Kwiczoła nie sposób przeoczyć. Choć jego ubarwienie nie jest jaskrawe, to jednak jest dość kontrastowe i charakterystyczne - żółty dziób, szara głowa z jaśniejszymi "brwiami", cętkowana pierś, jasny brzuch, brązowe skrzydła i ciemny ogon. Sam ptak jest niemały (mniej więcej wielkości kosa) i dość często się odzywa.
Kwiczoły zwracają uwagę swym zachowaniem - widuję je przemykające wśród traw, zajęte niemal metodycznym poszukiwaniem pożywienia lub rzadziej - stojące w miejscu i bacznie obserwujące otoczenie. Czasem można podejść do nich na kilkanaście kroków - owszem, nieustannie się rozglądają, ale nie są zbyt lękliwe. Uciekają dopiero, gdy odległość skróci się do kilku metrów, do ostatniej chwili przetrząsając teren w poszukiwaniu owadów i dżdżownic.
Niedawno byłam świadkiem takiej scenki - w Małym Parku na trawie spacerowała sobie zwarta gromadka kawek (6-8 ptaków). Być może zbliżyły się zanadto do terytorium kwiczoła (pewnie na którymś z pobliskich drzew ma gniazdo), gdyż niespodziewanie nadleciał kwiczoł - wprost na grupę kawek. Nie usiadł pośród nich, ale przeleciał bardzo nisko nad ich głowami wydając przy tym ostrzegawcze odgłosy. Wyglądało to tak, jakby je atakował, a przynajmniej chciał zmusić, by zawróciły. Kawki odchylały głowy unikając uderzeń długich skrzydeł kwiczoła, ptaka znacznie od nich mniejszego. Ostatecznie rozpierzchły się, gdy kwiczoł kilkukrotnie ponowił szarże.
Gdybym wówczas wiedziała, jakiej broni używa kwiczoł, znacznie uważniej przyjrzałabym się wszystkim przepędzanym kawkom...
Kwiczoł (Turdus pilaris) odżywia się drobnymi bezkręgowcami wyszukiwanymi w ziemi, głównie owadami i ich larwami oraz dżdżownicami, a także nasionami i owocami. |
Kwiczoł (Turdus pilaris) - pierś żółtawa lub pomarańczowa, brzuch biały. Na piersi i bokach gęste czarne kreskowanie, plamy mają kształt grotów (fot. 26 kwietnia) |
Dodane dużo później:
Kwiczoł (Turdus pilaris) |
----------------------------
Kwiczoł (Turdus pilaris) – gatunek niewielkiego ptaka wędrownego z rodziny drozdów (Turdidae), zamieszkujący północną i środkowo-wschodnią Europę na wschód od Renu i północ od Alp oraz Azję do środkowej Syberii (aż do rzeki Ałdan).
W II połowie XX wieku skolonizował też część zachodniej Europy i Wyspy Brytyjskie.
W Polsce dawniej nieliczny, obecnie lęgowy w całym kraju i miejscami dość liczny. Podczas zimowych przelotów bywa bardzo liczny, co roku też pewna część osobników zimuje.
W Polsce gatunek objęty ścisłą ochroną gatunkową(!)
Wygląd zewnętrzny kwiczoła - wielkości kosa, o nieco dłuższych skrzydłach. Dymorfizm płciowy niewielki, samce ubarwione nieco intensywniej. Charakterystyczne, trójbarwne upierzenie: szara głowa i kark, brązowy grzbiet i wierzch skrzydeł oraz czarnobrunatny ogon. W locie widoczny biały spód skrzydeł, wyraźnie odcinający się od szarego kupra i ciemnego ogona. Pierś żółtawa lub pomarańczowa, brzuch biały. Na piersi i bokach gęste czarne kreskowanie, plamy mają kształt grotów. Dziób u samców w szacie godowej żółty, a w szacie spoczynkowej ciemnieje na czubku i z wierzchu, upodabniając do dziobów samic i młodych. Wokół oczu i dzioba zaczernienie, różnej wielkości i intensywności.
Młode mają z wierzchu bardziej jednolite, brązowawe upierzenie z jasnym kreskowaniem.
Rozmiary - długość ciała ok. 24-27 cm, rozpiętość skrzydeł ok. 39-43 cm.
Masa ciała - ok. 80-140 g.
Głos - charakterystyczne, skrzeczące „czak czak czak”, podobne nieco do głosu sroki. W locie odzywa się miękkim, zduszonym „łiii..” (od tego kwiczącego głosu pochodzi polska nazwa ptaka). Śpiew szorstki, świergoczący, pozbawiony melodii. Śpiewa siedząc lub w locie.
Zachowanie - towarzyski i hałaśliwy, zwłaszcza zimą przemieszcza się w dużych stadach po otwartych przestrzeniach.
Ptak wędrowny, przeloty: III-IV i X-XI. Zimuje w południowej i zachodniej Europie, Azji Mniejszej i Indiach. W Europie środkowej część populacji osiadła (nie odlatuje).
Często zaciekle broni jaj i młodych przed drapieżnikami (np. wrony, myszołowy), opryskując napastnika swoimi odchodami. Mniejsze ptaki niekiedy zakładają gniazda blisko gniazd kwiczołów, korzystając ze swoistej „ochrony”.
Środowisko - skraje wilgotnych lasów łęgowych, zwłaszcza topolowych, zadrzewione brzegi rzek i inne niewielkie zadrzewienia. Obecnie gniazduje również coraz liczniej w miejskich parkach, w ogrodach, sadach, alejach i na cmentarzach z wysokimi drzewami.
Na zimowiskach preferuje krajobraz rolniczy oraz miasta.
Pożywienie - kwiczoł odżywia się drobnymi bezkręgowcami wyszukiwanymi w ziemi, głównie owadami i ich larwami oraz dżdżownicami, a także nasionami i owocami.
