3 marca 2017

Hurghada - boczne ulice

Hurghada jest młodym miastem - jako ośrodek turystyczny istnieje dopiero od trzydziestu kilku lat. Nie ma więc tu zabytków, wszystko jest nowe. Niemal na każdym kroku odnosi się wrażenie, że miasto jest w ciągłej budowie lub rozbudowie. Boczne ulice tym różnią się od głównych, że są krótsze i nieco mniej ruchliwe (choć i na głównych natężenie ruchu nie jest zbyt uciążliwe). Niektóre "rozwijają" się w ten sposób, że ich zabudowa rozpoczyna się od narożników przy głównej ulicy i postępuje wgłąb, choć pewnie przez lata, niejedna z takich ulic pozostaje "ślepa". Czasem naturalną przeszkodą do połączenia ulicy z inną jest ukształtowanie terenu (wzgórza), a czasem jest to tylko kwestia czasu.
Tym razem przedstawiam zdjęcia zabudowań usytuowanych przy bocznych, niedużych ulicach. Nie nazwę ich uliczkami, bowiem wszystkie są szerokie i przestronne. Spacer rozpoczynam wkraczając w ulicę prostopadłą do Mohamed Said Street, mniej więcej w połowie jej długości (idę szlakiem pomarańczowym - patrz mapka na końcu wpisu) i zakończę go w miejscu, gdzie szlak pomarańczowy styka się ze szlakiem, hm, magenta (powiedzmy, różowym).
Pierwsze dwa zdjęcia przedstawiają widok na dwie boczne ulice po lewej stronie Mohamed Said Street. Jakoś nie zdecydowałam się wkroczyć na nie (wówczas byłam bardziej zainteresowana szlakiem głównym).

Hurghada - ulica boczna od Mohamed Said Street (po lewej stronie). Widok na wybudowany w 2010 r. budynek o nazwie Cordoba (być może mieści się tam restauracja)
Hurghada - ulica boczna od Mohamed Said Street (po lewej stronie). Widok na restaurację Green Terrace

Dopiero spojrzawszy wgłąb tej ulicy uznałam, że ma ona jakiś ciąg dalszy, istnieje więc szansa, że okrężną drogą wrócę w okolice swojego hotelu.

Hurghada - ulica boczna od Mohamed Said Street

To budynek narożnikowy na Mohamed Said Street. Co my tu mamy? Fryzjera (raczej tylko męskiego), kwiaciarnię, aptekę i delikatesy ze straganem. Ciekawa forma zabudowy, prawda? Funkcjonuje parter jako część usługowa, piętro jako część mieszkalna, a trzy kondygnacje w formie szkieletu czekają, aż nadejdzie czas na ich wykończenie.

Hurghada - Mohamed Said Street
Za tym budynkiem, już w bocznej ulicy znajduje się taki budynek mieszkalny.

Hurghada - zabudowa bocznych ulic
Po prawej stronie, na narożniku stoi ten budynek mieszkalny z częścią usługową na parterze (widok z bocznej ulicy). Mieści się tam kawiarnia Share i, zdaje się, salon skuterów.

Hurghada - zabudowa bocznych ulic
Jedne budynki mają duże okna (często o zróżnicowanym kształcie i rozmiarze), w innych okna są małe. Jak widać, nie każde mieszkanie wyposażono w klimatyzację. Z pewnością to udogodnienie nie jest standardowe i każdy właściciel mieszkania musi zainstalować sobie klimatyzatory we własnym zakresie.

Hurghada - zabudowa bocznych ulic
Hurghada - zabudowa bocznych ulic
To właśnie w tym wielokątnym budynku (po lewej) znajduje się osobliwy przybytek, Palace Cafe (zdjęcie nr 13 we wpisie o kawiarniach).

Hurghada - zabudowa bocznych ulic
Kolejne przykłady domów mieszkalnych, w których parter, przeznaczony na lokale użytkowe, nie został jeszcze zagospodarowany.

Hurghada - zabudowa bocznych ulic
Hurghada - zabudowa bocznych ulic
Rzut oka na kolejną uliczkę. Zdaje się, że doszłam do rozwidlenia i wybrałam ulicę w lewo, by zatoczyć koło, a nie oddalić się w nieznane.

Hurghada - zabudowa bocznych ulic
Ogrodzona kamienica Habiba (apartamentowiec?) zewsząd otoczona jest innymi budynkami. Podwórze jest ciasne i chyba dzieci tam nie przebywają. A, właśnie! Nigdzie nie widziałam placów zabaw, piaskownic(!), ani małych dzieci bawiących się samopas.

Hurghada - zabudowa bocznych ulic
Nie chciałabym mieszkać w miejscu, gdzie jeden drugiemu zagląda w okna, jednak doceniam fantazję Egipcjan przejawiającą się choćby w różnorodności elewacji - doprawdy, trudno byłoby spotkać dwa identyczne budynki. I chociaż miejscami zabudowa jest gęsta, to określenia typu "blokowisko" jakoś nie pasują.

