Ciemiernik ten z pewnością pięknie nie pachnie i dlatego otrzymał przydomek "cuchnący". Ja nie poczułam jednak żadnego wyraźnego zapaszku. Może to dlatego, że odruchowo wstrzymuję oddech (z wrażenia, no i żeby nie poruszyć zdjęcia) i z zasady - nie dotykam roślin, zwłaszcza nieznanych.
I słusznie, bo to roślina trująca.
Ciemiernik cuchnący (Helleborus foetidus) – gatunek rośliny należący do rodziny jaskrowatych /22 marca/ |
ciemiernik cuchnący, Helleborus foetidus |
ciemiernik cuchnący, Helleborus foetidus |
ciemiernik cuchnący, Helleborus foetidus |
ciemiernik cuchnący, Helleborus foetidus |
ciemiernik cuchnący, Helleborus foetidus |
ciemiernik cuchnący, Helleborus foetidus |
Dodane później
ciemiernik cuchnący, Helleborus foetidus 28 marca |
ciemiernik cuchnący, Helleborus foetidus |
-------------------------
Ciemiernik cuchnący (Helleborus foetidus) – gatunek rośliny należący do rodziny jaskrowatych. Pochodzi z południowo-zachodniej Europy oraz północnej Afryki (Maroko).
W Polsce nie występuje dziko, jest uprawiany jako roślina ozdobna.
W swoim naturalnym środowisku rośnie w lasach liściastych, na kamienistych zboczach pokrytych zaroślami, na obrzeżach lasów, głównie na podłożu wapiennym.
Pokrój - tworzy pojedyncze kępy. Cała roślina wydziela nieprzyjemny zapach i stąd pochodzi jej nazwa gatunkowa.
Łodyga - gruba, wzniesiona, osiąga od 20 do 80 cm wysokości.
Liście - ciemnozielone, lancetowate, mają około 11 ząbkowatych łatek.
Kwiaty - zebrane w wiechy na szczycie pędów. Dzwonkowate, na brzegach są czerwone, o nieprzyjemnym zapachu, ich szerokość wynosi 2 cm, zwisają w rozgałęzionych i jednostronnie skierowanych kwiatostanach. Mają jajowate przysadki kwiatowe.
W Polsce kwitnie bardzo wczesną wiosną, lub nawet zimą (od lutego, jeśli nie ma śniegu).
Owoce - mieszki o długości ok. 2 cm.
Bylina, geofit.
Cała roślina jest trująca. Zaleca się prace pielęgnacyjne wykonywać w rękawiczkach.
Wikipedia, link,
i34.06. (255) [60]
Ładnie oddałaś pokrój i cechy rośliny. Nie wiem czy od dotyku można się struć, ale może faktycznie lepiej nie ryzykować?.
OdpowiedzUsuńPrzypomniałam sobie, że jednak troszeczkę dotykałam kwiatów, by strącić zwiędłe pręciki i nic mi się nie stało :-) Jednak prace ogrodnicze trzeba wykonywać w rękawicach.
Usuń