Na ziemi żeruje w charakterystycznej dla drozdów pozie - z opuszczonymi skrzydłami i uniesionym ogonem.
Jesienią i zimą zjada głównie jagody i owoce, np. jałowca, głogu, jarzębiny czy jabłka.
Filmy - 1/ Tu można usłyszeć głos kwiczoła, 2/ Obserwacja piskląt w gnieździe
Więcej informacji w źródłach - link 1, link 2,
&&&&&&&&&&&&&&&&
Bardzo dziękuję za miłe komentarze pod poprzednim postem - skłoniły mnie do przemyślenia całej sprawy i... wymyślenia rozwiązania.
Nie chciałabym drastycznie zmieniać charakteru tego blogu, a jednocześnie mam ochotę (potrzebę?) przedstawiać inne zdjęcia, które zrobiłam. Chcę je pokazywać dopóki jeszcze uważam je za (w miarę) udane. Może 3-4 kadry niezwiązane z tematem wpisu będą znośnym kompromisem w stylu "i wilk cały i owca cała"?
Spróbuję, przynajmniej przez jakiś czas - dopóki i ta forma nie stanie się dla mnie za ciasna. Co Wy na to??
Będę wdzięczna za Wasze opinie.
&&&&&&&&&&&&&&&&
To zdjęcie śnieguliczki rosnącej w Małym Parku zrobione pod koniec listopada. Pamiętacie przestęp dwupienny, o którym nie raz pisałam? Podczas zeszłorocznych porządków wiosennych przycięto wszystkie krzewy i oczyszczono ziemię z wszelkich roślin.
Było mi przykro, że unicestwiono stanowisko dość rzadkiego pnącza.
Śnieguliczka biała, śnieguliczka białojagodowa (Symphoricarpos albus Duhamel) - 23 listopada |
A jednak nie!! Te "sprężynki" oplatające pędy śnieguliczki są niezbitym dowodem na to, że przestęp dwupienny przetrwał :-)
Teraz, gdy wreszcie nadeszła wiosna, te zwiędłe jesienne liście wydają mi się nierealne...
Jesienne liście drzew |
Staw w Parku Nad Wartą w Poznaniu - stojąc na przeciwległym brzegu zrobiłam zdjęcia jesiennych drzew odbijających się w wodzie (tutaj) - fot. 3 listopada. |
w38.30.
Co do zmiany: czyli to tak, jakby najpierw obfite danie glówne, a potem cos ekstra na deser, nie? Jak dla mnnie - bomba. (nie zeby ta kwiczolowa ;)
OdpowiedzUsuńPodobujom mnie sie bardzo te zmrozone biale jagódki i liscie. Ja w takie mrozne dni nie mam odwagi wylazic z nory...
Cieszę się, że zmiana przypadła Ci do gustu :-) Jednak będę się starała(!), by opisy gatunków nie były już tak drobiazgowe (czasochłonne!!). A śnieguliczkę oraz liście sfotowałam pewnego jesiennego poranka, gdy akurat wszystko było pięknie oszronione. Nim upłynęła godzina szadź zniknęła - roztopiła się w promieniach słońca.
UsuńMoim zdaniem ten deser zasługuje na osobny wpis - bo czemu nie, wszak to Twoje podwórko i możesz je meblować, jak chcesz :-)
OdpowiedzUsuńTe "skrętki" przy śnieguliczkach skojarzyły mi się z łańcuchami na choince :-)
A takie oszronione suche liście, bez skrępowania pokazujące wszystkie swoje "zmarszczki" i "nerwy" zawsze mi się podobały!
Czekam na kolejne desery :-)
Dziękuję, cieszę się :-) Forma deseru, przynajmniej na razie, bardziej mi odpowiada - jest taka... niezobowiązująca i spontaniczna. Pozdrawiam
UsuńMnie też spodobały się te późnojesienne zdjęcia. Patrząc na oszronione kulki śnieguliczki i liście, przez moment poczułem się tak, jakbym był na progu mojego sezonu górskiego. Aniko, kiedyś podobnie czułem się w zimie jak Ty, ale odkąd chodzę w góry, a chodzić mogę tylko między październikiem a marcem, inaczej patrzę na te pory roku. Bywa nawet, że czekam na nie.
OdpowiedzUsuńMasz jeszcze takie ładne zdjęcia zimowe? :-)
Mam jeszcze trochę zdjęć z okresu zimy. Jeśli przetrzymają próbę czasu, pokażę je przy jakiejś okazji, np. dla ochłody.
UsuńDrozdowate przezywają swój wielki comeback - to efekt tego iż coraz mniej trujemy chemią okolice miast - bo na wsiach pestycydy nadal są u masowym użyciu.
OdpowiedzUsuńNie znam się na ornitologii, ale o kwiczole dowiedziałam się tyle, że dawniej w Polsce był dość rzadki, w dodatku polowano na te ptaki w celach konsumpcyjnych. Tak więc można powiedzieć, że kwiczoł rozszerza swój rejon występowania i chyba dobrze mu u nas, skoro jego liczebność wzrasta.
UsuńOstatnie zdjęcie - genialne :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Mnie także ten kadr się podoba, choć nie do końca poradziłam sobie z jasnym niebem (kontrastem?). Nic to, będę próbować dalej :-) Pozdrawiam
UsuńCichy wielbiciel... / śnieguliczka i to ostatnie zdjęcie BOMBA :))) / pozdrawiam serdecznie :)) i dużo wiary w Siebie!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo za ciepłe słowa :-) Wiara w siebie przyrasta pomału, w miarę zdobywania umiejętności, a te są nadal niewielkie. Nie poddaję się jednak. Pozdrawiam
Usuń