Hurghada - zabudowa bocznych ulic
Na parterze tego budynku mieści się duża kawiarnia o nazwie Pearl Of Versay Cafe. Na wprost wejścia wznoszą się fundamenty kolejnego domu.

Hurghada - zabudowa bocznych ulic
Z tamtego spaceru najlepiej pamiętam etap początkowy i końcowy, gdy dotarłam do wcześniej przemierzonej już uliczki (tej równoległej do morza), usatysfakcjonowana faktem, że nie zabłądziłam. Wspominam o tym dlatego, że te dwa fragmenty jeszcze dość mocno tkwią mi w pamięci i oglądając te zdjęcia mogę sobie wyobrażać, że znów tamtędy spaceruję.
Budynek poniżej na całej swojej długości wygląda mniej więcej tak samo - u góry mieszkania, parter niewykończony z zabezpieczonymi czym się da otworami wejściowymi, brak chodnika, choć wysokie krawężniki są już widoczne.

Hurghada - zabudowa bocznych ulic
Tuż obok duży apartamentowiec Desert Pearl wybudowany na planie wydłużonej litery U. Oczywiście, jest apteka, a w budynku po lewej mieści się galeria obrazów. Ulicą przejeżdża beczkowóz. Tego typu pojazdy (niekiedy ze znacznie większym zbiornikiem, ale zawsze tak pomalowane) widziałam przynajmniej kilkanaście razy. Przypuszczam, że w zbiornikach przewożone jest szambo (kanalizacja nie jest jeszcze powszechna w Hurghadzie), ale także woda do podlewania miejskich skwerów oraz ulicznych palm.

Hurghada, Desert Pear lApartaments
Spojrzenie wstecz na Desert Pearl Apartaments (Perła Pustyni):

Hurghada, Desert Pear lApartaments
Parę kroków dalej, idąc w prawo, widać, że ów apartamentowiec się rozrasta - powstaje kolejne skrzydło - "tworzy" zatem nie literę U, lecz W.
Pokrowce na samochodach? Tak, dość często spotykany widok.

Hurghada, Desert Pear lApartaments
Nieco dalej znajduje się kręgielnia, jedyny obiekt na tej ulicy, który jak dotąd, można zlokalizować na mapie Google. Nie sfotografowałam go jednak - ot, parterowy pawilon i tyle.
Idąc dalej trafiam na Nile Palace Market, jeden z wielu podobnych mu punktów handlowych.

Hurghada - zabudowa bocznych ulic
Ulica pomału się kończy dochodząc do Mohamed Said Street. Cieszę się, że spacer nie okazał się zbyt długi - minął ranek, słońce jest już wysoko na niebie i... pali. Czas udać się na przyhotelową plażę i schronić się w cieniu parasola. Chłodząc się zimnymi napojami (i lodami), kąpielami w basenie lub w morzu trzeba przetrwać do obiadu, który przypada na najgorętszą porę dnia.
Zdjęcie poniżej przedstawia jeden z ostatnich fragmentów bocznej ulicy, na której ciągle trwa wznoszenie nowych budynków. Tak oto Hurghada rośnie w oczach.

Hurghada - zabudowa bocznych ulic

I jeszcze kilka przykładów egipskiej architektury - niestety, już nie bardzo pamiętam gdzie te budynki się znajdowały - bocznymi ulicami przechodziłam tylko raz. Poza tym, wówczas nie przypuszczałam, że uzbiera mi się tyle zdjęć (a to i tak nie wszystkie) i warto będzie zaprosić Was na kilka spacerów po jednym z najbardziej znanych miast Egiptu.

Hurghada - zabudowa bocznych ulic
Hurghada - zabudowa bocznych ulic
Hurghada - zabudowa bocznych ulic

Na koniec mapka fragmentu Hurghady z zaznaczonymi trasami moich spacerów, z których zdałam Wam relację. Opisana dziś trasa została oznaczona kolorem pomarańczowym.

Trasy opisanych spacerów po ulicach Hurghady: szlak zielony i żółty (link), szlak magenta (link), szklak niebieski (link), kawiarnie (link)


Zobacz też wpisy:



r44.72.

