu róży kasztanowej. A filiżanka? Oczywiście, także porcelanowa, w kształcie niezupełnie rozwiniętego kwiatu i, koniecznie, z różowym sercowatym uszkiem - na podobieństwo płatka  :-)
Niestety, Wam trudniej będzie docenić urodę róży kasztanowej na podstawie moich zdjęć (pozostaję bezsilna!), ale ja widziałam ją niedawno na własne oczy. Była cudowna z tymi rozpostartymi różowymi kwiatami, drobniejszymi niż u "zwykłych" róż listkami, a także żółtymi dnami kwiatowymi, od których odpadły już płatki (a wyglądały jak małe gwiazdki)! 

Róża kasztanowa (Rosa roxburghii) forma zwyczajna – gatunek krzewu należący do rodziny różowatych (podrodzaj: Platyrhodon) - 22 maja

Róża kasztanowa (Rosa roxburghii

 
Róża kasztanowa (Rosa roxburghii

 
Róża kasztanowa (Rosa roxburghii

 
Róża kasztanowa (Rosa roxburghii

  
Róża kasztanowa (Rosa roxburghii

  
Róża kasztanowa (Rosa roxburghii

 
Róża kasztanowa (Rosa roxburghii

 
Róża kasztanowa (Rosa roxburghii

 
Róża kasztanowa (Rosa roxburghii

 
Róża kasztanowa (Rosa roxburghii

  
Róża kasztanowa (Rosa roxburghii

 
Róża kasztanowa (Rosa roxburghii


Róża kasztanowa (Rosa roxburghii) pąki
Róża kasztanowa (Rosa roxburghii) forma zwyczajna – pąki (21 marca)

Dodane jakiś czas później...
A tak wygląda owoc tej róży:
 
Róża kasztanowa (Rosa roxburghii) forma zwyczajna – owoc (20 lipca)

 
Róża kasztanowa (Rosa roxburghii) forma zwyczajna - 21 sierpnia



Zdjęcia kwitnącej róży poddałam ponownej obróbce w maju 2021 r. Większość kadrów została wręcz wymieniona na inne (choć bardzo podobne!!), moim zdaniem korzystniejsze ujęcia. W czasie pierwotnej publikacji niniejszego postu ciągle nie bardzo wiedziałam czym kierować się przy wyborze najlepszego z kilku podobnych (aczkolwiek niepowalających) kadrów.


--------------------------------------------------




Róża kasztanowa (Rosa roxburghii) – gatunek krzewu należący do rodziny różowatych (podrodzaj: Platyrhodon).
Obecnie naturalnie występuje jedynie w Chinach, gdzie porasta górskie lasy, zarośla, zbocza i brzegi strumieni. Gatunek ten został wprowadzony do uprawy w 1814 r. poprzez ogród botaniczny w Kalkucie (Indie). Nazwę gatunkową nadano na cześć dyrektora ogrodu, Williama Roxburgh'a, szkockiego lekarza i botanika. 

Pokrój - krzew dorastający zazwyczaj do 1,5-2,5 m wysokości (w poznańskim Ogrodzie Botanicznym ma wysokość ponad 2 m); pędy giętkie, łukowato wygięte, pokryte charakterystyczną łuszczącą się korą. Pokrój wyprostowany, regularny, nie wymaga podpór.

Liście - drobne, nieparzystopierzaste z 7-15 listkami. Z wierzchu matowe lub połyskujące, od spodu nagie, owłosione. Kształt listków eliptyczny, na szczycie blaszka liściowa zaostrzona. Brzeg liścia  piłkowany. Liście wraz z ogonkiem liściowym długości 5-11 cm

Kwiaty - bardzo ozdobne, promieniste, duże (7-8 cm średnicy), różowe, delikatnie i przyjemnie pachnące. Płatki (5) różowe do różowofioletowych lub czerwonawe, odwrotnie jajowate. Pręciki liczne, żółte, osadzone we wklęsłym dnie kwiatowym (hypancjum), zakończone żółtymi pylnikami, z których każdy zawiera dwa worki z dwoma komorami pyłkowymi. Kwiaty pojawiają się na pędach pojedynczo, rzadko po 2 do 3.

Kwitnie - w kwietniu lub maju i nie powtarza już kwitnienia.

Owoce - duże, około 4 cm średnicy, silnie owłosione, przypominające owoce kasztanów, stąd też wzięła się nazwa gatunku. Miąższ owocni jadalny, o słodko-kwaśnym smaku, zawiera witaminę C (do2400 mg/100g) i witaminę P (do 12900 mg/100g) - nawet 5 razy więcej niż jabłka, gruszki czy grejpfruty.

Roślina łatwa w uprawie, jest tolerancyjna - może rosnąć na glebach ubogich i dobrze znosi zacienienie. Jest  mrozoodporna. Szczególnie dobrze rośnie w lasach, parkach, ale może być też sadzona jako roślina miejska.


Istnieją dwie formy róży kasztanowej:
  • Rosa roxburghii f. roxburghii - z podwójnymi lub półpełnymi kwiatami różowymi lub czerwonawymi, o średnicy od 5 do 6 cm,
  • Rosa roxburghii f. normalis Rehder & EH Wilson - z pojedynczymi, różowymi kwiatami o średnicy 4-6 cm.


