11 maja 2019

Mój ogródek chwastów

Lubię ogrody, te... czyjeś, do których wolno mi zaglądać i podziwiać. Własnego nie posiadam, bo jakoś nie miałam ochoty uwiązywać się przy jednym kawałku ziemi. Lubię wędrować i poznawać nowe miejsca albo też co jakiś czas odwiedzać te znane i ulubione. Nie odczuwam też najmniejszego powołania do pielenia grządek. Tak jakoś mam, że lubię chwasty i zwykłe rośliny łąkowe - od lat się nimi zaChwycam.
Że też wcześniej nie wpadłam na taki pomysł (albo nie dojrzałam do niego)! Teraz jednak już go zrealizowałam i bardzo się z tego cieszę. Mam własny ogródek! Co prawda, tylko na balkonie, za to jaki!  :-) 














Na początku wiosny kupiłam kępkę żółciutkich pierwiosnków (kwitną do dziś!) oraz maleńkich bratków (trochę urosły). Łaknęłam kolorów i planowałam jakąś sesję fotograficzną z udziałem tych kwiatków. Jakoś nic z tego nie wyszło - korzystałam z każdego pogodnego dnia (odwiedzałam ogród botaniczny lub ruszałam na wycieczki rowerowe. Ciągle brakowało czasu :-)
I tak z jednej z takich wypraw rowerowych przywiozłam kępkę kwitnącego podbiału. Nieco później kępę młodej trawki. Potem spodobały mi się liście jakichś roślinek (dopóki nie zakwitną nie odgadnę co to za gatunki!!), przymilił się bluszczyk kurdybanek, maki i co tam jeszcze. Hoduję to wszystko w kubełkach, obciętych butelkach plastikowych, a nawet tekturowych kartonikach zabezpieczonych folią, by nie przesiąkały. Ozdobiłam je kawałkami tkanin żeby ładnie wyglądały, ale przede wszystkim po to, by ochronić korzenie przed nadmiernymi wahaniami temperatury.
Mój ogródek jest tymczasowy, w dodatku mobilny. Podbiał przekwitł, więc już zwróciłam mu wolność. Zasadziłam go, co prawda w innym, ale równie słonecznym miejscu. Chcę tak postąpić z pozostałymi roślinami. Pożyczyłam je tylko z nieużytków i porzuconych ogródków (stąd mam stokrotki i krzaczki truskawek) i chcę się nimi nacieszyć do jesieni. Na moim balkonie nie przetrwałyby zimy, zatem jedynym słusznym rozwiązaniem będzie zasadzenie tych roślin w ziemi, najlepiej tam skąd je zabrałam.



i61.94.  (295) [38]



12 komentarzy:

  1. Cóż za piękny widok. Ja również kocham rośliny zwane chwastami. Hołubię niektóre z nich w naszym ogrodzie wszak poważna ich większość to przecież zioła. Wykorzystuję je w kuchni. Pozdrawiam:):):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :-) A może Ty mi podpowiesz co to za roślina, która ma takie pierzaste listki (zdjecie nr 1). Wzięłam ją z porzuconego ogródka, ale widuję też w innych miejscach. Pozdrawiam

      Usuń
    2. Podobna do krwawnika. Zobaczymy jak zakwitnie. Pozdrawiam:):):)

      Usuń
    3. Hi hi, sama śmieję się z siebie, bo tyle lat interesuję się zwykłymi roślinami, a nie potrafię odgadnąć gatunku na podstawie mlodych liści. Wzięło się to z tego, że zazwyczaj podziwiam kwiaty, reszty niemal nie dostrzegając. Będę miała nauczkę ;-)

      Usuń
    4. Ciekawa jestem, czy Twój pierzasty przyjaciel okazał się być krwawnikiem. Bo ja bym raczej obstawiała rumian polny. Botanik

      Usuń
    5. Okazał się jednak... stulichą psią (wg mojej samodzielnej identyfikacji). Roślina najpierw urosła (w postaci jak na maich zdjęciach) do wysokości ok. 60 cm, a potem wypuściła kilka kwitnących na zółto pędów. Miałam okazję doświadczyć jak ważne przy identyfikacji gatunku (np. na Bio-forum) jest pokazanie także liści. Kwiatostany stulichy psiej od biedy można byłoby wziąć za np. stulsz Loesela (okazała się nim roślina na zdjęciu nr 8).

      Usuń
  2. Aniko, po przeczytaniu rozmowy z Blogchwilą uświadomiłem sobie, nieco zdumiony, że podświadomie wierzyłem w poznanie przez Ciebie wszystkich roślin. Teraz w swojej bezradności, tak dobrze mi znanej z autopsji, wydajesz się bliższa.
    Ogród masz ładny i ładnie został sfotografowany. Zdaje mi się, że rozpoznałem dwa czy trzy gatunki, ale tego z pierwszego zdjęcia nie poznaję.
    Kosz Pani Flory wiele mieści.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krzysztofie, doprawdy, to błędne założenie, że znam wszystkie (czy bardzo dużo) rośliny. Jestem tylko ich amatorką oraz ich fotografowania, ale na pewno jestem ciekawa nazw gatunkowych, a zdarzyło się, że potrafiłam sklasyfikować roślinę do odpowiedniej rodziny :-)

      Usuń
  3. Urocza hodowla i piękne zdjęcia z dalszymi, barwnymi planami :-) Kiedyś widziałam przydomowy ogród z różnymi dziewannami, ostrożeniami, rodzimymi barszczami itp. Wspaniałe są te nietypowe pomysły!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :-) Myślę, że mniej więcej tak wyglądałby mój ogródek, ale ten zupełnie mi wystarczy. Bardzo lubię patrzeć na parapet cały zastawiony tymi roślinami. Oglądany z tej czy innej strony, sprawia, że od razu się uśmiecham :-)

      Usuń