Egipt Hurghada zdjęcia, Hurghada zabudowa bocznych ulic, Hurghada informacje zdjęcia, zdjęcia z Hurghady, Hurghada Mohamed Said zdjęcia, zdjęcia z Egiptu, zdjęcia z Hurghady, sklepy domy w Hurghadzie, Hurghada zabudowa miasta zdjęcia, Hurghada Egipt chwile zachwycone, zdjęcia Hurghady chwile zachwycone, zabudowania hurghada chwile zachwycone,



13 komentarzy:

  1. Faktycznie, każdy budynek inny, a wszystkie dość ładne, jednak widok klimatyzatorów (szczególnie na wielobocznym budynku) psuje ich wygląd. No i otoczenie…
    Wiesz, Aniko, pomyślałem, że całe miasto (popraw mnie, jeśli się mylę) stoi nie tyle na piaskach, co na turystach. Co z nim będzie, jeśli państwo nie poradzi sobie z terroryzmem?
    Nie pamiętam zdjęcia z pochmurnym niebem… Masz takie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, klimatyzatory nigdy nie stanowią ozdoby, ale w tamtych warunkach są niezbędne, a do ich widoku można przyzwyknąć. Co do otoczenia - początkowo mnie również drażnił pewien nieład, brak chodników, skwerów przed domami itd., ale kiedy zdałam sobie sprawę, że to (i wiele innych egipskich miast) powstało na pustyni, zaczęłam doceniać to, co ludzie dotąd wywalczyli, wydarli pustyni, okiełzali i wybudowali. Zrozumiałam, że w pierwszej kolejności muszą zadbać o to, co niezbędne. Zatem reszta, siłą rzeczy, staje się drugorzędna i ja to rozumiem.
      Oczywiście, turyści zagraniczni to dla Egiptu jedno z najważniejszych źródeł dochodu. Jednak w Egipcie żyje ponad 82 miliony ludzi i oni też jeżdżą na wakacje. Myślę, że Egipt radzi sobie z zagrożeniami, tam służba bezpieczeństwa i policja są dobrze zorganizowane. W każdym razie ja czułam się tam bezpiecznie.
      W drugim tygodniu mojego pobytu, pewnego dnia pojawiły się chmury (baranki) i zaczął wiać silniejszy wiatr. Mam jeszcze trochę zdjęć zwierząt spotkanych w Egipcie, m.in. bociany. Zdaje się, że na którymś zdjęciu są te baranki :-)

      Usuń
    2. Baranki się pojawiły… Ech, a tutaj człowiek cieszy się, gdy między zwałami chmur pokaże się kawałeczek zimowego słońca.
      Rozumiem, że bociany były nasze, polskie?
      Na pewno polskie! :-)

      Usuń
  2. Piękna architektura, ma w sobie tyle lekkości... Każdy budynek inny, a mimo to tworzą wspólną całość, nie gryzą się tak jak u nas - może przez bardziej spójną kolorystykę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że nie przesadziłam z ilością zdjęć, ale chciałam pokazać klimat tego miasta. Cieszę się, że Ci się podobało :-)

      Usuń
  3. Powiedz mi, ile czasu spędziłaś w Egipcie? Bo z twoich postów i znajomości różnych rzeczy (naaaawet jeśli uwzględnić to, że jesteś poszukującą pracowicie w necie :p) wygląda jakbyś pół życia tam spędziła :p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byłam tam trzy razy, ale dopiero za ostatnim razem miałam okazję chodzić samopas po mieście. Cieszę się, jeśli sprawiłam na Tobie wrażenie obeznanej w temacie Egiptu, ale wierz mi - informacji o Hurghadzie jest bardzo mało w Internecie (zaskoczyło mnie to, bo myślałam, że będę mogła dowiedzieć się więcej szczegółów). Możliwe, że stałam się bardziej spostrzegawcza i dzięki temu snuję, być może trafne, wnioski i... tyle :-)

      Usuń
  4. Hmmmm... kilka budynków mi się podoba, ale kilka innych to wyjątkowe kloce spod znaku arabskiego baroku. Ogólnie nie prezentuje się to jednak źle. Podobnie powstające miasto widziałem jakiś czas temu na wycieczce do Albanii, z tym, że tam królował styl zwany "polskim termosem" popularny u nas w latach 90-tych. Podoba mi się za to, i to bardzo, sam pomysł na wpis. Dużo zdjęć, ciekawe opisy i na koniec mapka z własnoręcznie zaznaczoną trasą. Lubię oglądać u innych takie rzeczy i sam je robić też :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niczego nie chciałam upiększać, lecz pokazać fragment Hurghady tak jak wygląda, by każdy mógł poczuć jej klimat i wyrobić sobie własne zdanie. Dziękuję i pozdrawiam :-)

      Usuń
  5. Z zainteresowaniem oglądnęłam budownictwo egipskie....ciekawy styl...z mauretańskimi akcentami...niby ciężki się wydaje a a jednak finezyjny....

    Ogromnie przypadł mi do gustu ten niebieski odcień, jaki w północnej Afryce dominuje....

    Pozdrawiam prawie wiosennie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Mi się bardzo podobają takie budowle. Ciekawe kształty, każdy budynek inny. Kolor piaskowy i biały bardzo mi się podoba :) Ciekawe mają też balkony.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tego typu budownictwo chyba zawsze będzie mi się kojarzyło z gorącym klimatem :-)

      Usuń