źródło 1, źródło 2, źródło 3, źródło 4, źródło 5,


y99.33. (91)



12 komentarzy:

  1. Róża! Jest róża! Hurra!!! Wspaniałe zdjęcia (sic!), oglądając je czuję się, jakbym był gdzieś w Kalkucie, w pierwszej połowie XIX wieku. Aaaach bosko! I Świetny opis!! Właściwie to brak mi tylko wzmianki o szerokości krzewu, choćby przy informacji o rozmiarze egzemplarza z poznańskiego botanika, bo nie zawsze takie informacje o szerokości są do znalezienia, a tutaj mając wysokość tego ancymona z botanika, gdybyśmy mieli jeszcze jego szerokość, to byśmy wiedzieli wszystko, o nim, ale dzięki temu też ogólnie o niej, i wtedy jasne, proste by było do obliczenia, w jakich odstępach od innych roślin, róż czy innych, ją sadzić. Ale to tylko to. I to są już wymagania najwyższe! Poza tym, świetny, bez dwóch zdań, świetny opis! Ooo żeby takie opisy róż był zawsze! A nie są! Takie jak ten są w zdecydowanej mniejszości. Wszystko tu jest, poza tą szerokością. SUPER! Opis filiżaneczki też niczego sobie :-)

    Marek z Wlkp.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hm, myślę, że ta róża jest zbyt wyjątkowa, by sadzić ją w szpalerze. Jej pędy wznoszą się i wdzięcznie przewieszają. Szerokość krzewu oceniłabym (z miejscem na swobodne przewieszanie pędów) na 2,5-3 m.

      Usuń
    2. uhhmm rozumiem, no ale mimo to :-D za szerokość, to mamy opis idealny ! serio! choć w sumie o szpalerze nie myślałem, ale o sadzeniu nie jako soliter, tylko w grupie, właśnie tak aby współrosnąc jednak z innymi, rosła przy tym swobodnie, nie tracąc nic ze swego wdzięku i lekkości, choć tworząc, współtworząc z innymi krzewami całość, ale może faktycznie, taki okaz to tylko soliter!

      Marek z Wlkp.

      Usuń
    3. Jeśli nie soliter, to mogłaby rosnąć w parze (blisko siebie) z jakimś innym podobnych rozmiarów krzewem, który kwitnie w innym terminie i nie rozpanoszy się na różę. Zasłonięcie krzewu z jednej strony chyba nie zaszkodzi (zdaje mi się, że w Botaniku na "tyłach" róży rosły jakieś krzewy, ale nie miałam głowy, by na nie rzucić okiem).

      Usuń
    4. noo to ciekawy pomysł. lilak meyera (?) eee chyba zbyt banalny. raczej nie, raczej nie zaszkodzi, byle nie było nadmiernego ścisku, zwłaszcza z czasem. stąd tak ważne aby znać też te szerokości. wtedy dokonujemy pewnych obliczeń matematycznych i hopla już wiemy, gdzie co sadzić :D MATKI NATURY i tak nie przebijemy, ale jak się dobrze rozplanuje, to wygląda toto całkiem nieźle...

      Marek z Wlkp.

      Usuń
    5. Czyżbyś rozważał posadzenie tej róży w swoim ogrodzie? Poważnie, pod wpływem tego wpisu?

      Usuń
    6. przez chwilę, ale szybko zwalczyłem pokusy :) brak miejsca brak miejsca ; tutaj napisałem to bardziej teoretycznie, bo wpis był bardzo dobry, przydatny do tego

      Marek z Wlkp.

      Usuń
  2. niesamowita ta róża... a i pszczoły i trzmiele się z niej na pewno też (u)cieszą

    Marek z Wlkp.

    OdpowiedzUsuń
  3. Twoje wstępy są fantastyczne, piszesz jak prawdziwa poetka. <3 Ta róża mnie normalnie zachwyca, jest całkowicie nią oczarowana. Ja chyba pierwszy raz ją widzę, no cudo. Zdjęcia są perfekcyjne, absolutnie perfekcyjne. Piękno uchwycone perfekcyjnie, światło uchwycone perfekcyjnie, ciekawe kadry, cudowne tła, a do tego magia, która dla mnie osobiście jest bardzo ważna. No jednym słowem PERFEKCJA!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach, lubię pobujać w obłokach, popuścić wodze fantazji, poddać się fali skojarzeń i... dawać się zaskoczyć samej sobie ;-)
      Fajnie, że zdjęcia Ci się podobają, lecz ja ubolewam, że nie potrafię wyzbyć się tej jakiejś fowistycznej rutyny. Zobacz choćby takie zdjęcia https://ladaco.blogspot.com/2018/05/s-wrocawski-ogrod-botaniczny.html

      Usuń
  4. Cudne są te róże. Nawet gdy opadną im płatki. A ja w tym roku nie miałem możliwości zobaczenia różanych miejsc w moich górach. Aniko, są tam laski różane – całe zbocza krzewów różanych.
    A Twoje zdjęcia dobrze przywołują obrazy natury, ale czy ja widziałem tę odmianę?...
    Przeczytałem opis pod zdjęciami – nie widziałem. Ale nasze swojskie dzikie róże też są śliczne!
    O, widzisz? Agnieszka też pisze o perfekcji :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach, zbocza gór usłane różami - nie widziałam, ale wyobrażam sobie ten cudowny widok! Dziękuję za miłe słowa pod adresem zdjęć, pozdrawiam i życzę Ci możliwości wyrwania się na wędrówkę :-)

      Usuń